[ Pobierz całość w formacie PDF ]

niewielki teleskop i bezustannie przeszukiwałem nieba. śadna czysta noc nie minęła bez długich obserwacji z mej
strony i w praktyce wiadomości z własnego doświadczenia stały się najwa\niejszą podstawą mych pism
astronomicznych. W sierpniu 1903 roku (choć nic nie wiedziałem o korporacjach prasowych) wysłałem do
opublikowania amatorski artykuł zatytułowany "The R.J. Journal of Astronomy", napisany ręcznie i powielony na
hektografie. Kontynuowałem to przez cztery lata, najpierw co tydzień, potem co miesiąc. Teraz uczę się pod
kierunkiem prywatnego nauczyciela.
Moi dwaj przyrodni stryjowie, doktor Clark i pan Gamwell, obaj wykładający na Brown University pobudzili bardzo
moją aktywność intelektualną. Doktor Clark jest lekarzem i wielkim uczonym, którego artykuły mają szeroki
zasięg w czasopismach medycznych, zaś pan Gamwell jest wydawcą i znawcą literatury o wszechstronnym i
starannym wykształceniu.
W 1904 roku mego ukochanego dziadka ze strony matki zmusiła nas do opuszczenia domu przy Angell Street 454
i przeniesienia się do mniejszego, obecnego miejsca zamieszkania pod numerem 598 na tej samej ulicy. Tu
nawiązałem ściślejszy kontakt z wielebnym Jamesem Pyke i jego starą matką; poetami, których znaliśmy od
dawna, a którzy teraz stali się naszymi najbli\szymi sąsiadami. Pan Pyke niechętnie pochwalał mój staroświecki
styl pisania, jednak przyznał, \e trudno by mi było porzucić sposób wyra\ania się tak spontaniczny i naturalny dla
mnie.
W tym samym roku rozpocząłem naukę w liceum przy Hope Street, w którym znalazłem wspaniałe grono
pedagogów. Ka\dy z nich miał dla mnie największą sympatię i zrozumienie dla mego skrępowania, nerwowości i
samotnej naturze. Przez półtora roku zaliczałem wymagany program, lecz dalej nie pozwoliło mi się uczyć moje
słabe zdrowie, które zmusiło mnie do długotrwałych nieobecności i nawet największa pomysłowość pedagogów nie
mogła nic w tej materii zdziałać. Poświęciłem się szczególnie łacinie, historii staro\ytnej, fizyce i chemii.
W międzyczasie (1906 r.) "wdarłem się na łamy". Mój pierwszy wydrukowany kawałek był krótkim atakiem na
2 z 3 2007-08-12 21:05
R'lyeh - zaginione miasto cyklopów http://rlyeh.ms-net.info/index2.php?str=43
astrologię, nad którą akurat prowadziłem pracę. Został opublikowany w "The Providence Sunday Journal". W
sierpniu 1906 roku rozpocząłem pisanie serii comiesięcznych artykułów na temat astronomii dla "The Pawtuxet
Valley Gleaner , regionalnego czasopisma, które przejęła rodzina mojej matki całe lata wcześniej, gdy
mieszkaliśmy w Greene. Pózniej zaprzestałem wysyłać me artykuły do "The Tribune" i począłem zamieszczać je w
"The News" (gdzie otrzymałem na łamach lepsze miejsce, zresztą zostałem pozbawiony mego poprzedniego
wydawcy przez jego upadek i zaprzestanie wydawania).
W roku 1908 powinienem rozpocząć studia na Brown University, lecz fatalny stan mego zdrowia nie pozwolił na
to. Byłem i jestem ofiarą silnych bólów głowy, bezsenności i ogólnego osłabienia nerwowego, które nie pozwalają
mi zająć się niczym na stałe. Przez jakiś czas próbowałem korespondencyjnego kursu chemii, lecz wkrótce
stwierdziłem, \e regularne obowiązki nie są dla mnie.
Mimo \e lubiłem słuchać muzyki, nie miałem prawdziwego muzycznego smaku, uczyłem się przez dwa lata gry na
skrzypcach, lecz nie mogłem znieść monotonii ćwiczeń. W sztukach plastycznych byłem zupełnie pozbawiony
jakichkolwiek uzdolnień. Z greki posiadałem tylko najprostsze podstawy, niewiele więcej z francuskiego. Niemiecki
odstręczał mnie tak bardzo, \e nie znam go zupełnie. Nieliczne słowa hiszpańskie, które znam nie mają większego
znaczenia, choć lubię wymowę kastylijską. matematyki nie cierpię i tylko największy wysiłek woli pozwolił mi
poznać w pewnym stopniu algebrę i geometrię w szkole. we wszystkim jestem jakby oddalony od współczesności.
Współczesna literatura i dramat są dla mnie puste, podobnie obce są mi są współczesne idee polityczne i
społeczne. Nie potrafię nawet wytłumaczyć secesji Ameryki od Anglii i dzięki wpływowi mego angielskiego
dziedzictwa czuję się Anglikiem, mimo \e urodziłem się w Ameryce. Moja wiedza o świecie jest taka, jakiej nale\y
spodziewać się po samotniku, nigdy nie wyje\d\ałem poza trzy stany Rhode Island, Massachusetts i
Connectcut!...
Pozostaję jak zawsze Pańskim uni\onym sługą.
Autor: Howard Phillips Lovecraft
[Początek]
3 z 3 2007-08-12 21:05 [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl