[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Toć, prze Zeusa, jedz, pojeżdżaj!
Dla mnie lepiej jest z pewnością
Ogierów ci karmić czwórkę
niż raz wraz brać basarunek²v t !
d z
Otóż góieś mi przerwał mowę,
wracam do przedmiotu mego;
Przemoc
I pytanie pierwsze zadam:
czy mnie biłeś, gdym był óieckiem?
w ęt wic
Oczywiście, lecz przez miłość
i przezorność&
d z
Więc mów zaraz,
Czy nie słuszna, bym ja ciebie
obił również przez tę miłość,
Skoro bicie już dowodem
jest miłości wedle ciebie?
Czyliż ma być wolne może
od plag chłosty ciało twoje,
Moje zasie nie? A jednak
jam się również wolnym zroóił!
Płaczą óiatki, biorąc chłostę:
czemu nie ma płakać ojciec?
Powiesz mi, że podług ciebie,
taki jest przywilej óieci.
Ja zaś twieróę, że staruszek,
przebóg, to podwójne óiecko!
Przeto rzecz słuszniejsza karcić
starych ostrzej nizli młodych,
²v ³ (daw.) tylko.
²v t ru (daw.) baty.
t ne Chmury 93
Zwłaszcza, że ym u
r y r y
w ęt wic
Lecz na całym świecie nie ma
takich praw, by ojców bito!
d z
Czyż to nie był człowiek taki,
jakoÅ› ty jest, jakom ja jest,
Który prawa nadał ongi,
przodków słowem przekonawszy?
Czyż nie wolno i mnie nadać
praw najnowszych, by w przyszłości
Mogli w odwet bić do woli
roóicieli swych synowie?
Jednak, ile batów wzięlim,
nim to nowe prawo stanie,
Odpuścimy ojcom z łaski
i skwitujem porachunki.
Patrzaj acan²v u na koguty
i na inną wszechżywiznę,
Jak ścigają, b3ąc ojców!
Aza różnią się czym od nas?
Przebóg, chyba tym, że ustaw
na tablicach nie gryzmolÄ…!
w ęt wic
Czemuż tedy, gdy koguty
naśladujesz w każdej sprawie,
Nie żresz z nimi na gnoisku
i na płocie nie śpisz, sieóąc?
d z
To nie jedno, panie miły!
Tak Sokrates nie powiada.
w ęt wic
Wobec tego nie b3 ojca,
bo sam na się bicz ukręcisz!
d z
Jak to mniemasz?
w ęt wic
Skoro ciebie,
jako ojciec prawnie karcÄ™,
Tak ty, gdy mieć bęóiesz syna&
d z
y r
Jeśli go zaś mieć nie będę,
To te baty darmo wezmÄ™,
ty zaÅ› umrzesz, drwiÄ…cy ze mnie!
²v u (daw.) waćpan.
t ne Chmury 94
w ęt wic
Mnie się zdaje, o rówieśni,
że syn słuszne rzeczy prawi!
Przeto mniemam, że się goói
wręcz ustąpić po słuszności!
Gdy bezprawie bowiem czynim,
słuszna byśmy brali cięgi.
d z
Poznaj innÄ… mÄ… zasadÄ™!
w ęt wic
Chcesz mnie chyba życia zbawić?
d z
Nie i owszem: chcę ci ulżyć,
żeś tam dostał, ile wlazło.
w ęt wic
Jakimże to, mów, sposobem,
chcesz mi, synku, sprawić ulgę?
d z
MatkÄ™ zb3Ä™, jako ciebie!
w ęt wic
um m r h m
Kogo? MatkÄ™, matkÄ™ zb3eszH !
Toli jeszcze większa zbrodnia!
d z
Cóż, a jeśli cię przekonam
Przez ten wywód mój nieprawy,
%7łe konieczność bić swą mać?
w ęt wic
Wtedy tobie mogę dać
JednÄ™ radÄ™: bez obawy
Z Sokratesem, tym wyrodem
I z nieprawym twym wywodem
Prosto w otchłań na łeb skacz!
r h ru
Przez was, o Chmury, jam to wszystko wyznał,
Wam powierzywszy całe szczęście moje!
ie c c mu
Sam sobie służysz za sprawcę i kata,
Gdyś tak y r na zdrożny tor świata!
w ęt wic
Przecz²v v tego pierwej wyÅ›cie mi nie rzekÅ‚y,
Lecz starca, gbura, jeszcze baróiej wzdęły?
²v v r (daw.) dlaczego.
t ne Chmury 95
ie c c mu
y m r y m
C r u
r m y m
y u y r ²v w
w ęt wic
Wszystko to boli, o Chmury, lecz słusznie,
Bo grzechem było wyprzeć się bezczelnie,
Com góie pożyczył! Teraz, synu miły,
Pójóiem bić na śmierć łotra Chajrefonta
I Sokratesa, bo nas oszwabili!
d z
Nigdy nie będę moich krzywóił mistrzów!
w ęt wic
Na bogi! Bój się Zeusa, Roóiciela!
d z
Patrzaj go! Zeusa! Jakiżeś ty wstecznik!
Jestli Zeus jaki?
w ęt wic
Jest!
d z
Ech! Już go nie ma!
Wir tam króluje, wypęóiwszy Zeusa!
w ęt wic
Oj, to nieprawda, tylkom ja tak poplótł
Na wiarę tego mędrka. Och, ja nęónik<
y r
d z
Sam tutaj szalej i sam bredz do siebie!
h
cen iii
y r Ch r
w ęt wic
Och, to szaleństwo! Jakżem mógł tak zgłupieć,
%7łem chciał wypęóać bogów dla Sokrata!
h u rm r m m mu
Drogi Hermesie, nie gniewaj siÄ™ na mnie,
Nie gub do reszty, daruj: już nie będę!&
Wybacz, żem bzika dostał przez warcholstwo!
Teraz poradz mi, czy mam ich zaskarżyć
Przed sądem, czy też co innego każesz&
r y u h u u hu [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl szamanka888.keep.pl
Toć, prze Zeusa, jedz, pojeżdżaj!
Dla mnie lepiej jest z pewnością
Ogierów ci karmić czwórkę
niż raz wraz brać basarunek²v t !
d z
Otóż góieś mi przerwał mowę,
wracam do przedmiotu mego;
Przemoc
I pytanie pierwsze zadam:
czy mnie biłeś, gdym był óieckiem?
w ęt wic
Oczywiście, lecz przez miłość
i przezorność&
d z
Więc mów zaraz,
Czy nie słuszna, bym ja ciebie
obił również przez tę miłość,
Skoro bicie już dowodem
jest miłości wedle ciebie?
Czyliż ma być wolne może
od plag chłosty ciało twoje,
Moje zasie nie? A jednak
jam się również wolnym zroóił!
Płaczą óiatki, biorąc chłostę:
czemu nie ma płakać ojciec?
Powiesz mi, że podług ciebie,
taki jest przywilej óieci.
Ja zaś twieróę, że staruszek,
przebóg, to podwójne óiecko!
Przeto rzecz słuszniejsza karcić
starych ostrzej nizli młodych,
²v ³ (daw.) tylko.
²v t ru (daw.) baty.
t ne Chmury 93
Zwłaszcza, że ym u
r y r y
w ęt wic
Lecz na całym świecie nie ma
takich praw, by ojców bito!
d z
Czyż to nie był człowiek taki,
jakoÅ› ty jest, jakom ja jest,
Który prawa nadał ongi,
przodków słowem przekonawszy?
Czyż nie wolno i mnie nadać
praw najnowszych, by w przyszłości
Mogli w odwet bić do woli
roóicieli swych synowie?
Jednak, ile batów wzięlim,
nim to nowe prawo stanie,
Odpuścimy ojcom z łaski
i skwitujem porachunki.
Patrzaj acan²v u na koguty
i na inną wszechżywiznę,
Jak ścigają, b3ąc ojców!
Aza różnią się czym od nas?
