[ Pobierz całość w formacie PDF ]

z matką lub ojcem. Jak dorosły z dorosłym, a nie jak dziecko.
 Przestań mnie pouczać, Hamish  powiedziała Priscilla.
 Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie. Traktujesz mnie jak starszego brata,
więc czego się spodziewałaś?
 Spodziewałam się trochę współczucia i zrozumienia. Jesteś taki sam
jak Henry.
 Biedny Henry. Czasem wydaje mi się, że porządny klaps może na-
uczyłby cię trochę rozsądku.
 Och, wynoś się  powiedziała Priscilla ze znużeniem  i zabieraj
ten swój domniemany urok osobisty ze sobą.
LR
T
ROZDZIAA TRZYNASTY
Ależ sir, proszę zrozumieć, że najwspanialszym widokiem, jaki może
ukazać się oczom Szkota, jest droga wiodąca do Anglii!
 Samuel Johnson
Podróż zatłoczonym pociągiem z Inverness do Londynu dostarczyła
Hamishowi aż nadto czasu na rozmyślania nad stoicyzmem Brytyjczyków.
Mknęli przez szkockie Grampiany, a podmuchy chłodnego powietrza z
klimatyzacji wpadały do przedziałów.
Ludzie podnosili się, wkładali kurtki i siadali z powrotem.
Hamish poskarżył się konduktorowi.
 Jest pan jedyną osobą, która narzeka  powiedział skwaszony
konduktor.  Na pana miejscu poszukałbym przedziału z działającym
ogrzewaniem.
 Ale dziś w nocy jest około zera stopni  powiedział Hamish żało-
śnie.  Dlaczego ktoś włączył klimatyzację?
 Dla amerykańskich turystów.
 Och, Amerykanie, tak?  powiedział Hamish.  A mogłoby się
wydawać, że macie w pociągu Lapończyków albo Eskimosów.
LR
T
 To tacy jak ty sprawiają, że Brytyjska Kolej działa w taki sposób 
powiedział konduktor ponuro i odszedł.
Hamish westchnął, zdjął bagaż i zaczął iść wzdłuż korytarza. Cieszył
się, że nie ma na sobie munduru. Ostatnim razem, gdy jechał w mundurze
londyńskim pociągiem, pasażerowie traktowali go jak chodzące biuro in-
formacyjne.
 Co, na Boga, mieli z tym wspólnego amerykańscy turyści, zastana-
wiał się Hamish, kiedy wreszcie zajął wolne miejsce w dalszej części po-
ciągu. Brak wagonu restauracyjnego i jedenaście godzin podróży do Lon-
dynu.
 Halo!  zaszczebiotał cichy głosik.
Hamish spojrzał w górę.
Naprzeciwko niego siedział chłopiec o wychudłej, bladej buzi, trzyma-
jąc w rękach komiks. Hamish rozejrzał się i spojrzał z powrotem na dziecko.
 Podróżujesz sam?  spytał.
 Nie, jestem z nimi  powiedział chłopiec, wskazując palcem na
drugą stronę wagonu, gdzie czterech mężczyzn piło piwo i grało w pokera.
 Który z nich to twój tato?
 %7ładen  odparł chłopiec.
 No więc wujek?
 Nie wiem, nie znam ich.
LR
T
Hamish przypatrzył się drobnej, bladej twarzy i mądrym oczom dziecka.
 Jak masz na imię?
 Jestem Alec. Alec MacQueen.
 Cóż, Alec, co więc robisz, podróżując pociągiem z czterema męż-
czyznami, których nie znasz?
 To pomysł mojej mamy  powiedział Alec.
 Strasznie się boję pociągów.
 Och, więc to przyjaciele twojej mamy?
 Nie.  Alec położył kościste łokcie na stoliku pomiędzy nimi i
pochylił się w kierunku Hamisha
 To jest tak: jeśli masz bilet rodzinny i zabierasz ze sobą dziecko,
płacisz o jedną trzecią mniej. Nie musisz jechać ze swoim dzieciakiem.
Każde dziecko będzie OK. Więc moja mama powiedziała komuś, żeby
spytał kogoś, czy ktoś chciałby mnie pożyczyć. Liczy sobie po pięć funtów
od osoby za moje usługi  powiedział Alec z dumą.  Potem docieramy
do Londynu, a oni przekazują mnie jakimś innym koleżkom, którzy wracają
z powrotem. Potem jadę z następnymi z Inverness, więc mogę wrócić z
pierwszą grupą do domu.
