[ Pobierz całość w formacie PDF ]

historia z okupem została przez nią wymyślona, choć w dotychczasowym pożyciu nigdy nie uciekała się po
podobnych wybiegów. Ale  myślał  dotąd było inaczej. Bo psuć się jednak miedzy nimi coś zaczęło.
Od kilku dni Anna chodziła jakaś przybita, jakby ją coś trapiło. Ale że nie odznaczała się wylewną naturą,
więc pan Kazimierz nie indagował jej specjalnie, nie chcąc  jak mawiał  wchodzić do duszy w butach z
cholewami. Był zresztą przekonany, że ten stan minie i pewnego dnia, czy raczej nocy, wyzna mu wszystko.
Teraz jednak, po drugiej z kolei notatce w gazecie o napadzie na samotną kobietę, ogarnęły Malcwicza
poważne wątpliwości.  Może Anna nie kłamała? Może po prostu została zmuszona w jakiś sposób do ujaw-
nienia skrytki i szyfru otwierającego zamek"? Dlaczego jednak nie wyjaśniła bliżej, jak to się stało? A prze-
cież obiecała napisać..." Pytań nasuwało się wiele.
* * *
Erlich ponownie złożył wizytę w szpitalu. Otrzymał w kadrach szczuplutkie  akta osobowe" Izabeli
Dreckiej i zagłębił się w jej życiorysie.
 Urodziłam się dnia 12 XII 1959 r. we wsi Konarzówka Wielka z ojca Jana i matki Marii z domu For-
nal. Ojciec zmarł przed moim urodzeniem. Szkołę podstawową ukończyłam w Konarzówce... Liceum ogól-
nokształcące ukończyłam w roku 1977 w N. ..." Niewiele tego, jak i niewiele na drodze życiowej przebyła
niedawna maturzystka Izabela Drecka.
Potem porucznik pojechał do Konarzówki. Na gospodarstwie Dreckich od dawna, bo od 1961 roku
włodarzył Franciszek Kula, który od wdowy odkupił ziemię, dom i dobytek. Ona zaś, Maria Drecka, z jed-
nym dziecięciem, czyli Izabelą, wyjechała ze wsi i według wszelkiego prawdopodobieństwa wyszła powtór-
nie za mąż. Ale ani sąsiedzi, ani tym bardziej sołtys, nie potrafili nic bliższego powiedzieć na ten temat.
Następnie odwiedził liceum ogólnokształcące w N. gdzie według życiorysu panna Iza miała składać
maturę, Ale tu okazało się, że jeszcze przed ukończeniem trzeciej klasy wycofała swoje papiery mówiąc
wychowawczyni, że przenosi się do matki, do Krakowa. Ponoć nauczyciele odradzali jej to  mimo iż
uczennicą była niezłą  bo do końca roku niewiele brakowało, a zawsze lepiej zmieniać szkołę -po skoń-
czeniu klasy. Ale Drecka uparła się i nie było rady. Twierdziła, że u matki będzie miała znacznie lepsze wa-
runki. Dziwiło to trochę wychowawczynię, gdyż. zawsze była mowa o tym, że nie może dogadać się z oj-
czymem.
 A zatem gdzie mieszkała?  zapytał Erlich.
 Przez pierwsze dwa lata u ciotki, potem złożyła podanie o przydział miejsca w internacie, i otrzyma-
ła je  wyjaśniła wychowawczyni.
 A kto przychodził na wywiadówki?
- Ciotka. Nazwiska. niestety, nie pamiętam... Ale w trzeciej klasie, po zakończeniu pierwszego okresu
i po półroczu, przyszła do szkoły córka tej ciotki, czyli Izy cioteczna siostra.
 To można tak?
 Panie poruczniku, przecież to półsierota, na dobrą sprawę opuszczona przez matkę. A poza tym, ta
kuzynka była od Izy starsza o parę lat. Nie widziałam przeszkód, żeby nie traktować jej jak opiekunki mojej
uczennicy. Oprócz tego sprawiała wrażenie osoby o ukształtowanej osobowości, która wie, czego chce...
 Po czym pani tak sądzi?
 Ot, choćby po tej dyskusji z nauczycielką angielskiego. Drecka była zupełnie dobra z tego przedmio-
tu, w każdym razie korzystnie wyróżniała się na tle klasy i moja koleżanka twierdziła, że stawia jej piątki
bez wyrzutów sumienia. Tymczasem ta jej kuzynka miała wyrazne pretensje, że od Izy zbyt mało się wyma-
ga, gdyż powinna ona poznać język perfekt, i to łącznie z dialektem amerykańskim. Ale to, niestety, prze-
kraczało możliwości dydaktyczne naszej anglistki. W ogóle była na tej wywiadówce taka nieprzyjemna,
apodyktyczna... powiedziałabym męski typ charakterologiczny, jeśli rozumie pan. co chcę przez to powie-
dzieć.
 A z wyglądu?
 Wysoka, dość zgrabna, ale przy tym taka... kanciasta. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl