[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Całe Jacobsville aŜ wrzało od tych szokujących wieści. Leo nie odstępował Janie na
krok, wiedząc, Ŝe mściwy Jack moŜe szukać rewanŜu. Zresztą przebywanie cały czas z Ŝoną
stało się nowym zwyczajem Leo. Młodzi małŜonkowie spędzali razem całe dnie. Oczywiście,
zgodnie z Ŝyczeniem Janie, ciągle chodzili niedospani.
- Nie wiem, czy ci mówiłam, kochanie - szepnęła Janie wtulona w męŜa. - Marilee
dzwoniła do mnie wczoraj.
- Leo zesztywniał. - Nie denerwuj się, chciała nas tylko przeprosić. Wybiera się do
Londynu, by odwiedzić babcię.
- Nie wiem, czy to dla mnie wystarczająco daleko - odparł chłodno Leo.
- Chyba musimy jej wybaczyć, kochanie. MoŜe gdyby nie ona, nie bylibyśmy dzisiaj
razem? - Janie uśmiechnęła się promiennie. - śyczyłam jej dobrej podróŜy.
- A więc niech jej będzie na zdrowie - zgodnie powiedział Leo. - Słyszałaś, Ŝe Cash
Grier zakochał się w Tippy Moore? - zapytał po chwili. - Judd i Christabel znów są razem.
- Tak. Choć nie jestem pewna, czy Grier właśnie takiej kobiety potrzebuje. - sennie
odparła Janie. - Do niego pasowałaby jakaś ciepła, słodka osoba. A Tippy to ponoć harpia.
- Co ty moŜesz wiedzieć o harpiach, najdroŜsza? - zaśmiał się Leo. - Jesteś jedną z
najsłodszych, najlepszych istot, jakie znam. Oczywiście, oprócz mnie - zachichotał.
- Leo! Nie grzeszysz skromnością!
- Ale przecieŜ sama nieraz tak mówiłaś! Ostatnio godzinę temu!
Janie wybuchła śmiechem.
- No dobrze, muszę przyznać, Ŝe jesteś słodki. Ale teraz daj mi spać.
I po chwili Janie zasnęła z błogim uśmiechem na ustach.
Leo patrzył na śpiącą Ŝonę z bezgraniczną miłością, wciąŜ nie mogąc uwierzyć w
swoje szczęście.
- Marzenia - nagle usłyszał cichy szept Janie.
- Słucham, kochanie? - Nachylił się do jej ust.
- Marzenia się spełniają - wyszeptała przez sen.
- Tak, kochanie. Marzenia się spełniają - szepnął Le i zasnął. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl szamanka888.keep.pl
Całe Jacobsville aŜ wrzało od tych szokujących wieści. Leo nie odstępował Janie na
krok, wiedząc, Ŝe mściwy Jack moŜe szukać rewanŜu. Zresztą przebywanie cały czas z Ŝoną
stało się nowym zwyczajem Leo. Młodzi małŜonkowie spędzali razem całe dnie. Oczywiście,
zgodnie z Ŝyczeniem Janie, ciągle chodzili niedospani.
- Nie wiem, czy ci mówiłam, kochanie - szepnęła Janie wtulona w męŜa. - Marilee
dzwoniła do mnie wczoraj.
- Leo zesztywniał. - Nie denerwuj się, chciała nas tylko przeprosić. Wybiera się do
Londynu, by odwiedzić babcię.
- Nie wiem, czy to dla mnie wystarczająco daleko - odparł chłodno Leo.
- Chyba musimy jej wybaczyć, kochanie. MoŜe gdyby nie ona, nie bylibyśmy dzisiaj
razem? - Janie uśmiechnęła się promiennie. - śyczyłam jej dobrej podróŜy.
- A więc niech jej będzie na zdrowie - zgodnie powiedział Leo. - Słyszałaś, Ŝe Cash
Grier zakochał się w Tippy Moore? - zapytał po chwili. - Judd i Christabel znów są razem.
- Tak. Choć nie jestem pewna, czy Grier właśnie takiej kobiety potrzebuje. - sennie
odparła Janie. - Do niego pasowałaby jakaś ciepła, słodka osoba. A Tippy to ponoć harpia.
- Co ty moŜesz wiedzieć o harpiach, najdroŜsza? - zaśmiał się Leo. - Jesteś jedną z
najsłodszych, najlepszych istot, jakie znam. Oczywiście, oprócz mnie - zachichotał.
- Leo! Nie grzeszysz skromnością!
- Ale przecieŜ sama nieraz tak mówiłaś! Ostatnio godzinę temu!
Janie wybuchła śmiechem.
- No dobrze, muszę przyznać, Ŝe jesteś słodki. Ale teraz daj mi spać.
I po chwili Janie zasnęła z błogim uśmiechem na ustach.
Leo patrzył na śpiącą Ŝonę z bezgraniczną miłością, wciąŜ nie mogąc uwierzyć w
swoje szczęście.
- Marzenia - nagle usłyszał cichy szept Janie.
- Słucham, kochanie? - Nachylił się do jej ust.
- Marzenia się spełniają - wyszeptała przez sen.
- Tak, kochanie. Marzenia się spełniają - szepnął Le i zasnął. [ Pobierz całość w formacie PDF ]