[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Milczałam chwilę, bo zadławiło mnie lekko. Nie, tego się nie spodziewałam,
pretensje, zadrażnienia, konflikty, to owszem, ale nie taki grom z jasnego nieba!
 Przeciwnie  powiedziałam trochę nieswoim głosem.  Jest.
Uniósł brwi w najprawdziwszym w świecie zdziwieniu, patrząc gdzieś na czu-
bek mojej głowy.
 Zdumiewasz mnie  rzekł grzecznie.  Zważywszy całe twoje postępo-
wanie, na naszym związku dawno przestało ci zależeć. Uczyniłaś, co mogłaś, że-
by go rozbić. Nie wydaje mi się też, żeby zniknięcie z twojego życia mojej osoby
miało zle wpłynąć na twoje doskonałe samopoczucie, o ile wiem, następców mam
zatrzęsienie, samotność ci nie grozi. Nie aprobuję wprawdzie twoich gustów, ale
w końcu nie moja to już sprawa.
Przez moment miałam wielką ochotę rozbić mu na głowie jakiś ciężki przed-
miot, ale nic odpowiedniego nie stało na stole. Zrozumiałam bez pudła, dotarło
przecież do mnie, że gachów mam na kopy, jednego wszak podobno okradłam,
może kilku, byłam pewna, że nawet w to uwierzył. W tej sytuacji zaprzeczać ga-
chom, gdzie sens, gdzie logika!
52
Nagle poczułam, że on ma rację. Coś się we mnie złamało, może wiara w jego
uczucie, może potrzeba oparcia w nim, może przekonanie o naszej wspólnocie.
W jednym błysku pojęłam, że siedzi przede mną obcy człowiek, który patrzy na
mnie nie z żadną troską czy bodaj żalem, tylko ze wstrętem. I nie ma siły, znikłam
dla niego, tak jak dla mnie znikł mój prawdziwy mąż, zostawiając w zamian tego
wrogiego, obrzydliwego faceta, z którym w ogóle nie chcę mieć do czynienia!
Zmroziło mnie, mimo tych rozsądnych spostrzeżeń, do samego dna duszy.
 Nie będę protestować  powiedziałam całkiem nawet spokojnie.  Rób,
jak uważasz. Zamierzasz uzyskać rozwód z mojej winy?
 Wyobrażasz sobie, że mógłbym postąpić inaczej? Po tym wszystkim, co
dotychczas zrobiłaś? Przy całym twoim postępowaniu? Usiłowałem to ukrócić,
prosiłem, żebyś się opamiętała, nic, groch o ścianę! Zaprzeczałaś, kłamałaś mi
w żywe oczy, zrobiłaś sobie z tego zabawę. . . !
No rzeczywiście, zabawiłam się świetnie. . .
 . . . Skompromitowałaś mnie do ostatnich granic, siebie również, nie wiem,
co na ciebie taki dziwny wpływ wywarło. . .
Trzeba było może wnikliwiej popytać. . .
 . . . Dłużej to jest nie do zniesienia!
Znienacka przyszło mi na myśl, że jeśli uprze się przy rozwodzie z mojej wi-
ny, będzie musiał postawić przed sądem świadków moich skandalicznych czynów.
Znakomicie, wreszcie zetknę się z tymi tajemniczymi osobami, które mnie oglą-
dały rzekomo na własne oczy, bo relacje pośrednie sądowi nie wystarczą, szcze-
gólnie jeśli im zaprzeczę. A zaprzeczę, jak Bóg na niebie, chociażby po to, żeby
im się przyjrzeć, tym swołoczom! Może przy okazji wykryje się zródło, przyczy-
na i cel niepojętej nagonki na mnie, zobaczę bodaj z jednego wroga, może zdołam
go zapytać, o co mu, do diabła, chodzi i co sobie do mnie upatrzył. . . ?!
No proszę, nawet z takiej ohydy można mieć jakąś uciechę. . .
Mój mąż jednak, niestety, nie był kretynem, zapewne też o tych świadkach
pomyślał, bo po wybuchu oburzenia zaproponował mi polubowne załatwienie
sprawy. O mało nie zaczęłam go przekonywać do pierwszej wersji, tak bardzo
spodobał mi się pomysł szkalowania mnie przed sądem, że wręcz nie mogłam się
go wyrzec. Zdołałam się jakoś opamiętać, dobrze, niech mu będzie, bez orzekania
o winie. . .
Złożył pozew, wyraziłam zgodę.
Nie wiem, czy kiedykolwiek ogłuszająca prawda wyszłaby na jaw, gdyby nie
wróciła właśnie z Kanady, po dwóch latach nieobecności, Agata, moja najlep-
sza, prawdziwa przyjaciółka, po której nasza córka dostała imię. Radosne wieści
o mnie dotarły do niej błyskawicznie i przyleciała póznym wieczorem zdumiona
i przerażona.
53
 Baśka, co się dzieje?  spytała z dzikim naciskiem, oglądając mnie uważ-
nie ze wszystkich stron.  Co za wariactwo tu się rozgrywa, dlaczego mi nic
nie napisałaś, dlaczego nie zadzwoniłaś?! Wyglądasz, chwałaż Bogu, normalnie,
schudłaś trochę, ale i nie widzę w tobie żadnych oznak alkoholizmu! Ani narko-
manii. . .
Przerwałam jej z wielkim zainteresowaniem.
 Zaraz, zaraz, czekaj! O narkomanii nie było mowy dotychczas, nic o niej [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl