[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Zrobię, co w mojej mocy, żebyś był ze mnie zadowolony.
Zacisnęła dłoń na słuchawce i czuła, że tak samo ścisnął jej się żołądek.
Wiem, moja droga. Ale pamiętaj, że najważniejsze, żebyś się z tą
sprawą uporała. Nie pozwól, by coś odciągnęło twoją uwagę od
interesów przestrzegł ją jeszcze.
Oczywiście, tato.
Udzielił jej na koniec paru dobrych rad, które słyszała już co najmniej
sto razy i pożegnał się. Taylor patrzyła na sporządzoną przez siebie listę
ubrań do kupienia. W głowie zadzwięczały jej słowa ojca: Nie pozwól, by
coś odciągnęło twoją uwagę od interesów . Aatwo mu było mówić. Na
szczęście ojciec nie wiedział, jak bliska prawdy była ta uwaga. Od
samego początku ich znajomości zachowanie Jasona powodowało, że
prawie zapominała o interesach. Ale to się musi zmienić!
A co będzie, jeśli on znów ją pocałuje? Zacisnęła dłonie w pięści. Tak
naprawdę, powinna sobie zadać inne pytanie. Jak ona na to zareaguje?
W poniedziałek po południu, przed umówionym spotkaniem z
Jasonem, Taylor obiecała sobie solennie, że skupi całą uwagę na
interesach i za żadną cenę nie da się od nich odciągnąć. Wrzuciła do
bagażnika walizkę pełną nowych ubrań. Do domu Jasona dojechała
punktualnie o pierwszej. Zabrała z samochodu neseser z dokumentami i
ruszyła w stronę domu. Dostrzegła go od razu. Stał na ganku, ze
skrzyżowanymi na piersi rękami, i patrzył prosto na nią. Coś w jego
spojrzeniu zaniepokoiło ją.
Gdy przyjechała tu po raz pierwszy, myślała, że kupi sobie jego
usługi, że będzie mogła nim kierować. Była przekonana, że to człowiek
bez silnych zasad, że jest jak najemny żołnierz, któremu obojętne, po
czyjej stronie walczy. Teraz już nie była tego taka pewna. Gdy tak stał
nieruchomo, wyglądał jak posąg wykuty w kamieniu. Uświadomiła sobie
także, że to, co zobaczy na wyspie, w jakimś stopniu będzie zależało od
niego. Pozostawało tylko pytanie: w jakim?
Na dodatek, był najprzystojniejszym mężczyzną, jakiego w życiu
spotkała. Miał mocne, wspaniale zbudowane ciało i klasycznie piękną,
niezwykle męską twarz. Czarne dżinsy uwydatniały imponujące mięśnie
jego nóg, a kraciasta, kowbojska koszula podkreślała szerokie ramiona.
On za żadne skarby nie może się zorientować, jak bardzo to na nią
działa.
Nie był ubrany w garnitur i krawat, tak jak sobie tego życzyła.
Zirytowało ją to nieco, lecz na razie postanowiła nic nie mówić na ten
temat.
Cześć! przywitała go.
Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)
Cóż za punktualność! W jego ustach nie zabrzmiało to jak
komplement.
Pokręciła głową z dezaprobatą. Czyżby punktualność uważał za
wadę? W głowie jej się to nie mieściło.
Czy to znaczy, że ty zawsze się spózniasz? spytała z wyrazną
naganą w głosie.
Jak trzeba, to jestem bardzo punktualny uśmiechnął się.
Podoba mi się twoja sukienka. Nie jest dokładnie taka, jak sobie
wyobrażałem, ale pasuje do ciebie.
Dziękuję. Taylor odruchowo wygładziła dół swojej perłowoszarej
sukienki. Była to klasyczna sukienka, z satyny, z dość dużym dekoltem w
kształcie litery V, dopasowana w talii. Gdy ją włożyła w domu,
stwierdziła, że faktycznie wygląda zupełnie inaczej niż w swoich
kostiumach. Nawet jej się to spodobało. Nie zrezygnowała z pantofli na
wysokim obcasie, te dodatkowe centymetry poprawiały jej
samopoczucie.
Aatwo sieją będzie zdejmowało. Jason patrzył na szereg
guziczków przebiegający wzdłuż całej długości sukienki. Nie było
wątpliwości, o czym myśli.
A Taylor w tym momencie wyobraziła sobie szerokie łoże w Raju dla
zakochanych i Jasona ściągającego z niej powoli ubranie. Zaczerwieniła
się. Nerwowo zaczęła bawić się sznurem pereł, który okalał jej szyję.
Perły mogą zostać powiedział Jason, jakby czytał w jej myślach.
Zrozumiała, że popełniła błąd. Nie powinna dawać się wciągać w
takie nastroje. Co z tego, że on jest tak obezwładniająco przystojny?
Przecież jadą tam do pracy. Nie może myśleć o jego atletycznej
budowie, gdy jej kariera zawodowa wisi na włosku!
Jak widzę, odniosłeś w sobotę mylne wrażenie co do moich
oczekiwań. Ten pocałunek nie powinien był się zdarzyć. Postanowiła
naprowadzić ich kontakty na właściwą drogę.
Jestem pewien, że właściwie odczytałem twoje oczekiwania
zaprzeczył. I nic nie zmieni faktu, że gdy trzymałem cię w ramionach i
całowałem, ty reagowałaś na to... hm, powiedzmy, entuzjastycznie...
Nie mówmy o tym. Co się stało, to się nie odstanie wycofała się
szybko. Najlepiej będzie, gdy puścimy to zajście w niepamięć.
A jeśli ja nie chcę o tym zapomnieć? spytał miękko.
To możesz... Nie była w stanie nic wymyślić. Kontrola nad
sytuacją znów wymykała jej się z rąk. Nigdy wcześniej nie miała w pracy
takich problemów! A, co gorsza, nie było osoby, która by mogła jej
pomóc je rozwiązać. Musiała to zrobić zupełnie sama. Obawiała się
trochę, czy to zadanie jej nie przerasta!
Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)
Co mogę? Jason chyba zauważył, jak rozpaczliwie Taylor walczy,
by nie stracić resztek panowania nad sobą.
Wiedziała, że musi go powstrzymać, nie może dać się wciągnąć w te
jego gierki. On jest w nich dużo lepszy. Opanowała się. Spojrzała na
niego chłodno.
Mamy dużo ważniejsze sprawy, niż rozpamiętywanie tego, co się
stało w sobotę. Jeden, nic nie znaczący pocałunek nie może wpływać na
naszą pracę.
Nic nie znaczący?
Do licha, Jason! Jesteś moim pracownikiem! Będziemy razem
pracować przez najbliższe dwa tygodnie. To jest biznes, a nie
zaproszenie do... Urwała przestraszona tym, co chciała powiedzieć.
Zaproszenie do romansu , te właśnie słowa utknęły jej w gardle.
Dokończ, proszę. Jego głos brzmiał niebezpiecznie miękko i
czule.
Czyżby odgadł, co chciała powiedzieć? Domyślił się? Musi jakoś
zamydlić mu oczy!
To nie jest zaproszenie na wakacje. Chcę, żeby nie było między
nami nieporozumień. Potrzebna jest atmosfera pracy, a nie wakacyjne
rozprężenie.
Pozwól, że wybawię cię z kłopotu. Chcesz, żeby nasza współpraca
utrzymywała się jedynie na stopie oficjalnej. %7ładnych pocałunków,
dotykania ani cieszenia się sobą nawzajem. Mamy odegrać zakochaną
parę, ale to nie znaczy, że ma nam to sprawiać przyjemność. Spojrzał
na nią drwiąco. Czy to właśnie chciałaś powiedzieć? .
Tak! wycedziła przez zaciśnięte zęby. Dokładnie to!
Trzymaj ręce przy sobie, a nie będziemy mieli żadnych problemów,
zapomniałaś jeszcze dodać.
Panie Richmond...
Nie musisz nic więcej mówić, Księżniczko. Faktycznie lepiej
zajmijmy się wyjazdem.
Bardzo rozsądnie. Czy jesteś gotów?
Prawie. Może wejdziesz i przejrzysz raport, który dla ciebie
przygotowałem, a ja skończę pakowanie?
Dobry pomysł przyznała. W jej sercu pojawiła się nadzieja, że
może jakoś się ułoży ta współpraca.
Jason przyglądał się, jak Taylor wchodzi po schodkach na werandę.
Otworzył drzwi domu i przepuścił ją przodem. Szpilki sprawiały, że jej
chód przyciągał męskie oko, ponieważ wprawiał jej biodra w miękkie
kołysanie. Wiedział, że ona nie robi tego celowo, że niczego nie
zaplanowała. Ale kobiety od czasów pramatki Ewy kusiły mężczyzn na [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl szamanka888.keep.pl
Zrobię, co w mojej mocy, żebyś był ze mnie zadowolony.
