[ Pobierz całość w formacie PDF ]

bardziej próbowała opędzić się od tych myśli, tym zacieklej ją prześladowały. Właśnie
dlatego nie chciała się z nim już nigdy spotkać. Miała świadomość, że Giovanni mógłby
w ułamku sekundy zniweczyć jej plany dotyczącego tego, by przez jakiś czas, najlepiej
jak najdłuższy, nie angażować się w żadne poważne relacje. Pamiętaj o Marcusie,
napominała siebie. Nie zapominaj, jak się poczułaś, kiedy oświadczył, że już nie chce z
tobą być. %7łe kocha inną kobietę. Czy naprawdę chciałabyś znowu przechodzić przez to
piekło?
Nie mogła jednak zaprzeczyć, że ilekroć znajdywała się w towarzystwie
Giovanniego, miała ochotę znowu coś poczuć, coś przeżyć. Zerknęła na niego, kiedy
połączyli się ze strumieniem przechodniów schodzących do metra.
- Jestem twoją dłużniczką. Zapraszam cię do siebie na kolację. - Po chwili dodała
pospiesznie: - To był bardzo długi tydzień, i jestem trochę zmęczona, więc perspektywa
wyjścia do restauracji jakoś do mnie nie przemawia.
- Nie mogę się doczekać, aż wypróbuję twojej kuchni - mruknął z satysfakcją. -
Mam nadzieję, że Coral nie będzie miała nic przeciwko mojej niezapowiedzianej
wizycie.
- Coral wyjechała do rodziców, do Walii Północnej. Wróci dopiero w niedzielę
wieczorem.
Bała się spojrzeć w jego twarz, by sprawdzić, jaką reakcję wywołała u niego ta
wiadomość.
Mieszkanie, które wynajmowały obie dziewczęta, znajdowało się w spokojnej
dzielnicy na obrzeżach miasta. Wstukując kod na tarczy domofonu, Emily uprzedziła
swojego gościa:
R
L
T
- Nasze lokum nie jest tak luksusowe jak twój apartament. I nie tak ogromne.
Weszli po schodach na pierwsze piętro. Emily otworzyła drzwi i zaprosiła
Giovanniego do środka. Przez kilka chwil rozglądał się z wyrazem aprobaty na twarzy.
- To urocze mieszkanie - ocenił. - Idealne dla dwóch pracujących dziewcząt.
Zgodnie ze słowami Emily, było o wiele mniejsze niż jego apartament. Składało
się z salonu, dwóch małych sypialni, wnęki kuchennej i łazienki, w której zmieścił się
prysznic, ale wanna już nie.
- Pewnego dnia będę miała własny dom - zaznaczyła Emily - ale na razie musi mi
to wystarczyć. Czynsz i rachunki dzielimy z Coral po połowie, dzięki czemu mogę trochę
odkładać.
- Naprawdę mi się tu podoba - rzucił szczerze.
Od razu dostrzegł wysmakowany wystrój wnętrza, dbałość o detale. Wszystko ze
sobą idealnie korespondowało: zasłony, poduszki, dywany. Giovanni podszedł do jednej
ze ścian przyozdobionych obrazami. Były to głównie akwarele przedstawiające
idylliczne scenerie oraz kilka martwych natur.
- Kto jest autorem tych dziel? - zapytał.
- Obawiam się, że... ja - odparła Emily, kuląc się w sobie ze wstydu. - Takie tam
bohomazy. Wielce nieudane próby - dodała ze słabym uśmiechem.
Giovanni był pod wielkim wrażeniem tych  bohomazów". Znał się trochę na
malarstwie, potrafił odróżnić dobry obraz od złego. A te, jego zdaniem, wyglądały jak
stworzone przez profesjonalnego artystę.
- Nieudane? Wprost przeciwnie! - zaoponował z żarem. - Są fantastyczne, Emily.
Masz prawdziwy talent. - Odwrócił się, by znowu przyjrzeć się płótnom. - Dlaczego, do
licha, marnujesz się w biurze podróży?
- Uzyskałam dyplom ze sztuk pięknych - przyznała nie bez dumy. - Szczerze
mówiąc, najszczęśliwsza jestem wtedy, kiedy trzymam w dłoni pędzel. Ale nie żyję
mrzonkami. Musiałabym być wybitna, by móc się z tego utrzymać. Chodzę zatem do
normalnej pracy, jak każdy inny. - Wzruszyła ramionami i westchnęła. - Może pewnego
dnia hobby stanie się zródłem mojego utrzymania, ale jakoś specjalnie na to nie liczę.
- Twój ojciec na pewno uważa, że świetnie malujesz.
R
L
T
Na jej usta wpłynął uśmiech.
- Tak, powtarza mi to przy każdej okazji. Ale co innego miałby mówić? Przecież
jestem jego córką. Każdy rodzic wychwala swoje dzieci, prawda?
Giovanni nie odpowiedział, jakby w ogóle nie usłyszał jej słów. Nadal intensywnie
analizował obrazy, podziwiał szczegóły, lekkość pędzla, eteryczną atmosferę.
- Próbowałaś sprzedawać swoje dzieła? [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl