[ Pobierz całość w formacie PDF ]
fachowych książek. Marzyłam o piecu, w którym pa
li siÄ™ drewnem, bo pieczywo smakuje wtedy o wiele
lepiej. Chcę zaprezentować podczas festiwalu tra
dycyjny chleb, którego składnikami są tylko mąka,
woda, sól i drożdże. Ciasto ugniata się ręcznie,
a bochenki są okrągłe. Takie same jak przed wie
kami.
- Rozumiem - mruknął Luc, wcale do końca nie
przekonany, czy Loretta mówi prawdę.
Był zwolennikiem naturalnych produktów, ale nie
miał pojęcia, dlaczego chleb z pieca opalanego drew-
Anula & Irena
scandalous
nem miałby mieć lepszy smak. Zdawał sobie jednak
sprawę, że Loretta jest ekspertem.
- Takie pieczywo robi ostatnio furorÄ™ w Kalifor
nii. Chcę wydać broszurkę, w której opiszę sposób
jego produkcji, ale muszę przeprowadzić jeszcze kil
ka eksperymentów, żeby sprawdzić, czy wszystko
przebiega prawidłowo. A nie mogę tego zrobić, kiedy
mój piec nie ma ciągu.
- Pomogę ci go wyczyścić.
- Nie musisz tego robić.
- Nie muszÄ™, ale chcÄ™.
Włożyli ognioodporne rękawice i wynieśli nad
palone kłody drewna na podwórze, a potem spryskali
je wodą, by do końca wygasły. Potem zaczęli czyścić
wnętrze pieca ostrymi szczotkami, zanurzonymi
uprzednio w wodzie z mydłem. Kiedy wszystko lśni
ło czystością, Loretta wytarła palenisko i obudowę
starymi ręcznikami.
- Szyber jest na pewno otwarty - powiedziała. -
Muszę zajrzeć do wnętrza komina i sprawdzić, czy
się nie zatkał. Może zebrały się w nim stare liście.
- Czyżbyś zamierzała wejść do pieca?
- Jasne. Jest już zimny. Nie zdążyłam go jeszcze
dobrze nagrzać, a kiedy zaczął dymić, natychmiast
zdusiłam ogień.
Znalazła latarkę, wstawiła krzesło do wnętrza pa
leniska, a potem weszła na nie i spojrzała w górę. Luc
obserwował jej poczynania z wielkim zaintereso
waniem.
- Nic nie widzę - oznajmiła, zapaliwszy latarkę.
Anula & Irena
scandalous
- Jest kompletnie ciemno, a powinnam dostrzec błę
kitne niebo. Komin jest zdecydowanie zatkany.
- Może powinniśmy zajrzeć do niego od góry?
- spytał, podając jej rękę, by mogła łatwiej zejść
z krzesła.
- W takim razie wezwÄ™ na pomoc ojca.
- Nie musisz go fatygować. Damy sobie radę sami.
- Czyżbyś był gotów wejść na dach?
- Pewnie. Kiedy remontowałem pensjonat, robi
łem to bardzo często. Gdzie masz drabinę?
Kiedy wspiÄ…Å‚ siÄ™ po niezbyt stromym dachu i zaj
rzał do komina, usłyszał z jego wnętrza jakiś syczący
odgłos, więc szybko od niego odskoczył.
- O rany...!
- Co się stało? - spytała Loretta, zadzierając
głowę.
- Tam jest jakieś żywe stworzenie!
- Stworzenie? - powtórzyła z niepokojem. - Jakie
stworzenie?
- Rzuć mi latarkę!
Kiedy oświetlił wnętrze komina, dojrzał w nim
parę błyszczących oczu i niewyrazny zarys zwierzę
cego Å‚ebka.
- To szop. Wygląda na niezbyt szczęśliwego.
Myślę, że utknął w kominie i nie może się wydostać.
- Och, biedne zwierzę! O mało go nie spaliłam!
Czy możesz go wydostać?
Luc dobrze wiedział, że tylko głupiec sięgałby
gołymi rękami po wystraszonego szopa i że w rejonie
mokradeł te zwierzęta osiągają spore rozmiary.
Anula & Irena
scandalous
- Czy możesz mi rzucić te grube rękawice, któ
rych używaliśmy do czyszczenia pieca?
Loretta spełniła jego prośbę, a on włożył je na
ręce, mając nadzieję, że okażą się wystarczającym
zabezpieczeniem przed ostrymi zębami szopa.
- Teraz spróbuj go popchnąć od dołu, a ja będę
ciągnął w górę.
- Chyba żartujesz!
- Bynajmniej. Jeśli nam się nie uda, będziemy
musieli rozebrać komin, cegła po cegle.
- W takim razie wezmę miękką miotłę, żeby nie
zrobić mu krzywdy.
Luc odnotował z uznaniem, że Loretta troszczy
się o los zwierzęcia, które większość ludzi uważa
za szkodnika. Potem zajrzał jeszcze raz w głąb ko
mina, usłyszał grozny pomruk i zaczął się zastana
wiać, czy nie powinni mimo wszystko wezwać straży
pożarnej.
- Jestem gotowa! - zawołała z dołu Loretta.
Luc, przeklinając w duchu próżność, która kazała
mu odgrywać rolę rycerskiego księcia z bajki, sięgnął
do komina. Szop, zgodnie ze swÄ… naturÄ…, natychmiast
go ugryzł, ale jego zęby nie przebiły grubej warstwy
skóry, z której była uszyta rękawica. Luc złapał go
za kark i pociągnął w górę, ale zwierzę nawet nie
drgnęło.
- Spróbuj go popchnąć! - zawołał na cały głos.
- Przecież to robię!
Szop wypadł nagle z komina jak korek z butelki.
Wściekle sycząc i warcząc, smyrgnął po ramieniu,
Anula & Irena
scandalous
głowie i plecach przerażonego Luca, a potem prze [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl szamanka888.keep.pl
fachowych książek. Marzyłam o piecu, w którym pa
li siÄ™ drewnem, bo pieczywo smakuje wtedy o wiele
lepiej. Chcę zaprezentować podczas festiwalu tra
dycyjny chleb, którego składnikami są tylko mąka,
woda, sól i drożdże. Ciasto ugniata się ręcznie,
a bochenki są okrągłe. Takie same jak przed wie
kami.
- Rozumiem - mruknął Luc, wcale do końca nie
przekonany, czy Loretta mówi prawdę.
Był zwolennikiem naturalnych produktów, ale nie
miał pojęcia, dlaczego chleb z pieca opalanego drew-
Anula & Irena
scandalous
nem miałby mieć lepszy smak. Zdawał sobie jednak
sprawę, że Loretta jest ekspertem.
- Takie pieczywo robi ostatnio furorÄ™ w Kalifor
nii. Chcę wydać broszurkę, w której opiszę sposób
jego produkcji, ale muszę przeprowadzić jeszcze kil
ka eksperymentów, żeby sprawdzić, czy wszystko
przebiega prawidłowo. A nie mogę tego zrobić, kiedy
mój piec nie ma ciągu.
- Pomogę ci go wyczyścić.
- Nie musisz tego robić.
- Nie muszÄ™, ale chcÄ™.
Włożyli ognioodporne rękawice i wynieśli nad
palone kłody drewna na podwórze, a potem spryskali
je wodą, by do końca wygasły. Potem zaczęli czyścić
wnętrze pieca ostrymi szczotkami, zanurzonymi
uprzednio w wodzie z mydłem. Kiedy wszystko lśni
ło czystością, Loretta wytarła palenisko i obudowę
starymi ręcznikami.
- Szyber jest na pewno otwarty - powiedziała. -
Muszę zajrzeć do wnętrza komina i sprawdzić, czy
się nie zatkał. Może zebrały się w nim stare liście.
- Czyżbyś zamierzała wejść do pieca?
- Jasne. Jest już zimny. Nie zdążyłam go jeszcze
dobrze nagrzać, a kiedy zaczął dymić, natychmiast
zdusiłam ogień.
Znalazła latarkę, wstawiła krzesło do wnętrza pa
leniska, a potem weszła na nie i spojrzała w górę. Luc
obserwował jej poczynania z wielkim zaintereso
waniem.
- Nic nie widzę - oznajmiła, zapaliwszy latarkę.
Anula & Irena
scandalous
- Jest kompletnie ciemno, a powinnam dostrzec błę
kitne niebo. Komin jest zdecydowanie zatkany.
- Może powinniśmy zajrzeć do niego od góry?
- spytał, podając jej rękę, by mogła łatwiej zejść
z krzesła.
- W takim razie wezwÄ™ na pomoc ojca.
- Nie musisz go fatygować. Damy sobie radę sami.
- Czyżbyś był gotów wejść na dach?
- Pewnie. Kiedy remontowałem pensjonat, robi
łem to bardzo często. Gdzie masz drabinę?
Kiedy wspiÄ…Å‚ siÄ™ po niezbyt stromym dachu i zaj
rzał do komina, usłyszał z jego wnętrza jakiś syczący
odgłos, więc szybko od niego odskoczył.
- O rany...!
- Co się stało? - spytała Loretta, zadzierając
głowę.
- Tam jest jakieś żywe stworzenie!
- Stworzenie? - powtórzyła z niepokojem. - Jakie
stworzenie?
- Rzuć mi latarkę!
Kiedy oświetlił wnętrze komina, dojrzał w nim
parę błyszczących oczu i niewyrazny zarys zwierzę
cego Å‚ebka.
- To szop. Wygląda na niezbyt szczęśliwego.
Myślę, że utknął w kominie i nie może się wydostać.
- Och, biedne zwierzę! O mało go nie spaliłam!
Czy możesz go wydostać?
Luc dobrze wiedział, że tylko głupiec sięgałby
gołymi rękami po wystraszonego szopa i że w rejonie
mokradeł te zwierzęta osiągają spore rozmiary.
Anula & Irena
scandalous
- Czy możesz mi rzucić te grube rękawice, któ
rych używaliśmy do czyszczenia pieca?
Loretta spełniła jego prośbę, a on włożył je na
ręce, mając nadzieję, że okażą się wystarczającym
zabezpieczeniem przed ostrymi zębami szopa.
- Teraz spróbuj go popchnąć od dołu, a ja będę
ciągnął w górę.
- Chyba żartujesz!
- Bynajmniej. Jeśli nam się nie uda, będziemy
musieli rozebrać komin, cegła po cegle.
- W takim razie wezmę miękką miotłę, żeby nie
zrobić mu krzywdy.
Luc odnotował z uznaniem, że Loretta troszczy
się o los zwierzęcia, które większość ludzi uważa
za szkodnika. Potem zajrzał jeszcze raz w głąb ko
mina, usłyszał grozny pomruk i zaczął się zastana
wiać, czy nie powinni mimo wszystko wezwać straży
pożarnej.
- Jestem gotowa! - zawołała z dołu Loretta.
Luc, przeklinając w duchu próżność, która kazała
mu odgrywać rolę rycerskiego księcia z bajki, sięgnął
do komina. Szop, zgodnie ze swÄ… naturÄ…, natychmiast
go ugryzł, ale jego zęby nie przebiły grubej warstwy
skóry, z której była uszyta rękawica. Luc złapał go
za kark i pociągnął w górę, ale zwierzę nawet nie
drgnęło.
- Spróbuj go popchnąć! - zawołał na cały głos.
- Przecież to robię!
Szop wypadł nagle z komina jak korek z butelki.
Wściekle sycząc i warcząc, smyrgnął po ramieniu,
Anula & Irena
scandalous
głowie i plecach przerażonego Luca, a potem prze [ Pobierz całość w formacie PDF ]