 Masz teraz wakacje?
 Tak, ale to i tak nie ma znaczenia. Jeśli zaoferują jej dobrą stawkę, to
mama zwalnia mnie ze szkoły.
LR
T
 A tobie się to podoba?
 Nie, nie znoszę tego. Wolę być w szkole z kolegami.
Hamish rozejrzał się nagle po przedziale. W pociągu było sporo dzieci.
Czy wszystkie były wynajęte?
 Chciałbyś, żebym zrobił coś, żebyś mógł z tym skończyć?  spytał.
 No chciałbym  powiedział Alec.  Ale nie chcę, żeby moja
mama miała problemy z policją.
Hamish już otworzył usta, żeby powiedzieć, że jest policjantem, ale
zaraz pomyślał, że to nie najlepszy pomysł.
Dziś chyba nikt nie przejmował się wykształceniem. Posterunkowy nie
mógł sobie nawet przypomnieć, kiedy ostatni raz widział patrol ścigający
wagarowiczów. Mógł odwiedzić matkę Aleca lub zadzwonić do Królew-
skiego Towarzystwa Zapobiegania Przemocy wobec Dzieci, ale oni mieli z
pewnością masę bardziej drastycznych przypadków nadużyć wobec mało-
latów.
Rozmawiał z Alekiem o błahostkach, zanim chłopiec nie zasnął, a jego
wąska główka z przetłuszczonymi, cienkimi włosami zaczęła kiwać się w
rytm kołysania pociągu.
Kiedy dojechali do Edynburga, Hamish wysiadł z pociągu i wyruszył na
poszukiwanie telefonu. Wybrał numer Roryego Granta z  Daily Chronicie" i
zadzwonił na koszt wzywanego, całkowicie zapominając, że był środek
nocy. Miał jednak szczęście, ponieważ Rory był właśnie na nocnej zmianie.
LR
T
 Czego sobie życzysz, ty stary ćmoku prosto z gór?  doszedł go,
wśród trzasków na linii, głos Rory'ego.
 Zawsze się zastanawiałem, skąd się wzięło słowo  ćmok"  po-
wiedział Hamish.
 To samo, co ćwok czy niedołęga.
 No cóż, niezbyt ładnie  odparł zgorszony Hamish.
 Zadzwoniłeś do mnie tylko po to, żeby rozmawiać o etymologii
brzydkich słów?
 Nie, mam dla ciebie temat.
Hamish opowiedział mu o Alecu, po czym zakończył swoja opowieść,
mówiąc:
 Chciałbym zrobić coś, żeby pomóc temu chłopcu. Jest jakby takim
szkockim Latającym Holendrem, jeśli wiesz, co mam na myśli.
 To niezły temat społeczny. Wątpię jednak, że wyślą mnie w tej
sprawie na dworzec. Dzisiaj nie cieszę się już jakimiś szczególnymi
względami. Nie wysłali mnie nawet do tego waszego morderstwa, czy raczej
morderstw, jak rozumiem. Tak przynajmniej wywnioskowałem na podsta-
wie nadsyłanych tutaj materiałów. Ale powiem ci, co zrobię. Zadzwonię w
parę miejsc i opowiem twoją historię, jest taki jeden szkocki tygodnik z
siedzibą w Londynie... W zamian chcę, żebyś mnie wtajemniczył w szcze-
góły dotyczące morderstw.
LR
T
 Postaram się  powiedział Hamish.  Mam spotkanie dziś przed
południem. Jeśli byś przyszedł na dworzec, to moglibyśmy zjeść razem
śniadanie.
 Spróbuję. Jak nie, to zadzwoń do mnie do domu w ciągu dnia.
Hamish pobiegł do pociągu i zobaczył, że jego miejsce zajęła pewna
atrakcyjna kobieta, wyglądająca na obrażoną. Alec wciąż spał. Hamish po-
nownie zabrał swój bagaż i poszedł szukać wolnego miejsca.
Jedyne, jakie znalazł, znajdowało się w wyziębionym przedziale, więc z
westchnieniem wyjął z torby kolejny sweter, włożył go, usiadł i próbował
zasnąć. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl