[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Poszed³ dalej, w g³¹b tunelu, a¿ dotar³ do magazynku. Otworzy³ drzwi i zapa-
li³ zwisaj¹c¹ z sufitu lampê kolejow¹ na baterie. Podobne do trumny pomieszcze-
nie zala³ potok Swiat³a.
Numer zmru¿y³ oczy. Po chwili widzia³ ju¿ wyraxnie. Sprawdzi³ wskazania
ma³ego w³¹czonego w obwód amperomierza i kiwn¹³ g³ow¹ z satysfakcj¹. Impe-
dancja bocznego odga³êzienia kabla prowadz¹cego od dalekopisu Ministerstwa
Lotnictwa by³a dok³adnie dopasowana. Wygl¹da³o na to, ¿e obwód pomiêdzy
Bletchley Hall a central¹ komunikacji Ministerstwa Lotnictwa, usytuowan¹ g³ê-
boko poni¿ej Horse Guards Avenue w Whitehall, pozostaje nietkniêty.
Urz¹dzenie zainstalowane w magazynku by³o zmodyfikowanym dwutorowym
telegraficznym systemem Sterna, który mia³ pracowaæ w po³¹czeniu ze standar-
dowym dalekopisem rz¹dowym. Numer przynosi³ go tu w czêSciach przez wiele
dni. Ulepszony system Sterna wyposa¿ono w dwa zestawy cewek, pozwalaj¹ce
przep³ywaæ pr¹dowi w przeciwnych kierunkach.
Po³¹czone z dalekopisem urz¹dzenie odbiera³o sygna³ z Bletchley, przesy³a-
³o go do wtórnego obwodu, równoczeSnie drukuj¹c przekaz, po czym przekazy-
wa³o sygna³ z powrotem do poprzedniego kabla i g³Ã³wnego obwodu. Po lekkim
182
do³adowaniu nic na pozór nie ulega³o zmianie. W zasadzie system ów stanowi³
telegraficzn¹ wersjê pods³uchu telefonicznego. Pewne warianty tego urz¹dzenia,
opracowane w Dollis Hill jakiS czas temu, by³y u¿ywane przez s³u¿by specjalne
do pods³uchów na dyplomatycznych liniach telefonicznych w Londynie.
Pojemnik pod dalekopisem przepe³ni³ siê ju¿ prawie, ale Numer nie traci³
czasu na lekturê. Licz¹c niecierpliwie pod nosem, oderwa³ zapisan¹ taSmê i wsa-
dzi³ do teczki. Wymieni³ rolkê, ponownie sprawdzi³ amperomierz i wyprostowa³
siê. Mia³ mniej ni¿ trzy minuty na powrót na rampê Holborn i z³apanie poci¹gu
pocztowego do King Edward Street.
Gdyby siê spóxni³, musia³by czekaæ siedem minut.  O wiele za d³ugo. Nie
chcia³ siedzieæ na peronie o po³owê mniejszym ni¿ rampa w centrali G³Ã³wnego
Urzêdu Poczty. Spóxnienie siê na poci¹g oznacza³o jednak przede wszystkim nie-
mo¿liwy do przyjêcia b³¹d w obliczeniach. Sama mySl o tym spowodowa³a, ¿e
ma³e kropelki potu zaperli³y siê na czole i podbródku.
Nawet tak minimalna pomy³ka poci¹gnie za sob¹ karê. Numer poczu³, jak
ogarnia go przera¿enie. Oczyma wyobraxni ujrza³ zamkniête na klucz, jasne drzwi
wiod¹ce do pokoi na drugim piêtrze w domu matki. Cicho jêkn¹³ i zacz¹³ moco-
waæ siê z zamkniêciem teczki.
Po chwili wy³¹czy³ lampê i wycofa³ siê z pomieszczenia. Nie przestaj¹c li-
czyæ, podczas gdy banieczki Sliny zbiera³y siê w k¹cikach ust, pobieg³ w g³¹b
tunelu, t¹ sam¹ drog¹, któr¹ przyszed³.
Bentinck Street numer 5 w Bloomsbury by³ to czteropiêtrowy budynek w sty-
lu królowej Anny, blixniaczo podobny do s¹siednich kamienic. Uliczka ³¹cz¹ca
Marylebone Lane z Welbeck Street zmieni³a siê niewiele podczas ostatnich dwu-
stu lat. Z wszelkich danych wynika³o, ¿e nadal jest to enklawa dostatku. Fasady
szorowano co rok, ¿elazne ogrodzenia malowano czarn¹ farb¹, a mosiê¿ne przy-
ciski dzwonków polerowano starannie.
Jednak czas zrobi³ swoje; domy, niegdyS s³u¿¹ce za pied-à-terre przedstawi-
cielom klasy rz¹dz¹cej, ju¿ dawno temu podzielono na mieszkania. Wynajmowali
je urzêdnicy pañstwowi i pracownicy BBC, którym szczególnie podoba³a siê lo-
kalizacja zaledwie o kilkanaScie przecznic od stacji nadawczej. Marylebone Lane
niegdyS krêta uliczka o prowincjonalnym wygl¹dzie, od czasu ostatniej wojny
zosta³a niemal ca³kowicie przebudowana. Teraz mieSci³o siê tu sporo sklepów
i w³oskich restauracji.
Kamienica przy Bentinck Street 5, na której piêtrze ulokowa³y siê biura ma-
gazynu  London Practitioner , zosta³a rok temu zakupiona przez lorda Victora
Rothschilda. Rothschild ju¿ w pierwszych miesi¹cach wojny odst¹pi³ rz¹dowi
swoj¹ posiad³oSæ na Park Lane i zamieszka³ z dzieæmi i ¿on¹ w hotelu Dorche-
ster. Jednak jeden z pacjentów Charlesa Tennanta twierdzi³, ¿e prawdziw¹ przy-
czyn¹, dla której bankier zainwestowa³ w nieruchomosæ przy Bentinck Street by³a
potrzeba znalezienia stosownego mieszkania dla Theresy Major, kochanki Roth-
schilda, i jej szkolnej kole¿anki, Patricii Rawdon-Smith.
183
Tennant sta³ w k¹cie wielkiej bawialni o niskim suficie. Wiedzia³ ju¿, dlacze-
go jego gadatliwy pacjent nazwa³ to miejsce mêskim burdelem dla wy¿szych klas.
Guy Burgess, od którego Tennant uzyska³ zaproszenie, ubrany w jasnozielo-
ny jedwabny szlafrok siedzia³ przy fortepianie i nieco fa³szywie brzd¹ka³ do wtó-
ru p³yn¹cego z fonografu przeboju Perry ego Como  Prisoner of love . Obok
Burgessa usadowi³ siê bardzo m³ody cz³owiek o d³ugich, jasnych w³osach, ubra-
ny w be¿owy garnitur i kosztowne w³oskie buty z ciemnoniebieskiej skóry.
Natomiast giête z³ocone krzese³ka w stylu Napoleona III zajmowa³o trzech
mê¿czyzn oko³o trzydziestki. Wszyscy mieli na sobie wieczorowe stroje i rozpra-
wiali o czymS, wyraxnie podekscytowani. Nawet z miejsca, w którym sta³, Ten-
nant widzia³, ¿e krzes³a obite s¹ obrzydliw¹ tkanin¹ z Aubusson w odcieniach
czerwieni, zieleni i ró¿u.
Inny mê¿czyzna, odwrócony do Tennanta plecami, sta³ przy biblioteczce i kart-
kowa³ cienki, oprawiony w skórê tomik, równoczeSnie pal¹c papierosa w d³ugiej
cygarniczce z koSci s³oniowej. Co kilka sekund przechyla³ wdziêcznie g³owê, a po-
tem rozgl¹da³ siê dyskretnie, jakby chcia³ sprawdziæ wywo³any efekt.
KilkanaScie osób, m³odych i modnie ubranych, kr¹¿y³o po pokoju, prowa-
dz¹c b³yskotliw¹ konwersacjê, popijaj¹c i Smiej¹c siê g³oSno. Tennant odniós³
wra¿enie, i¿ ludzie ci usi³uj¹ pozowaæ na wielkie s³awy, od Isadory Duncan po-
czynajac po Oskara Wilde a.
Naprzeciwko kominka, na biedermajerowskich sofach pokrytych ¿Ã³³tym je-
dwabiem równie¿ usadowi³a siê grupa goSci. Inni rozwalali siê na luksusowych
fotelach. Niebywa³e panoptikum. M³odzieniec z farbowan¹ czupryn¹ koloru mar-
chewki, ubrany w krótki, czarny p³aszcz. Chudy mê¿czyzna o przerzedzonych
ciemnych w³osach spogl¹daj¹cy na goSci wielkimi, sennymi oczami. Drzemi¹cy
t³uScioch, którego, mysiobr¹zowe kosmyki przykleja do czo³a pot. Usta otwarte,
ciê¿kie okulary balansuj¹ce na czerwonym czubku bulwiastego nosa.
D³ugi stó³ tu¿ obok Tennanta, zastawiony by³ mnóstwem potraw i s³odyczy.
Jako barek s³u¿y³a wielka, szesnastowieczna mahoniowa sekretera.
Popijaj¹c sherry, doktor czu³, jak ból g³owy obrêcz¹ Sciska mu skronie. Ca³a
ta scena wygl¹da³a groteskowo i ¿ywo przypomina³a mu szpital psychiatryczny.
Tennant mia³ nadziejê spotkaæ tu dziS wieczorem Liddella, ale kapitan nie pojawi³
siê. Trzeba by³o ju¿ iSæ& Szkoda czasu.
Po drugiej stronie pokoju, ledwo widoczny przez mgie³kê dymu z papiero-
sów, Burgess zacz¹³ Spiewaæ do wtóru gramofonowej p³ycie. Jego ciê¿ki tenor
zag³usza³ nagranie. Szerokie, miêkkie poSladki w jedwabnym szlafroku naciska³y
na udo siedz¹cego obok m³odego blondyna. Nagle Burgess przechyli³ siê nieco
i przycisn¹³ usta do szyi ch³opca. Tennant westchn¹³, odstawi³ szklankê i ruszy³
w stronê wyjScia. Mia³ ju¿ zupe³nie dosyæ domu przy Bentinck Street 5 i jego
dekadenckiej atmosfery.
Wyobrazi³ sobie Heydricha bawi¹cego siê w tym towarzystwie i niemal par-
skn¹³ Smiechem na tak surrealistyczn¹ wizjê. Heydrich, w³adczy Spartanin, psy-
chopatyczny pó³bóg nowej rasy, uosobienie nadcz³owieka przeciw Guyowi Bur- [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl