[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Prędkości”? - zainteresował się młody Solo. Astromechaniczny robot zmienił skalę obrazu na
ekranie taktycznego monitora. Pozostałe koralowe skoczki roiły się teraz wokół kadłuba
frachtowca.
- Niedobrze -jęknął Anakin do siebie. - Naprawdę niedobrze. Kiedy wujek Luke się o
tym dowie, będzie równie zachwycony, jak na myśl o perspektywie stoczenia pojedynku z
dzikim rankorem.
Piątak wyświetlił informację, ile czasu może upłynąć, zanim skoczki powrócą. Ich
piloci nie brali co prawda bezpośredniego udziału w walce, ale w każdej chwili mogli
spróbować odciąć rycerzom Jedi drogę odwrotu z pola bitwy.
- Miej na nich oko - polecił Anakin astromechanicznemu robotowi.
Piątak zaświergotał twierdząco. Prostokąt celownika torped rozjarzył się natychmiast
na znak, że cel znalazł się w zasięgu ognia i został namierzony. Nieprzyjacielska fregata
wypełniała teraz nie tylko przednią, ale także część górnej powierzchni owiewki kabiny.
Wyglądała zupełnie jak skalista asteroida.
- Tu Mały Brat - zameldował. - Zielony.
- Łowca Nagród także zielony - oznajmił Zekk. - Tam i z powrotem?
- Zaczynaj pierwszy - zachęcił go Anakin.
W przestworzach pojawiło się kilkanaście jasnych rozbłysków. Trzy były
prawdziwymi protonowymi torpedami, a pozostałe nieszkodliwymi atrapami. Wszystkie
pomknęły w przestworza na kształt wachlarza, który miał się roztrzaskać o burtę
yuuzhańskiego okrętu. Ujrzawszy je, artylerzyści Yuuzhan Vongów nakierowali skupiające
grawitację dovin basale. Wytworzyli wiele miniaturowych czarnych dziur, które połknęły
wszystko, co ku nim podążało. Zekk włączył działka i zaczął zasypywać fregatę seriami
słabszych i silniejszych laserowych błyskawic. W ciągu ostatnich dwóch lat toczone między
załogami okrętów Yuuzhan Vongów i Nowej Republiki gwiezdne pojedynki wyglądały
trochę jak zabawa w kotka i myszkę. Każda strona starała się przechytrzyć przeciwników i
zachęcić ich, aby marnowali zasoby energii na pozorowane ataki albo zbędną obronę.
Myśliwce klasy XJ3 udoskonalono w taki sposób, aby ich piloci odnosili zwycięstwa właśnie
w takich pojedynkach.
Anakin także wystrzelił pierwszą salwę torped, a potem wybrał inną broń i zaczął
zasypywać nieprzyjacielską fregatę seriami laserowych strzałów. Przekonał się, że tym razem
artylerzyści yuuzhańskiego okrętu odpowiedzieli na jego atak trochę zbyt późno. Wrażliwe na
sąsiedztwo obiektu o dużej masie zapalniki wywołały eksplozje w odległości zaledwie kilku
metrów od burty fregaty. Na dziobatej powierzchni kadłuba pojawiły się rozbłyski trafień. Z
jednego trysnął nawet gejzer atmosfery. Anakin zareagował niemal natychmiast i posłał w
szczelinę dwie potężne laserowe błyskawice. Otwór powiększył się i nagła dekompresja wy-
ssała z wnętrza kilka ciał i jakieś szczątki. Zekk zareagował automatycznie i zaczął
zasypywać otwór strugami ognia z laserowych działek. Nagle kadłubem fregaty wstrząsnęły
wewnętrzne eksplozje. Obaj piloci znaleźli jednak się zbyt blisko i musieli śmignąć świecą w
przestworza.
W pewnym momencie Anakin poczuł na sobie spojrzenie jakiegoś Yuuzhan Vonga.
Pomyślał, że tym razem lambent może ocalił mu życie. Skręcił raptownie na sterburtę.
Gdzieś, zapewne spoza fregaty, wystrzeliła wirująca w locie kula plazmy. Jednocześnie
młody Solo poczuł, że jego niepokój odwzajemnia ktoś jeszcze, także posługujący się Mocą.
Popatrzył na umieszczony nad głową ekran i stwierdził, że za ogonem jego X-skrzydłowca
zajmuje miejsce Zekk - w tej samej chwili, kiedy tuż obok obu maszyn przemknęła jeszcze
jedna kula wirującej plazmy.
- Dzięki za ostrzeżenie. - W kabinie myśliwca Anakina rozległ się głos drugiego Jedi.
Brzmiała w nim wyraźna ulga.
Nagle spoza fregaty wystrzeliła para koralowych skoczków. Chwilę później
przemknęła obok obu X-skrzydłowców, plując w kierunku kanonierki kulami płonącej
plazmy.
Anakin szarpnął drążek i zaczął zataczać łuk, zamierzając puścić się za nimi w pogoń.
- Lecimy za nimi! - krzyknął.
- Zaprzeczam, chłopcy. - Podążając śladami obu koralowych skoczków, tuż obok nich
przeleciał X-skrzydłowiec Jainy. Obniżył lot, a jego lasery bluznęły seriami ognia. - Zajmijcie
się tymi, które nurkują pode mną.
Minęła ich i zniknęła, ale przedtem posłała protonową torpedę w ślad za lecącym
nieco z tyłu drugim skoczkiem. Anakin nie musiał spoglądać na ekran taktycznego monitora,
żeby wiedzieć, co się stanie. Obu Yuuzhan ścigała przecież jego siostra Jaina, as pilotażu i
chluba Eskadry Łobuzów. Miał podstawy przypuszczać, że za chwilę wrogowie stracą życie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl szamanka888.keep.pl
Prędkości”? - zainteresował się młody Solo. Astromechaniczny robot zmienił skalę obrazu na
ekranie taktycznego monitora. Pozostałe koralowe skoczki roiły się teraz wokół kadłuba
frachtowca.
- Niedobrze -jęknął Anakin do siebie. - Naprawdę niedobrze. Kiedy wujek Luke się o
tym dowie, będzie równie zachwycony, jak na myśl o perspektywie stoczenia pojedynku z
dzikim rankorem.
Piątak wyświetlił informację, ile czasu może upłynąć, zanim skoczki powrócą. Ich
piloci nie brali co prawda bezpośredniego udziału w walce, ale w każdej chwili mogli
spróbować odciąć rycerzom Jedi drogę odwrotu z pola bitwy.
- Miej na nich oko - polecił Anakin astromechanicznemu robotowi.
Piątak zaświergotał twierdząco. Prostokąt celownika torped rozjarzył się natychmiast
na znak, że cel znalazł się w zasięgu ognia i został namierzony. Nieprzyjacielska fregata
wypełniała teraz nie tylko przednią, ale także część górnej powierzchni owiewki kabiny.
Wyglądała zupełnie jak skalista asteroida.
- Tu Mały Brat - zameldował. - Zielony.
- Łowca Nagród także zielony - oznajmił Zekk. - Tam i z powrotem?
- Zaczynaj pierwszy - zachęcił go Anakin.
W przestworzach pojawiło się kilkanaście jasnych rozbłysków. Trzy były
prawdziwymi protonowymi torpedami, a pozostałe nieszkodliwymi atrapami. Wszystkie
pomknęły w przestworza na kształt wachlarza, który miał się roztrzaskać o burtę
yuuzhańskiego okrętu. Ujrzawszy je, artylerzyści Yuuzhan Vongów nakierowali skupiające
grawitację dovin basale. Wytworzyli wiele miniaturowych czarnych dziur, które połknęły
wszystko, co ku nim podążało. Zekk włączył działka i zaczął zasypywać fregatę seriami
słabszych i silniejszych laserowych błyskawic. W ciągu ostatnich dwóch lat toczone między
załogami okrętów Yuuzhan Vongów i Nowej Republiki gwiezdne pojedynki wyglądały
trochę jak zabawa w kotka i myszkę. Każda strona starała się przechytrzyć przeciwników i
zachęcić ich, aby marnowali zasoby energii na pozorowane ataki albo zbędną obronę.
Myśliwce klasy XJ3 udoskonalono w taki sposób, aby ich piloci odnosili zwycięstwa właśnie
w takich pojedynkach.
Anakin także wystrzelił pierwszą salwę torped, a potem wybrał inną broń i zaczął
zasypywać nieprzyjacielską fregatę seriami laserowych strzałów. Przekonał się, że tym razem
artylerzyści yuuzhańskiego okrętu odpowiedzieli na jego atak trochę zbyt późno. Wrażliwe na
sąsiedztwo obiektu o dużej masie zapalniki wywołały eksplozje w odległości zaledwie kilku
metrów od burty fregaty. Na dziobatej powierzchni kadłuba pojawiły się rozbłyski trafień. Z
jednego trysnął nawet gejzer atmosfery. Anakin zareagował niemal natychmiast i posłał w
szczelinę dwie potężne laserowe błyskawice. Otwór powiększył się i nagła dekompresja wy-
ssała z wnętrza kilka ciał i jakieś szczątki. Zekk zareagował automatycznie i zaczął
zasypywać otwór strugami ognia z laserowych działek. Nagle kadłubem fregaty wstrząsnęły
wewnętrzne eksplozje. Obaj piloci znaleźli jednak się zbyt blisko i musieli śmignąć świecą w
przestworza.
W pewnym momencie Anakin poczuł na sobie spojrzenie jakiegoś Yuuzhan Vonga.
Pomyślał, że tym razem lambent może ocalił mu życie. Skręcił raptownie na sterburtę.
Gdzieś, zapewne spoza fregaty, wystrzeliła wirująca w locie kula plazmy. Jednocześnie
młody Solo poczuł, że jego niepokój odwzajemnia ktoś jeszcze, także posługujący się Mocą.
Popatrzył na umieszczony nad głową ekran i stwierdził, że za ogonem jego X-skrzydłowca
zajmuje miejsce Zekk - w tej samej chwili, kiedy tuż obok obu maszyn przemknęła jeszcze
jedna kula wirującej plazmy.
- Dzięki za ostrzeżenie. - W kabinie myśliwca Anakina rozległ się głos drugiego Jedi.
Brzmiała w nim wyraźna ulga.
Nagle spoza fregaty wystrzeliła para koralowych skoczków. Chwilę później
przemknęła obok obu X-skrzydłowców, plując w kierunku kanonierki kulami płonącej
plazmy.
Anakin szarpnął drążek i zaczął zataczać łuk, zamierzając puścić się za nimi w pogoń.
- Lecimy za nimi! - krzyknął.
- Zaprzeczam, chłopcy. - Podążając śladami obu koralowych skoczków, tuż obok nich
przeleciał X-skrzydłowiec Jainy. Obniżył lot, a jego lasery bluznęły seriami ognia. - Zajmijcie
się tymi, które nurkują pode mną.
Minęła ich i zniknęła, ale przedtem posłała protonową torpedę w ślad za lecącym
nieco z tyłu drugim skoczkiem. Anakin nie musiał spoglądać na ekran taktycznego monitora,
żeby wiedzieć, co się stanie. Obu Yuuzhan ścigała przecież jego siostra Jaina, as pilotażu i
chluba Eskadry Łobuzów. Miał podstawy przypuszczać, że za chwilę wrogowie stracą życie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]