[ Pobierz całość w formacie PDF ]
temu, kiedy umawiałeś się z moją najlepszą
przyjaciółką?
Lily nigdy nie myślała o tym w ten sposób.
Byłaś w pułapce. Gdybyś powiedziała mi
prawdę, mogłabym ci nie uwierzyć. A nawet
gdybym uwierzyła, to ty wyszłabyś na winowaj-
czynię.
Właśnie. Ale nigdy nie chciałam cię skrzyw-
dzić, uwierz mi.
Wiem.
Gdy przyszedł kelner, obie zamówiły herbatę.
Kiedy podał im kartę dań, wymieniły spojrzenia
i zachichotały.
To co zwykle? zapytała Lily.
Wymarzony dom 119
Koniecznie!
Rachel zamówiła ich ulubione potrawy. Kiedy
kelner zniknął, Lily pogładziła biały obrus.
Trochę tego za dużo na nas dwie.
Wiem. Chyba będziemy musiały poprosić,
żeby zapakowali nam resztę do domu.
Tak mi przykro, że nie dzwoniłam tyle czasu
podjęła Lily. Bałam się, że nie chcesz już mnie
znać. Nie chciałam tego usłyszeć i ciągle odwle-
kałam moment, w którym się do ciebie odezwę.
To ja powinnam była do ciebie zadzwonić.
Rachel pokręciła głową. Miałam okropne wy-
rzuty sumienia po tym, co się stało.
Nie zrobiłaś niczego złego. To Michael był
czarnym charakterem.
Ale powinnam była wyznać ci prawdę wcze-
śniej.
Lily wzruszyła ramionami.
Być może. Ale może to by nic nie dało. Nie
jestem pewna, jak ja bym postąpiła na twoim
miejscu. Czy możemy raz na zawsze zamknąć tę
sprawę i nigdy więcej do niej nie wracać?
Bardzo bym tego pragnęła. Brakowało mi
ciebie.
Mnie też. Ciebie i Jenny.
Omal do niej nie zadzwoniłam wyznała
Rachel. Chciałam zapytać, czy się z nami spotka.
Może wspólnie zadzwonimy następnym ra-
zem i umówimy się we trzy?
120 Susan Mallery
Rachel uśmiechnęła się.
Czemu nie? A więc... Powiedz, co u ciebie
słychać. Oprócz tego, że jesteś w ciąży.
Lily uśmiechnęła się szeroko.
Nic specjalnego. Triumfalnie wyciągnęła
lewą rękę. Kupiłam dom i wyszłam za mąż!
Jake siedział na kanapie w remizie. Na kola-
nach trzymał otwartą książkę, ale od dawna nie
przeczytał ani linijki. Myślał o Lily. Myślał cały
czas i nie mógł skupić się na niczym innym.
Miniona noc była niezwykła. Nigdy nie czuł
podobnej więzi. Było tak, jakby kochając się z Lily,
mógł zaglądać jej do głowy i widzieć, o czym
myśli. Wiedział dokładnie, jak ją pieścić, jak jej
sprawić rozkosz. Każda sekunda przyjemności
tej kobiety zdawała mu się wiecznością szczęś-
cia. Niestety, po nocy w raju znów obudził się
w piekle.
Nie mogę dłużej tego wytrzymać, myślał po-
nuro. Nie umiał już dalej grać. Kochał ją, i chciał
kochać z wzajemnością.
Zwiadomość, że Lily nie czuje do niego nic poza
przyjaznią, że jest dla niej tylko ucieczką od
samotności, stała się nie do zniesienia.
Najgorszy był brak jakiegokolwiek pomysłu na
wyjście z sytuacji. Ma zostać i pozwolić się dalej
torturować? Czy odejść i zacząć od nowa?
Rozważał raczej tę drugą opcję. %7łycia bez Lily.
Wymarzony dom 121
Jak to wytrzyma? Jak będzie oddychał bez jej
głosu, śmiechu? I co z dzieckiem? Zdążył już
pokochać miniaturowego człowieczka rosnącego
w jej łonie. Chciał być jego ojcem. Chciał, by byli
rodziną. Ale skoro Lily go nie kocha...
W tym momencie zadzwonił dzwonek alar-
mowy, a głos z megafonu podał adres. Jake rzu-
cił książkę i ruszył biegiem.
Lily popatrzyła na zegarek po raz czternasty
w ciągu ostatnich dwóch minut i uśmiechnęła się
do siebie. Dobrze, może jest nieco przejęta po-
wrotem Jake a z dwudziestoczterogodzinnej
zmiany. Po lunchu z Rachel postanowiła dokoń-
czyć porządki w życiu. Nagrała się na sekretarce
automatycznej Jenny i przygotowała do rozmo-
wy z mężem.
Rzuciła kiełbaski na patelnię, sprawdziła, czy
w ekspresie parzy się kawa, znowu popatrzyła na
zegarek, nieustannie nasłuchując, czy nie nadjeż-
dża półciężarówka Jake a. Dziecko poruszyło się,
wyczuwając jej niepokój.
Wszystko będzie dobrze powiedziała, gła-
szcząc brzuch. Zobaczysz. Będziemy żyli długo
i szczęśliwie.
Przynajmniej tego by sobie życzyła. Zacisnęła
kciuki. Wszystko zależy od tego, czy Jake nie ma
innych planów na przyszłość. Dokładnie w mo-
mencie, w którym pomyślała, że już dłużej tego
122 Susan Mallery
nie wytrzyma, usłyszała znajomy odgłos samo-
chodu wjeżdżającego na podjazd. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl szamanka888.keep.pl
temu, kiedy umawiałeś się z moją najlepszą
przyjaciółką?
Lily nigdy nie myślała o tym w ten sposób.
Byłaś w pułapce. Gdybyś powiedziała mi
prawdę, mogłabym ci nie uwierzyć. A nawet
gdybym uwierzyła, to ty wyszłabyś na winowaj-
czynię.
Właśnie. Ale nigdy nie chciałam cię skrzyw-
dzić, uwierz mi.
Wiem.
Gdy przyszedł kelner, obie zamówiły herbatę.
Kiedy podał im kartę dań, wymieniły spojrzenia
i zachichotały.
To co zwykle? zapytała Lily.
Wymarzony dom 119
Koniecznie!
Rachel zamówiła ich ulubione potrawy. Kiedy
kelner zniknął, Lily pogładziła biały obrus.
Trochę tego za dużo na nas dwie.
Wiem. Chyba będziemy musiały poprosić,
żeby zapakowali nam resztę do domu.
Tak mi przykro, że nie dzwoniłam tyle czasu
podjęła Lily. Bałam się, że nie chcesz już mnie
znać. Nie chciałam tego usłyszeć i ciągle odwle-
kałam moment, w którym się do ciebie odezwę.
To ja powinnam była do ciebie zadzwonić.
Rachel pokręciła głową. Miałam okropne wy-
rzuty sumienia po tym, co się stało.
Nie zrobiłaś niczego złego. To Michael był
czarnym charakterem.
Ale powinnam była wyznać ci prawdę wcze-
śniej.
Lily wzruszyła ramionami.
Być może. Ale może to by nic nie dało. Nie
jestem pewna, jak ja bym postąpiła na twoim
miejscu. Czy możemy raz na zawsze zamknąć tę
sprawę i nigdy więcej do niej nie wracać?
Bardzo bym tego pragnęła. Brakowało mi
ciebie.
Mnie też. Ciebie i Jenny.
Omal do niej nie zadzwoniłam wyznała
Rachel. Chciałam zapytać, czy się z nami spotka.
Może wspólnie zadzwonimy następnym ra-
zem i umówimy się we trzy?
120 Susan Mallery
Rachel uśmiechnęła się.
Czemu nie? A więc... Powiedz, co u ciebie
słychać. Oprócz tego, że jesteś w ciąży.
Lily uśmiechnęła się szeroko.
Nic specjalnego. Triumfalnie wyciągnęła
lewą rękę. Kupiłam dom i wyszłam za mąż!
Jake siedział na kanapie w remizie. Na kola-
nach trzymał otwartą książkę, ale od dawna nie
przeczytał ani linijki. Myślał o Lily. Myślał cały
czas i nie mógł skupić się na niczym innym.
Miniona noc była niezwykła. Nigdy nie czuł
podobnej więzi. Było tak, jakby kochając się z Lily,
mógł zaglądać jej do głowy i widzieć, o czym
myśli. Wiedział dokładnie, jak ją pieścić, jak jej
sprawić rozkosz. Każda sekunda przyjemności
tej kobiety zdawała mu się wiecznością szczęś-
cia. Niestety, po nocy w raju znów obudził się
w piekle.
Nie mogę dłużej tego wytrzymać, myślał po-
nuro. Nie umiał już dalej grać. Kochał ją, i chciał
kochać z wzajemnością.
Zwiadomość, że Lily nie czuje do niego nic poza
przyjaznią, że jest dla niej tylko ucieczką od
samotności, stała się nie do zniesienia.
Najgorszy był brak jakiegokolwiek pomysłu na
wyjście z sytuacji. Ma zostać i pozwolić się dalej
torturować? Czy odejść i zacząć od nowa?
Rozważał raczej tę drugą opcję. %7łycia bez Lily.
Wymarzony dom 121
Jak to wytrzyma? Jak będzie oddychał bez jej
głosu, śmiechu? I co z dzieckiem? Zdążył już
pokochać miniaturowego człowieczka rosnącego
w jej łonie. Chciał być jego ojcem. Chciał, by byli
rodziną. Ale skoro Lily go nie kocha...
W tym momencie zadzwonił dzwonek alar-
mowy, a głos z megafonu podał adres. Jake rzu-
cił książkę i ruszył biegiem.
Lily popatrzyła na zegarek po raz czternasty
w ciągu ostatnich dwóch minut i uśmiechnęła się
do siebie. Dobrze, może jest nieco przejęta po-
wrotem Jake a z dwudziestoczterogodzinnej
zmiany. Po lunchu z Rachel postanowiła dokoń-
czyć porządki w życiu. Nagrała się na sekretarce
automatycznej Jenny i przygotowała do rozmo-
wy z mężem.
Rzuciła kiełbaski na patelnię, sprawdziła, czy
w ekspresie parzy się kawa, znowu popatrzyła na
zegarek, nieustannie nasłuchując, czy nie nadjeż-
dża półciężarówka Jake a. Dziecko poruszyło się,
wyczuwając jej niepokój.
Wszystko będzie dobrze powiedziała, gła-
szcząc brzuch. Zobaczysz. Będziemy żyli długo
i szczęśliwie.
Przynajmniej tego by sobie życzyła. Zacisnęła
kciuki. Wszystko zależy od tego, czy Jake nie ma
innych planów na przyszłość. Dokładnie w mo-
mencie, w którym pomyślała, że już dłużej tego
122 Susan Mallery
nie wytrzyma, usłyszała znajomy odgłos samo-
chodu wjeżdżającego na podjazd. [ Pobierz całość w formacie PDF ]