Zacisnęła dłoń na słuchawce i czuła, że tak samo ścisnął jej się żołądek.
Wiem, moja droga. Ale pamiętaj, że najważniejsze, żebyś się z tą
sprawą uporała. Nie pozwól, by coś odciągnęło twoją uwagę od
interesów przestrzegł ją jeszcze.
Oczywiście, tato.
Udzielił jej na koniec paru dobrych rad, które słyszała już co najmniej
sto razy i pożegnał się. Taylor patrzyła na sporządzoną przez siebie listę
ubrań do kupienia. W głowie zadzwięczały jej słowa ojca: Nie pozwól, by
coś odciągnęło twoją uwagę od interesów . Aatwo mu było mówić. Na
szczęście ojciec nie wiedział, jak bliska prawdy była ta uwaga. Od
samego początku ich znajomości zachowanie Jasona powodowało, że
prawie zapominała o interesach. Ale to się musi zmienić!
A co będzie, jeśli on znów ją pocałuje? Zacisnęła dłonie w pięści. Tak
naprawdę, powinna sobie zadać inne pytanie. Jak ona na to zareaguje?
W poniedziałek po południu, przed umówionym spotkaniem z
Jasonem, Taylor obiecała sobie solennie, że skupi całą uwagę na
interesach i za żadną cenę nie da się od nich odciągnąć. Wrzuciła do
bagażnika walizkę pełną nowych ubrań. Do domu Jasona dojechała
punktualnie o pierwszej. Zabrała z samochodu neseser z dokumentami i
ruszyła w stronę domu. Dostrzegła go od razu. Stał na ganku, ze
skrzyżowanymi na piersi rękami, i patrzył prosto na nią. Coś w jego
spojrzeniu zaniepokoiło ją.
Gdy przyjechała tu po raz pierwszy, myślała, że kupi sobie jego
usługi, że będzie mogła nim kierować. Była przekonana, że to człowiek
bez silnych zasad, że jest jak najemny żołnierz, któremu obojętne, po
czyjej stronie walczy. Teraz już nie była tego taka pewna. Gdy tak stał
nieruchomo, wyglądał jak posąg wykuty w kamieniu. Uświadomiła sobie
także, że to, co zobaczy na wyspie, w jakimś stopniu będzie zależało od
niego. Pozostawało tylko pytanie: w jakim?
Na dodatek, był najprzystojniejszym mężczyzną, jakiego w życiu
spotkała. Miał mocne, wspaniale zbudowane ciało i klasycznie piękną,
niezwykle męską twarz. Czarne dżinsy uwydatniały imponujące mięśnie
jego nóg, a kraciasta, kowbojska koszula podkreślała szerokie ramiona.
On za żadne skarby nie może się zorientować, jak bardzo to na nią
działa.
Nie był ubrany w garnitur i krawat, tak jak sobie tego życzyła.
Zirytowało ją to nieco, lecz na razie postanowiła nic nie mówić na ten
temat.
Cześć! przywitała go.
Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)
Cóż za punktualność! W jego ustach nie zabrzmiało to jak
komplement.
Pokręciła głową z dezaprobatą. Czyżby punktualność uważał za
wadę? W głowie jej się to nie mieściło.
Czy to znaczy, że ty zawsze się spózniasz? spytała z wyrazną
naganą w głosie.
Jak trzeba, to jestem bardzo punktualny uśmiechnął się.
Podoba mi się twoja sukienka. Nie jest dokładnie taka, jak sobie
wyobrażałem, ale pasuje do ciebie.
Dziękuję. Taylor odruchowo wygładziła dół swojej perłowoszarej
sukienki. Była to klasyczna sukienka, z satyny, z dość dużym dekoltem w
kształcie litery V, dopasowana w talii. Gdy ją włożyła w domu,
stwierdziła, że faktycznie wygląda zupełnie inaczej niż w swoich
kostiumach. Nawet jej się to spodobało. Nie zrezygnowała z pantofli na
wysokim obcasie, te dodatkowe centymetry poprawiały jej
samopoczucie.
Aatwo sieją będzie zdejmowało. Jason patrzył na szereg
guziczków przebiegający wzdłuż całej długości sukienki. Nie było
wątpliwości, o czym myśli.
A Taylor w tym momencie wyobraziła sobie szerokie łoże w Raju dla
zakochanych i Jasona ściągającego z niej powoli ubranie. Zaczerwieniła
się. Nerwowo zaczęła bawić się sznurem pereł, który okalał jej szyję.
Perły mogą zostać powiedział Jason, jakby czytał w jej myślach.
Zrozumiała, że popełniła błąd. Nie powinna dawać się wciągać w
takie nastroje. Co z tego, że on jest tak obezwładniająco przystojny?
Przecież jadą tam do pracy. Nie może myśleć o jego atletycznej
budowie, gdy jej kariera zawodowa wisi na włosku!
Jak widzę, odniosłeś w sobotę mylne wrażenie co do moich
oczekiwań. Ten pocałunek nie powinien był się zdarzyć. Postanowiła
naprowadzić ich kontakty na właściwą drogę.
Jestem pewien, że właściwie odczytałem twoje oczekiwania
zaprzeczył. I nic nie zmieni faktu, że gdy trzymałem cię w ramionach i
całowałem, ty reagowałaś na to... hm, powiedzmy, entuzjastycznie...
Nie mówmy o tym. Co się stało, to się nie odstanie wycofała się
szybko. Najlepiej będzie, gdy puścimy to zajście w niepamięć.
A jeśli ja nie chcę o tym zapomnieć? spytał miękko.
To możesz... Nie była w stanie nic wymyślić. Kontrola nad
sytuacją znów wymykała jej się z rąk. Nigdy wcześniej nie miała w pracy
takich problemów! A, co gorsza, nie było osoby, która by mogła jej
pomóc je rozwiązać. Musiała to zrobić zupełnie sama. Obawiała się
trochę, czy to zadanie jej nie przerasta!
Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)
Co mogę? Jason chyba zauważył, jak rozpaczliwie Taylor walczy,
by nie stracić resztek panowania nad sobą.
Wiedziała, że musi go powstrzymać, nie może dać się wciągnąć w te
jego gierki. On jest w nich dużo lepszy. Opanowała się. Spojrzała na
niego chłodno.
Mamy dużo ważniejsze sprawy, niż rozpamiętywanie tego, co się
stało w sobotę. Jeden, nic nie znaczący pocałunek nie może wpływać na
naszą pracę.
Nic nie znaczący?
Do licha, Jason! Jesteś moim pracownikiem! Będziemy razem
pracować przez najbliższe dwa tygodnie. To jest biznes, a nie
zaproszenie do... Urwała przestraszona tym, co chciała powiedzieć.
Zaproszenie do romansu , te właśnie słowa utknęły jej w gardle.
Dokończ, proszę. Jego głos brzmiał niebezpiecznie miękko i
czule.
Czyżby odgadł, co chciała powiedzieć? Domyślił się? Musi jakoś
zamydlić mu oczy!
To nie jest zaproszenie na wakacje. Chcę, żeby nie było między
nami nieporozumień. Potrzebna jest atmosfera pracy, a nie wakacyjne
rozprężenie.
Pozwól, że wybawię cię z kłopotu. Chcesz, żeby nasza współpraca
utrzymywała się jedynie na stopie oficjalnej. %7ładnych pocałunków,
dotykania ani cieszenia się sobą nawzajem. Mamy odegrać zakochaną
parę, ale to nie znaczy, że ma nam to sprawiać przyjemność. Spojrzał
na nią drwiąco. Czy to właśnie chciałaś powiedzieć? .
Tak! wycedziła przez zaciśnięte zęby. Dokładnie to!
Trzymaj ręce przy sobie, a nie będziemy mieli żadnych problemów,
zapomniałaś jeszcze dodać.
Panie Richmond...
Nie musisz nic więcej mówić, Księżniczko. Faktycznie lepiej
zajmijmy się wyjazdem.
Bardzo rozsądnie. Czy jesteś gotów?
Prawie. Może wejdziesz i przejrzysz raport, który dla ciebie
przygotowałem, a ja skończę pakowanie?
Dobry pomysł przyznała. W jej sercu pojawiła się nadzieja, że
może jakoś się ułoży ta współpraca.
Jason przyglądał się, jak Taylor wchodzi po schodkach na werandę.
Otworzył drzwi domu i przepuścił ją przodem. Szpilki sprawiały, że jej
chód przyciągał męskie oko, ponieważ wprawiał jej biodra w miękkie
kołysanie. Wiedział, że ona nie robi tego celowo, że niczego nie
zaplanowała. Ale kobiety od czasów pramatki Ewy kusiły mężczyzn na [ Pobierz całość w formacie PDF ]