[ Pobierz całość w formacie PDF ]

lodowej  do tego celu wykorzystywano również satelity geostacjonarne oraz
metodę triangulacji i inne techniki namierzania. W chwili gdy góra znajdzie się
w zasięgu wzroku, jej optyczną lokalizację miał umożliwić samorozprowadzający
się barwnik, którym pokryto powierzchnię lodu.
Zasadniczym celem eksperymentu było zbadanie, w jaki sposób zimowe prą-
dy oceaniczne wpływają na kierunek dryfu. Przed rozpoczęciem obmyślania pla-
nów holowania lodowych brył na południe, naukowcy musieli wiedzieć, do jakie-
go stopnia ocean będzie utrudniać pracę statków, a na ile może w tym pomóc.
Pomysł wysyłania holowników aż do samej krawędzi pola lodowego nie wy-
dawał się zbyt praktyczny. Północny Atlantyk i Morze Grenlandzkie były o tej
porze roku zawalone olbrzymimi zatorami kry, co znacznie utrudniało nawiga-
cję. W wyniku eksperymentu mogło się jednak okazać, iż nie ma potrzeby, aby
holowniki podpływały bezpośrednio do Alei Lodowców. Istniała szansa, że natu-
ralne prądy morskie układają się w sposób umożliwiający swobodne dryfowanie
gór trzysta pięćdziesiąt do pięciuset pięćdziesięciu kilometrów na południe, zanim
statki przejęłyby trud ich dalszego transportu w kierunku wybrzeża.
 Mogę zrobić parę zdjęć?  zapytał Brian.
 Nie ma na to czasu  warknął George Lin, odłamując energicznymi ru-
chami rąk płaty lodu ze swoich grubych rękawic.
 To zajmie tylko chwilę.
 Musimy jak najszybciej wracać do Edgeway  uciął Lin.  Sztorm może
nam w tym przeszkodzić. Do rana staniemy się częścią krajobrazu, mróz zamieni
nas w bryły lodu.
 Nic się nie stanie, jeśli zatrzymamy się minutę dłużej  stwierdził Breskin.
Nie podnosił specjalnie głosu, tak jak oni, jednak jego donośny bas był słyszalny
28
pomimo wiatru, którego huk nasilał się z każdą chwilą.
Brian uśmiechnął się z wdzięcznością.
 Oszalałeś?  protestował Lin.  Widzisz ten śnieg? Jeśli będziemy zwle-
kać. . .
 George, właśnie straciliśmy minutę na niepotrzebne dyskusje.  W gło-
sie Breskina nie brzmiała oskarżycielska nuta. Wypowiedział to tonem naukowca
stwierdzającego zauważalny dla wszystkich fakt.
Roger Breskin wyemigrował ze Stanów Zjednoczonych do Kanady dopiero
osiem lat temu, był jednak cichy i spokojny, jak typowy Kanadyjczyk. Zacho-
wywał się z rezerwą, lubił samotność, nigdy nie miał serdecznych przyjaciół ani
zagorzałych wrogów.
Oczy Lina, ukryte za goglami, zwęziły się. Z wyraznym gniewem w głosie
wycedził:
 Dobrze, rób te zdjęcia, ale prędko. Mam wrażenie, że Roger chce koniecz-
nie zobaczyć swój wizerunek na okładkach wszystkich kolorowych piśmideł.
Brian nie miał innego wyboru, jak szybko się uwijać. Warunki pogodowe nie
dawały zbyt wiele czasu na komponowanie ujęć i dokładne ustawianie ostrości.
 Tak będzie dobrze?  spytał Roger Breskin, ustawiając się na prawo od
przekaznika.
 Zwietnie.
Sylwetka Rogera wypełniała cały kadr. Miał prawie sto osiemdziesiąt centy-
metrów wzrostu i ważył osiemdziesiąt pięć kilogramów. Był nieco niższy i lżej-
szy niż Pete Johnson, ale nie mniej muskularny niż niegdysiejsza gwiazda futbolu
amerykańskiego. Przez dwadzieścia ze swoich trzydziestu sześciu lat życia upra-
wiał podnoszenie ciężarów. Jego olbrzymie bicepsy były poprzecinane siatką żył,
które wyglądały jak stalowe rury. Jego masywna sylwetka, powiększona o war-
stwy grubego ubrania, do złudzenia przypominała kontury niedzwiedzia polarne-
go, dzięki czemu wydawało się, że jest w tych rejonach bardziej zadomowiony
niż jakikolwiek inny uczestnik wyprawy.
Stojący na lewo od nadajnika George Lin wyglądał przy Breskinie jak ko-
liberek obok orła. Był znacznie niższy i szczuplejszy od Rogera, jednak różnili
się od siebie nie tylko posturą. Roger stał spokojnie i nieruchomo jak sopel lo-
du, podczas gdy Lin nerwowo przestępował z nogi na nogę. Nie miał w sobie
ani odrobiny cierpliwości, którą uważa się za charakterystyczną cechę Azjatów.
W przeciwieństwie do Breskina wyglądał całkowicie obco w otoczeniu skutego
lodem pustkowia  i dobrze o tym wiedział.
George Lin urodził się w 1946 roku w Chinach, a dokładniej w Kantonie 
nazywał się wtedy Lin Shen-yang. Wkrótce potem rewolucjoniści, pod wodzą
Mao Tse-tunga, obalili rząd Kuomintangu i utworzyli państwo totalitarne. Rodzi-
nie George a nie udało się uciec na Tajwan aż do czasu, gdy ukończył siedem
lat. We wczesnym okresie życia w Kantonie musiało go spotkać coś, co pozosta-
29 [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl