[ Pobierz całość w formacie PDF ]
R
L
T
Kev, co z tobą? Gdzie jesteś?
Robert wyrwał jej telefon.
Negocjuję z panną Sieck. Jeśli nie zadzwonię za kwadrans, zrób, co
trzeba.
Porwał pan Kevina i pan go zabije, prawda?
Oczywiście. Mam już dosyć tych pani gierek. Nie można mnie
prowokować i nie ponieść konsekwencji.
Zachowuje się pani teraz jak bardzo głupia kobieta, co wcale mnie nie
dziwi. Wszystkie kobiety są umysłowo upośledzone, ale ten temat mnie nudzi.
Gdzie jest Betty Sewell?
Lucas nie potrzebował niczego więcej. Robert właśnie przyznał się do
winy i na tej podstawie można było go aresztować. Ale najpierw Michelle
musiała opuścić restaurację.
Muszę wiedzieć, że Kevin jest bezpieczny. Przecież może go pan zabić
w każdej chwili.
Proszę nie doprowadzać mnie do ostateczności. Rozmawiała z nim
pani. Nic mu nie jest. Na razie, więc proszę mówić, co pani wie.
Zwiadek jest w Austin, w Teksasie. W tak zwanym bezpiecznym domu.
Adres. Robert wyraznie się ożywił.
Jeszcze go nie znam. Lucas się dowie. Potrzebuję trochę czasu, żeby
wydobyć z niego tę informację.
Ma pani czas do jutra rana. Robert dopił swojego szampana.
Wszystkiego się dowiem, ale powiem panu dopiero po uwolnieniu
Kevina. Michelle odsunęła się od stołu.
A jak przekona pani Lucasa do współpracy?
To już nie pański problem. Zadzwonię, gdy zdobędę adres.
115
R
L
T
Chyba jakiś szósty zmysł ostrzegł Roberta. Gangster nagle wychylił się w
stronę Michelle i chwycił przód zielonej koszuli.
Lucas odruchowo sięgnął do paska, gdzie do niedawna zawsze miał broń.
Proszę mnie puścić gniewnie syknęła Michelle i oderwała rękę
Roberta od zapięcia bluzki. Dwa górne guziki były rozpięte.
Pożałujesz, jeśli spróbujesz mnie oszukać! Robert już nie bawił się w
grzecznościowe zwroty.
Lucas zauważył, że kilka osób w restauracji wstało od stolików i
obserwuje konfrontację. Michelle przysunęła twarz do twarzy Roberta.
Wypchaj się, palancie.
Robert nagle zawył z bólu. Odskoczył od stolika i zaczął jak oszalały
podskakiwać raz na jednej, raz na drugiej nodze i wyczyniać dziwne harce.
Rozbawieni goście śmiali się w głos.
Zmykaj stamtąd, Michelle szepnął Lucas. Niezbyt dobrze widział
wnętrze restauracji, lecz doskonale wiedział, co się tam dzieje. Ukrywający się
pod stolikiem Kumpel wczepił się zębami i pazurami w nogę gangstera.
Zabierz to bydlę! ryknął Robert, wykonując dziki taniec wokół sali.
Michelle spokojnie odeszła. Wychodząc, przytrzymała drzwi, aby
Kumpel wymknął się wraz z nią. W sali panował nieopisany chaos.
Lucas, dwa, jeden, dwa, pięć, pięć, pięć, jeden, dwa, jeden, dwa.
Wybrał ten numer, gdy miałam rozmawiać z Kevinem powiedziała
dyskretnie do ukrytego mikrofonu. Zgodnie z planem miała wsiąść do
samochodu, pojechać do następnego zjazdu z autostrady i zawrócić do miejsca,
gdzie będzie czekał na nią Lucas.
Michelle była daleka od doskonałości takie cechy jak zdrowy rozsądek
i cierpliwość nie były jej najmocniejszą stroną. Nadrabiała te braki z naddat-
kiem odwagą i niebywałym tupetem.
116
R
L
T
Teraz wraz z kotem odjechała sprzed lokalu. Zauważyła jeszcze, że
Robert Maxim właśnie wytoczył się na zewnątrz i pogroził jej pięścią.
Lucas wiedział, że Michelle skutecznie zainteresowała gangstera. Robert
nie skrzywdzi Kevina, dopóki nie otrzyma od niej informacji. W tej sytuacji
Michelle groziło jeszcze większe niebezpieczeństwo, lecz jednocześnie zdołała
ona kupić trochę czasu dla swojego przyjaciela. Lucas zamierzał przekazać
nagranie rozmowy policji, lecz dopiero wtedy, gdy będzie miał pewność, że
Lorry i Kevin są bezpieczni.
Teraz zadzwonił do Willa Bennetta i w skrócie opisał mu aktualną
sytuację. Podał również numer zapamiętany przez Michelle.
To telefon komórkowy stwierdził Will. Ale możemy namierzyć
lokalizację. Zwietna robota, Lucas. Przy odrobinie szczęścia grupa SWAT
znajdzie się tam za dwadzieścia minut.
Bądz ostrożny. Ludzie Roberta zabiją zakładnika. I przekażę twój
komplement kobiecie, która na niego zasłużyła.
Skończył rozmawiać i pognał przez wysoką trawę do autostrady.
Przebiegł przez cztery pasy ruchu i wskoczył do auta, zanim Michelle zdążyła
całkiem je zatrzymać.
Nie zwalniaj polecił. Chyba nikt mnie nie zauważył, ale lepiej nie
ryzykować. Zawróć, gdy będziesz mogła. Gdyby udało się nam wyśledzić Ro-
berta, moglibyśmy zyskać nad nim jeszcze większą przewagę. Lucas chwycił
kota w ramiona. Kumpel dał niezłe przedstawienie.
Och, był fantastyczny. Michelle podrapała kota za uchem. Wczepił
się w siedzenie Roberta jak diabeł tasmański. Przypomniała sobie tę scenę i
parsknęła śmiechem.
Lucas jej zawtórował i wreszcie trochę się odprężył. Dopiero teraz w
pełni zdał sobie sprawę z tego, jak bardzo obawiał się o Michelle.
117
R
L
T
A żeby udowodnić Kumplowi, jak bardzo go cenię... Michelle podała
Lucasowi swoją torebkę. Proszę, wyłóż to na papierowy ręcznik.
Niemożliwe! Lucas oniemiał na widok porcji apetycznych krabów.
Owszem, możliwe. Gdy Robert tańczył, schowałam trochę owoców
morza dla Kumpla. On je uwielbia. Nie mogłam pozwolić, aby się
zmarnowały.
Gdybyś kiedykolwiek zaczęła uprawiać przestępczy proceder, byłabyś
niebezpieczna. Cmoknął ją w policzek. Jesteś...
Nieustraszona podpowiedziała z łobuzerskim uśmiechem.
Zaparkowała samochód za ogromnym pojemnikiem na śmieci. Ukryci za
nim zobaczyli, jak Robert Maxim właśnie wsiada do swojego wielkiego lin
colna.
Chcesz, żebym prowadził? spytał Lucas.
Niekoniecznie.
To dobrze. Muszę okazać naszemu kiciusiowi trochę czułości. I
pomyśleć, że uważałem mojego psa za szczyt intelektu.
Zawsze warto docenić kota. Oraz kobietę.
Zwięta prawda. Lucas sięgnął po lornetkę i przeczytał numer
rejestracyjny auta, a Michelle go zapisała.
Michelle to superbabka. Nie tylko postawiła się temu Robertowi
Maximowi, lecz na dodatek zgarnęła dla mnie porcję przepysznego jedzonka!
Muszę przyznać, że kraby leciutko podprawione czosnkiem i z odrobiną soku
cytrynowego to niebo w kocim pyszczku. Właśnie w takie delicje obfituje
wybrzeże Alabamy. To naprawdę boska kraina przynajmniej dla kota
miłośnika owoców morza.
W sumie udany wieczór. Michelle pchnęła do przodu sprawę
odnalezienia Kevina, Lucas ma nagranie rozmowy, podczas której Robert
118
R
L
T
Maxim przyznaje się do porwania i planowanego zabójstwa. A ja dorwałem się
do pośladków łobuza. Przez kilka najbliższych dni ten dwunożny będzie mógł
tylko stać.
Chętnie zgłębiłbym, co dzieje się w mózgownicy tego osobnika. Facet ma
poważne kompleksy na punkcie kobiet. Chyba ich wręcz nienawidzi, a Michelle
celowo go rozjątrzyła. On tego nie zapomni ani jej nie wybaczy.
Ale ona go przechytrzyła. Okazała się bystrzejsza i otwarcie go
sprowokowała. On na pewno spróbuje się na niej odegrać. Cóż, panna
Migawka osiągnęła swój ceł. Przecież chciała stać się przynętą, aby ludzie
Maxima zaczęli ścigać ją, a nie Lorry. No i przeszła samą siebie. Robert uczyni
wszystko, aby móc się nad nią poznęcać jeśli będzie miał po temu okazję. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl szamanka888.keep.pl
R
L
T
Kev, co z tobą? Gdzie jesteś?
