[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dłużej opierać się dotykowi jego rąk i cichemu, pełnemu
miłości głosowi.
- Nie potrafię z tobą walczyć - przyznała.
ZciÄ…gnÄ…Å‚ jej sukniÄ™ z ramion. PrzesunÄ…Å‚ wzrokiem
po pełnych piersiach, przez brzuch do szczupłych
bioder. Na widok dwóch okropnych blizn ukląkł
i pocałował je.
- Melania powiedziała mi, że mało co nie zginęłaś
w wypadku.
- Mam więcej szwów niż Frankenstein.
- Jesteś jeszcze piękniejsza niż dawniej.
- Możesz mieć każdą dziewczynę.
- Ale chcÄ™ tylko ciebie.
Nigdy nie potrafiła w to uwierzyć. Wplątała palce
w jego czarne włosy.
- Tylu ludzi cię uwielbia. Jesteś ich bożyszczem.
- Jestem człowiekiem - powiedział z pasją, niemal
ze złością. - Nie żadnym bożyszczem. Ci, którzy tak
myślą, kochają wymyślony obrazek, a nie prawdziwego
człowieka. Myślisz, że próbowaliby mnie rozerwać na
strzępy dziś po południu, gdybym był dla nich
człowiekiem z krwi i kości? Nie, Gini, jestem i zawsze
byłem tylko człowiekiem. I jak każdy człowiek
potrzebuję czyjejś miłości. Ty nigdy nie próbowałaś
mnie wykorzystywać i wiem, że nigdy tego nie zrobisz.
Prawdziwa miłość to coś niezwykle cennego, a szcze
gólnie o nią trudno, gdy jest się sławnym.
- Nie pasuję do twojego świata.
Pocałował ją znowu i odsunął poplątane, brązowe
kosmyki z czoła, delikatnie tuląc ją w ramionach.
I tak jednak czuła, jak bardzo napięte były wszystkie
mięśnie jego ciała.
- Skąd wiesz, skoro nigdy nie próbowałaś?
- Jordan...
66 WRÓ DO MNIE
- Obiecaj mi, że nie odejdziesz, zanim nie spróbujesz.
Wyczuwała jego rozpacz. Przyszły jej do głowy
słowa piosenki, którą o niej napisał. Może nie miała
racji - trzynaście lat temu? Może naprawdę była mu
potrzebna? Może rzeczywiście sprawiła mu wielki
ból? Ale nie mogła pozwolić, by tamte sprawy zaważyły
na obecnych decyzjach.
- Nie mogę ci nic obiecać.
- ZmuszÄ™ ciÄ™.
- Jak?
- Jest Melania. Nie odbierzesz jej przecież ojca.
- Jordan, to nie jest czysty chwyt!
- A twoje chwyty były czyste, Gini? - spytał z bólem
i rozpaczą. - Czy to, co zrobiłaś trzynaście lat temu,
było w porządku? Nie mam zamiaru grać czysto, bo
za wiele jest do wygrania, gdy ty jesteÅ› nagrodÄ….
- Jordan, nie... - próbowała go odepchnąć.
- Mam zamiar się przekonać, czy kocham ducha
czy żywą kobietę.
ROZDZIAA SZÓSTY
- Tak nie można, Jordan - powiedziała Gini
proszÄ…co.
Wokół nich trwała cicha noc. W tej ciszy głos
Jordana zabrzmiał bardzo stanowczo.
- Wciąż to powtarzasz, ale mnie nie przekonasz.
Należysz do mnie, Gini. Ta noc to nasz nowy początek.
Trzymał ją tak mocno, że aż bolały ją ramiona.
Poruszyła się, na próżno usiłując się uwolnić.
- Zachowujesz się jak dziki człowiek.
- Przepraszam. Już będę delikatniejszy, kochanie
- szepnął, przesuwając leciutko ręką po jej ciele.
Efekt był tak elektryzujący, że zaskoczył oboje. Gini
rozpaczliwie łapała oddech. Napięte mięśnie drżały
z dzikiej rozkoszy.
- Nie o to mi chodziło - namiętność walczyła
w niej z chęcią ucieczki.
- Nie? Ale sprawia ci to przyjemność - znów
nakrył ustami jej usta.
Tym razem całował ją z pasją, pozbawiając tchu.
Traciła siły i zmysły, leżąc w jego ramionach, a on
wciąż nie mógł nasycić się słodyczą jej ust. Nie
zadowalał się biernym poddaniem. Dopiero gdy
otoczyła ramieniem jego szyję, zelżał nacisk jego
warg. Dopiero gdy wiedział, że wygrał.
Drżała z pragnienia. Nie była już w stanie przeciw
stawić się pożądaniu, obudzonemu przez jego piesz
czoty. Usta Jordana niosły jej razem rozkosz i ból.
- Jesteś moja, teraz i zawsze - usłyszała cichy
głos.
67
68 WRÓ DO MNIE
Uniósł ją i trzymając na rękach szedł przez dom,
szukając sypialni. Z głową przytuloną do jego piersi,
Gini słyszała gwałtowne bicie serca Jordana tuż przy
swoim policzku. Bała się, lecz równocześnie dawała
się ponieść uczuciom silniejszym niż strach.
Dom wypełniała cicha ciemność. Jordan był jej
częścią, zlewał się z nią w jedno. Gdy doszedł do
drzwi sypialni, Gini znów wpadła w panikę. Zro-
, zumiała, że jeśli teraz, w tej chwili mu się nie
przeciwstawi, już nigdy nie będzie miała na to siły.
Chciała krzyczeć, lecz wargi Jordana zamknęły jej
usta, a pocałunek wymazał jej z pamięci wszystko
- oprócz tęsknoty za jego ciałem. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl szamanka888.keep.pl
dłużej opierać się dotykowi jego rąk i cichemu, pełnemu
miłości głosowi.