Przebóg, chyba tym, że ustaw
na tablicach nie gryzmolÄ…!
w ęt wic
Czemuż tedy, gdy koguty
naśladujesz w każdej sprawie,
Nie żresz z nimi na gnoisku
i na płocie nie śpisz, sieóąc?
d z
To nie jedno, panie miły!
Tak Sokrates nie powiada.
w ęt wic
Wobec tego nie b3 ojca,
bo sam na się bicz ukręcisz!
d z
Jak to mniemasz?
w ęt wic
Skoro ciebie,
jako ojciec prawnie karcÄ™,
Tak ty, gdy mieć bęóiesz syna&
d z
y r
Jeśli go zaś mieć nie będę,
To te baty darmo wezmÄ™,
ty zaÅ› umrzesz, drwiÄ…cy ze mnie!
²v u (daw.) waćpan.
t ne Chmury 94
w ęt wic
Mnie się zdaje, o rówieśni,
że syn słuszne rzeczy prawi!
Przeto mniemam, że się goói
wręcz ustąpić po słuszności!
Gdy bezprawie bowiem czynim,
słuszna byśmy brali cięgi.
d z
Poznaj innÄ… mÄ… zasadÄ™!
w ęt wic
Chcesz mnie chyba życia zbawić?
d z
Nie i owszem: chcę ci ulżyć,
żeś tam dostał, ile wlazło.
w ęt wic
Jakimże to, mów, sposobem,
chcesz mi, synku, sprawić ulgę?
d z
MatkÄ™ zb3Ä™, jako ciebie!
w ęt wic
um m r h m
Kogo? MatkÄ™, matkÄ™ zb3eszH !
Toli jeszcze większa zbrodnia!
d z
Cóż, a jeśli cię przekonam
Przez ten wywód mój nieprawy,
%7łe konieczność bić swą mać?
w ęt wic
Wtedy tobie mogę dać
JednÄ™ radÄ™: bez obawy
Z Sokratesem, tym wyrodem
I z nieprawym twym wywodem
Prosto w otchłań na łeb skacz!
r h ru
Przez was, o Chmury, jam to wszystko wyznał,
Wam powierzywszy całe szczęście moje!
ie c c mu
Sam sobie służysz za sprawcę i kata,
Gdyś tak y r na zdrożny tor świata!
w ęt wic
Przecz²v v tego pierwej wyÅ›cie mi nie rzekÅ‚y,
Lecz starca, gbura, jeszcze baróiej wzdęły?
²v v r (daw.) dlaczego.
t ne Chmury 95
ie c c mu
y m r y m
C r u
r m y m
y u y r ²v w
w ęt wic
Wszystko to boli, o Chmury, lecz słusznie,
Bo grzechem było wyprzeć się bezczelnie,
Com góie pożyczył! Teraz, synu miły,
Pójóiem bić na śmierć łotra Chajrefonta
I Sokratesa, bo nas oszwabili!
d z
Nigdy nie będę moich krzywóił mistrzów!
w ęt wic
Na bogi! Bój się Zeusa, Roóiciela!
d z
Patrzaj go! Zeusa! Jakiżeś ty wstecznik!
Jestli Zeus jaki?
w ęt wic
Jest!
d z
Ech! Już go nie ma!
Wir tam króluje, wypęóiwszy Zeusa!
w ęt wic
Oj, to nieprawda, tylkom ja tak poplótł
Na wiarę tego mędrka. Och, ja nęónik<
y r
d z
Sam tutaj szalej i sam bredz do siebie!
h
cen iii
y r Ch r
w ęt wic
Och, to szaleństwo! Jakżem mógł tak zgłupieć,
%7łem chciał wypęóać bogów dla Sokrata!
h u rm r m m mu
Drogi Hermesie, nie gniewaj siÄ™ na mnie,
Nie gub do reszty, daruj: już nie będę!&
Wybacz, żem bzika dostał przez warcholstwo!
Teraz poradz mi, czy mam ich zaskarżyć
Przed sądem, czy też co innego każesz&
r y u h u u hu [ Pobierz całość w formacie PDF ]