X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

rozwój wydarzeń.
- Bardzo mi to odpowiadało - odrzekł pogodnie.
- Dobrze, zle się wyraziłam. W nocy rozpoczęliśmy chyba coś, co
najpierw powinniśmy byli przemyśleć. Sądzisz, że możemy po prostu
RS
74
wrócić do punktu, w którym byliśmy sześć lat temu, aleja wiem, że to
niemożliwe. Mam nadzieję, że zostaniemy przyjaciółmi, i chciałabym,
żebyśmy się czasem kochali. Będziesz też mógł poznać Nicka, ale pamiętaj,
że on jest moim, a nie twoim synem. Krótko mówiąc, chodzi mi o
przyjemny i niezbyt zobowiązujący związek.
- Ale ja chcę czegoś więcej! Chcę...
- W czym rzecz, John? - W jej glosie pobrzmiewała ironia. - Przecież
właśnie tego zawsze chciałeś: miłego towarzystwa i seksu bez zobowiązań.
Więc czemu nie jesteś w siódmym niebie?
- Na myśl o kochaniu się z tobą jestem w siódmym niebie, ale to mi już
nie wystarcza. Chcę, żebyśmy się pobrali.
- Spózniłeś się o ładnych parę lat - odparła poważnym tonem, z twarzą
białą jak płótno.
RS
75
ROZDZIAA SI�DMY
Ze swych obowiązków zawodowych wywiązywała się jak zwykle bez
zarzutu, ale gdy parę razy zostali ze sobą sam na sam, trzymała go na
dystans. Wtedy w kafeterii jasno określiła warunki, na jakich skłonna jest
się z nim widywać - jeśli mu one nie odpowiadają, to jego problem. A one
rzeczywiście wcale mu nie odpowiadały!
We wtorek wieczorem był w swoim mieszkaniu, gawędząc z Anną.
Zdążył kupić sporo mebli, toteż dało się tam już mieszkać. Nagle zadzwonił
telefon.
- Posłuchaj, czy mogłabym wpaść? - zapytała Marion. - Chciałabym z
tobą pomówić. Ellie wybrała się z Nickiem do kina.
- Zawsze jesteś tu mile widziana. Jest u mnie Anna, będziesz miała
okazję się z nią spotkać.
Marion zjawiła się kilka minut pózniej, niosąc coś pod pachą. Gdy John
zrobił już herbatę dla nich trojga, rozłożyła zawiniątko na podłodze.
- Twoje mieszkanie tak mi się podoba, że postanowiłam podarować ci
coś, co uczyni je przytulniejszym. To dywanik przywieziony przez mojego
męża z Arabii. Chyba będzie ładnie wyglądał przed kominkiem. Pasuje do
tego drewna.
Orientalny wzór był niezwykle piękny. Dominowała w nim głęboka
czerwień o odcieniu zbliżonym do mahoniowego wykończenia.
Przypatrując mu się z zachwytem, John zaczął podejrzewać, że to bardzo
cenna rzecz.
Anna nie miała co do tego wątpliwości.
- Nie możesz mu go podarować! Jest bardzo drogi.
- Ale mnie on do niczego nie pasuje - odrzekła Marion ze wzruszeniem
ramion. - A przecież szkoda, żeby leżał w szafie. Takim pięknem należy
sycić oczy.
- Ale nie kładzmy go na podłodze. Co powiecie na to, żeby powiesić go
na ścianie? - zaproponowała Anna. - Popatrzcie, może tu, nad kominkiem? -
Okazało się, że to bardzo dobry pomysł.
Niedługo potem Anna musiała wyjść.
- Na pewno przyszłaś porozmawiać ze mną o Ellie - zwrócił się John do
Marion, gdy zostali sami. - Chcesz mi pomóc?
- Tak. Choć jak wiesz, nie podoba mi się, że działamy za jej plecami.
Dość już było w jej życiu nielojalności.
- Piękne dzięki - mruknął.
RS
76
- Nie chciałam cię zranić. Po prostu nie przyzwyczaiłam się jeszcze do
myśli, że ten mężczyzna, którego przez całe lata uważałam za skończonego
drania, jest w gruncie rzeczy wrażliwy i sympatyczny. Ellie nic mi o tobie
nie mówiła.
- To rezolutna osóbka, dobrze wie, czego chce.
- Coś mi się zdaje, żeście się pokłócili. Kiedy wyjeżdżała, była cała w
skowronkach. Napomknęła, że może zostanie w Kingley na noc, więc
liczyłam się z najgorszym, czy też może najlepszym. A wróciła stamtąd
wściekła.
- Nie mam prawa się skarżyć. Traktuje mnie tak, jak ja potraktowałem ją.
- To znaczy?
- Lubi mnie i moje towarzystwo, ale nie chce wchodzić w taki związek,
który mógłby prowadzić do małżeństwa.
- A ty byś tego chciał?
- Tak. I jak ostatni kretyn powiedziałem jej o tym. Dlatego jest taka
wściekła. Tylko błagam, nie mów mi, że trochę przydługo się namyślałem;
sam to wiem.
- Ona nie jest złą dziewczyną. Nikomu z rozmysłem nie zadałaby bólu.
Od urodzenia się Nicka z nikim nie była...
- No a Malcolm?
- O, z nim to co innego. Dużo razem pracowali, okazał jej cierpliwość i
troskę. Ale wiesz, że to już skończone?
- Wiem. Myślałem, że to może... z mojego powodu. Ale nie wydaje mi
się. Niepotrzebnie tak na nią naciskałem, ona nie lubi, jak się ją przynagla.
- Taka już jest. Wiem, że chcesz jak najlepiej, i... Rozległ się dzwonek
domofonu.
- O rany, Marion, strasznie cię przepraszam - jęknął. - Zapomniałem, że [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.