- Nie potrafię z tobą walczyć - przyznała.
ZciÄ…gnÄ…Å‚ jej sukniÄ™ z ramion. PrzesunÄ…Å‚ wzrokiem
po pełnych piersiach, przez brzuch do szczupłych
bioder. Na widok dwóch okropnych blizn ukląkł
i pocałował je.
- Melania powiedziała mi, że mało co nie zginęłaś
w wypadku.
- Mam więcej szwów niż Frankenstein.
- Jesteś jeszcze piękniejsza niż dawniej.
- Możesz mieć każdą dziewczynę.
- Ale chcÄ™ tylko ciebie.
Nigdy nie potrafiła w to uwierzyć. Wplątała palce
w jego czarne włosy.
- Tylu ludzi cię uwielbia. Jesteś ich bożyszczem.
- Jestem człowiekiem - powiedział z pasją, niemal
ze złością. - Nie żadnym bożyszczem. Ci, którzy tak
myślą, kochają wymyślony obrazek, a nie prawdziwego
człowieka. Myślisz, że próbowaliby mnie rozerwać na
strzępy dziś po południu, gdybym był dla nich
człowiekiem z krwi i kości? Nie, Gini, jestem i zawsze
byłem tylko człowiekiem. I jak każdy człowiek
potrzebuję czyjejś miłości. Ty nigdy nie próbowałaś
mnie wykorzystywać i wiem, że nigdy tego nie zrobisz.
Prawdziwa miłość to coś niezwykle cennego, a szcze
gólnie o nią trudno, gdy jest się sławnym.
- Nie pasuję do twojego świata.
Pocałował ją znowu i odsunął poplątane, brązowe
kosmyki z czoła, delikatnie tuląc ją w ramionach.
I tak jednak czuła, jak bardzo napięte były wszystkie
mięśnie jego ciała.
- Skąd wiesz, skoro nigdy nie próbowałaś?
- Jordan...
66 WRÓ DO MNIE
- Obiecaj mi, że nie odejdziesz, zanim nie spróbujesz.
Wyczuwała jego rozpacz. Przyszły jej do głowy
słowa piosenki, którą o niej napisał. Może nie miała
racji - trzynaście lat temu? Może naprawdę była mu
potrzebna? Może rzeczywiście sprawiła mu wielki
ból? Ale nie mogła pozwolić, by tamte sprawy zaważyły
na obecnych decyzjach.
- Nie mogę ci nic obiecać.
- ZmuszÄ™ ciÄ™.
- Jak?
- Jest Melania. Nie odbierzesz jej przecież ojca.
- Jordan, to nie jest czysty chwyt!
- A twoje chwyty były czyste, Gini? - spytał z bólem
i rozpaczą. - Czy to, co zrobiłaś trzynaście lat temu,
było w porządku? Nie mam zamiaru grać czysto, bo
za wiele jest do wygrania, gdy ty jesteÅ› nagrodÄ….
- Jordan, nie... - próbowała go odepchnąć.
- Mam zamiar się przekonać, czy kocham ducha
czy żywą kobietę.
ROZDZIAA SZÓSTY
- Tak nie można, Jordan - powiedziała Gini
proszÄ…co.
Wokół nich trwała cicha noc. W tej ciszy głos
Jordana zabrzmiał bardzo stanowczo.
- Wciąż to powtarzasz, ale mnie nie przekonasz.
Należysz do mnie, Gini. Ta noc to nasz nowy początek.
Trzymał ją tak mocno, że aż bolały ją ramiona.
Poruszyła się, na próżno usiłując się uwolnić.
- Zachowujesz się jak dziki człowiek.
- Przepraszam. Już będę delikatniejszy, kochanie
- szepnął, przesuwając leciutko ręką po jej ciele.
Efekt był tak elektryzujący, że zaskoczył oboje. Gini
rozpaczliwie łapała oddech. Napięte mięśnie drżały
z dzikiej rozkoszy.
- Nie o to mi chodziło - namiętność walczyła
w niej z chęcią ucieczki.
- Nie? Ale sprawia ci to przyjemność - znów
nakrył ustami jej usta.
Tym razem całował ją z pasją, pozbawiając tchu.
Traciła siły i zmysły, leżąc w jego ramionach, a on
wciąż nie mógł nasycić się słodyczą jej ust. Nie
zadowalał się biernym poddaniem. Dopiero gdy
otoczyła ramieniem jego szyję, zelżał nacisk jego
warg. Dopiero gdy wiedział, że wygrał.
Drżała z pragnienia. Nie była już w stanie przeciw
stawić się pożądaniu, obudzonemu przez jego piesz
czoty. Usta Jordana niosły jej razem rozkosz i ból.
- Jesteś moja, teraz i zawsze - usłyszała cichy
głos.
67
68 WRÓ DO MNIE
Uniósł ją i trzymając na rękach szedł przez dom,
szukając sypialni. Z głową przytuloną do jego piersi,
Gini słyszała gwałtowne bicie serca Jordana tuż przy
swoim policzku. Bała się, lecz równocześnie dawała
się ponieść uczuciom silniejszym niż strach.
Dom wypełniała cicha ciemność. Jordan był jej
częścią, zlewał się z nią w jedno. Gdy doszedł do
drzwi sypialni, Gini znów wpadła w panikę. Zro-
, zumiała, że jeśli teraz, w tej chwili mu się nie
przeciwstawi, już nigdy nie będzie miała na to siły.
Chciała krzyczeć, lecz wargi Jordana zamknęły jej
usta, a pocałunek wymazał jej z pamięci wszystko
- oprócz tęsknoty za jego ciałem. [ Pobierz całość w formacie PDF ]