Robert wyrwał jej telefon.
Negocjuję z panną Sieck. Jeśli nie zadzwonię za kwadrans, zrób, co
trzeba.
Porwał pan Kevina i pan go zabije, prawda?
Oczywiście. Mam już dosyć tych pani gierek. Nie można mnie
prowokować i nie ponieść konsekwencji.
Zachowuje się pani teraz jak bardzo głupia kobieta, co wcale mnie nie
dziwi. Wszystkie kobiety są umysłowo upośledzone, ale ten temat mnie nudzi.
Gdzie jest Betty Sewell?
Lucas nie potrzebował niczego więcej. Robert właśnie przyznał się do
winy i na tej podstawie można było go aresztować. Ale najpierw Michelle
musiała opuścić restaurację.
Muszę wiedzieć, że Kevin jest bezpieczny. Przecież może go pan zabić
w każdej chwili.
Proszę nie doprowadzać mnie do ostateczności. Rozmawiała z nim
pani. Nic mu nie jest. Na razie, więc proszę mówić, co pani wie.
Zwiadek jest w Austin, w Teksasie. W tak zwanym bezpiecznym domu.
Adres. Robert wyraznie się ożywił.
Jeszcze go nie znam. Lucas się dowie. Potrzebuję trochę czasu, żeby
wydobyć z niego tę informację.
Ma pani czas do jutra rana. Robert dopił swojego szampana.
Wszystkiego się dowiem, ale powiem panu dopiero po uwolnieniu
Kevina. Michelle odsunęła się od stołu.
A jak przekona pani Lucasa do współpracy?
To już nie pański problem. Zadzwonię, gdy zdobędę adres.
115
R
L
T
Chyba jakiś szósty zmysł ostrzegł Roberta. Gangster nagle wychylił się w
stronę Michelle i chwycił przód zielonej koszuli.
Lucas odruchowo sięgnął do paska, gdzie do niedawna zawsze miał broń.
Proszę mnie puścić gniewnie syknęła Michelle i oderwała rękę
Roberta od zapięcia bluzki. Dwa górne guziki były rozpięte.
Pożałujesz, jeśli spróbujesz mnie oszukać! Robert już nie bawił się w
grzecznościowe zwroty.
Lucas zauważył, że kilka osób w restauracji wstało od stolików i
obserwuje konfrontację. Michelle przysunęła twarz do twarzy Roberta.
Wypchaj się, palancie.
Robert nagle zawył z bólu. Odskoczył od stolika i zaczął jak oszalały
podskakiwać raz na jednej, raz na drugiej nodze i wyczyniać dziwne harce.
Rozbawieni goście śmiali się w głos.
Zmykaj stamtąd, Michelle szepnął Lucas. Niezbyt dobrze widział
wnętrze restauracji, lecz doskonale wiedział, co się tam dzieje. Ukrywający się
pod stolikiem Kumpel wczepił się zębami i pazurami w nogę gangstera.
Zabierz to bydlę! ryknął Robert, wykonując dziki taniec wokół sali.
Michelle spokojnie odeszła. Wychodząc, przytrzymała drzwi, aby
Kumpel wymknął się wraz z nią. W sali panował nieopisany chaos.
Lucas, dwa, jeden, dwa, pięć, pięć, pięć, jeden, dwa, jeden, dwa.
Wybrał ten numer, gdy miałam rozmawiać z Kevinem powiedziała
dyskretnie do ukrytego mikrofonu. Zgodnie z planem miała wsiąść do
samochodu, pojechać do następnego zjazdu z autostrady i zawrócić do miejsca,
gdzie będzie czekał na nią Lucas.
Michelle była daleka od doskonałości takie cechy jak zdrowy rozsądek
i cierpliwość nie były jej najmocniejszą stroną. Nadrabiała te braki z naddat-
kiem odwagą i niebywałym tupetem.
116
R
L
T
Teraz wraz z kotem odjechała sprzed lokalu. Zauważyła jeszcze, że
Robert Maxim właśnie wytoczył się na zewnątrz i pogroził jej pięścią.
Lucas wiedział, że Michelle skutecznie zainteresowała gangstera. Robert
nie skrzywdzi Kevina, dopóki nie otrzyma od niej informacji. W tej sytuacji
Michelle groziło jeszcze większe niebezpieczeństwo, lecz jednocześnie zdołała
ona kupić trochę czasu dla swojego przyjaciela. Lucas zamierzał przekazać
nagranie rozmowy policji, lecz dopiero wtedy, gdy będzie miał pewność, że
Lorry i Kevin są bezpieczni.
Teraz zadzwonił do Willa Bennetta i w skrócie opisał mu aktualną
sytuację. Podał również numer zapamiętany przez Michelle.
To telefon komórkowy stwierdził Will. Ale możemy namierzyć
lokalizację. Zwietna robota, Lucas. Przy odrobinie szczęścia grupa SWAT
znajdzie się tam za dwadzieścia minut.
Bądz ostrożny. Ludzie Roberta zabiją zakładnika. I przekażę twój
komplement kobiecie, która na niego zasłużyła.
Skończył rozmawiać i pognał przez wysoką trawę do autostrady.
Przebiegł przez cztery pasy ruchu i wskoczył do auta, zanim Michelle zdążyła
całkiem je zatrzymać.
Nie zwalniaj polecił. Chyba nikt mnie nie zauważył, ale lepiej nie
ryzykować. Zawróć, gdy będziesz mogła. Gdyby udało się nam wyśledzić Ro-
berta, moglibyśmy zyskać nad nim jeszcze większą przewagę. Lucas chwycił
kota w ramiona. Kumpel dał niezłe przedstawienie.
Och, był fantastyczny. Michelle podrapała kota za uchem. Wczepił
się w siedzenie Roberta jak diabeł tasmański. Przypomniała sobie tę scenę i
parsknęła śmiechem.
Lucas jej zawtórował i wreszcie trochę się odprężył. Dopiero teraz w
pełni zdał sobie sprawę z tego, jak bardzo obawiał się o Michelle.
117
R
L
T
A żeby udowodnić Kumplowi, jak bardzo go cenię... Michelle podała
Lucasowi swoją torebkę. Proszę, wyłóż to na papierowy ręcznik.
Niemożliwe! Lucas oniemiał na widok porcji apetycznych krabów.
Owszem, możliwe. Gdy Robert tańczył, schowałam trochę owoców
morza dla Kumpla. On je uwielbia. Nie mogłam pozwolić, aby się
zmarnowały.
Gdybyś kiedykolwiek zaczęła uprawiać przestępczy proceder, byłabyś
niebezpieczna. Cmoknął ją w policzek. Jesteś...
Nieustraszona podpowiedziała z łobuzerskim uśmiechem.
Zaparkowała samochód za ogromnym pojemnikiem na śmieci. Ukryci za
nim zobaczyli, jak Robert Maxim właśnie wsiada do swojego wielkiego lin
colna.
Chcesz, żebym prowadził? spytał Lucas.
Niekoniecznie.
To dobrze. Muszę okazać naszemu kiciusiowi trochę czułości. I
pomyśleć, że uważałem mojego psa za szczyt intelektu.
Zawsze warto docenić kota. Oraz kobietę.
Zwięta prawda. Lucas sięgnął po lornetkę i przeczytał numer
rejestracyjny auta, a Michelle go zapisała.
Michelle to superbabka. Nie tylko postawiła się temu Robertowi
Maximowi, lecz na dodatek zgarnęła dla mnie porcję przepysznego jedzonka!
Muszę przyznać, że kraby leciutko podprawione czosnkiem i z odrobiną soku
cytrynowego to niebo w kocim pyszczku. Właśnie w takie delicje obfituje
wybrzeże Alabamy. To naprawdę boska kraina przynajmniej dla kota
miłośnika owoców morza.
W sumie udany wieczór. Michelle pchnęła do przodu sprawę
odnalezienia Kevina, Lucas ma nagranie rozmowy, podczas której Robert
118
R
L
T
Maxim przyznaje się do porwania i planowanego zabójstwa. A ja dorwałem się
do pośladków łobuza. Przez kilka najbliższych dni ten dwunożny będzie mógł
tylko stać.
Chętnie zgłębiłbym, co dzieje się w mózgownicy tego osobnika. Facet ma
poważne kompleksy na punkcie kobiet. Chyba ich wręcz nienawidzi, a Michelle
celowo go rozjątrzyła. On tego nie zapomni ani jej nie wybaczy.
Ale ona go przechytrzyła. Okazała się bystrzejsza i otwarcie go
sprowokowała. On na pewno spróbuje się na niej odegrać. Cóż, panna
Migawka osiągnęła swój ceł. Przecież chciała stać się przynętą, aby ludzie
Maxima zaczęli ścigać ją, a nie Lorry. No i przeszła samą siebie. Robert uczyni
wszystko, aby móc się nad nią poznęcać jeśli będzie miał po temu okazję. [ Pobierz całość w formacie PDF ]