[ Pobierz całość w formacie PDF ]

i¿ w nacisku nieskoñczonych innych rozrywek co dzieñ mogê wybieraæ miêdzy oper¹, kome-
di¹ francusk¹ i w³osk¹.
- Gdzie indziej - przyda³ - mySl¹, ¿eby znalexæ jak¹ zabawê; tu nad tym siê tylko trzeba za-
stanawiaæ, jakow¹ wybraæ.
Nie by³em panem pierwszego impetu radoSci i porwawszy za szyjê, pocz¹³em serdecznie Sci-
skaæ opowiadacza szczêSliwoSci mojej. Zrazu siê przel¹k³, uSmiechn¹wszy siê potem, podob-
no z prostoty mojej, ofiarowaæ mi pocz¹³, ile nowo przyby³emu i bez doSwiadczenia, us³ugi
swoje. W momencie otoczony zosta³em kupcami prezentuj¹cymi coraz piêkniejsze towary.
Przyniesiono kilkanaScie biletów: jedne opowiada³y loteri¹, drugie zachwala³y wyborne wina,
trzecie g³osi³y nowe widowiska, czwarte oznajmywa³y o tandecie - me skoñczy³bym, gdybym
chcia³ opowiedaæ, co siê w ka¿dym znajdowa³o.
Ja zaS w owych s³odkich obrotach, nienasycony nowoSci¹, coraz milszym roztargniony wido-
kiem - patrza³em, czyta³em, pyta³em, odpowiada³em, dawa³em komisa, wszystko razem bez
odetchnienia. Biegali w zawody za moimi rozkazami najêci lokaje i domowa czeladx; trzy
czêSci izby zabra³y zniesione towary, zasz³o dwie karet najêtych, które w tym tumulcie, po-
dobno z przes³yszenia, zamówili pos³añcy. Chcia³em jechaæ na komedi¹; ¿al mi by³o opery;
gospodarz w³oskie teatrum zachwala³.
Nie rezolwowany jeszcze, gdzie mia³em jechaæ, gdym jednê z zap³at¹ odprawiwszy, do drugiej, piêk-
niejszej, p¹sowo lakierowanej karety mia³ wsiadaæ, wstrzyma³ mnie z nag³a gospodarz powiedaj¹c,
i¿ suknie moje nie by³y zupe³nie zimowe. Prosi³em o eksplikacj¹ tej tajemnicy i dowiedzia³em siê,
i¿ aksamit niestrzy¿ony uchodzi tylko do nowembra, a koronki brukselskie, jakie mia³em, nie s¹
nawet jesienne. Zreflektowawszy siê wiêc, i¿ przystrojenie zabra³oby wiele czasu, musia³em rad nie-
rad wróciæ siê do stancji. Przyniesionej wieczerzy ma³o co skosztowawszy uda³em siê do spoczyn-
ku, znu¿ony podró¿¹, a bardziej rozgoszczeniem. Chcia³em spaæ, ale daremne by³y usi³owania moje;
wrzawa nieustaj¹ca na ulicy, a taka druga podobno lub wiêksza w g³owie nie da³y mi oczu zamkn¹æ.
39
Jeszczem by³ nazajutrz u gotowalni, gdzie sprowadzony najcelniejszy perukarz nowe syste-
ma modnej symetrii pracowicie uk³ada³, gdy lokaj, najêty wszed³ opowiedaj¹c wizytê jego-
moSci pana hrabi Fickiewicz. Wszed³ tego momentu piêknie ubrany kawaler i z nieskoñczon¹
radoSci¹, a razem podziwieniem pozna³em mego lubego s¹siada podwojewodzica, o którego
siostrê niegdyS mia³em honor konkurowaæ. Po pierwszych zwyczajnych przywitaniach pyta-
³em siê jegomoSci pana hrabi, jak mu siê w Pary¿u powodzi.
- Wybornie! - odpowiedzia³.
Wszed³ zatem w obszerne wyobra¿enia paryskich rozrywek, grzecznoSci kawalerów tamtej-
szych, których on by# wiernym naSladownikiem, i ju¿ nawet do tego stopnia doskona³oSci przy-
szed³, i¿ zosta³ autorem nowego kroku fraków. Na fundamencie wiêc rozmaitych jego powieSci
u³o¿yliSmy plantê ¿ycia w Pary¿u: przyrzek³ byæ wiernym moim towarzyszem i na dowód ser-
decznej poufa³oSci po¿yczy³ ode mnie dwieScie piêædziesi¹t luidorów. Gdym mu pokaza³ listy
rekomendacjalne od pos³a francuskiego w Warszawie, zgani³ ten mój postêpek opowiedaj¹c, i¿
te listy adresowane do osób takich, których konwersacja, zbyt powa¿na, a przeto smutna, kwa-
drowaæ ¿adnym sposobem nie mo¿e z rzeSkoSci¹ kawalerów i m³odych, i modnych.
- Znajdê ja dla waszmoSæ pana - rzek³ dalej - nierównie wiêksze rozrywki w tych domach,
gdzie sam uczêszczam.
U³o¿yliSmy wiêc dla honoru narodu polskiego wszelkimi sposobami o to siê staraæ, ¿eby
i w guScie, i w magnificencji przepisaæ kawalerów tamecznych. Jako¿ zaraz skonfiskowane
by³y suknie, którem z Warszawy przywióz³: owe pasamany drzewickie nie zda³y siê do mojej
paradnej liberii. Ja zaS wiêcej jak tydzieñ musia³em czekaæ na wygotowanie ekwipa¿u; gar-
deroby i liberii dla czterech lokajów, dwóch laufrów, Murzyna i huzara. Gdy ju¿ wszystko
by³o na pogotowiu, dopiero za przewodnictwem jegomoSci pana hrabi, i ja sam tak¿e hrabia,
wyjecha³em na Swiat wielki.
Najpierwsz¹ wizytê oddaliSmy s³awnej naówczas tanecznicy opery francuskiej. Ledwom móg³
uwierzyæ w³asnym oczom, gdym ogl¹da³ wytwornoSæ meblów, szacunek klejnotów, obszer-
noSæ domu, delikatnoSæ sto³u, do którego wkrótce mia³em honor byæ przypuszczonym. Na-
ucza³ mnie jegomoSæ pan hrabia, jak trzeba zawdziêczaæ takowe dystynkcje i jak mam w bo-
gatych podarunkach utrzymywaæ wspania³oSæ narodow¹. Korzysta³em z nauki, a na funda- [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl