[ Pobierz całość w formacie PDF ]
podporządkowywał się w przeszłości, nawet jeśli często udaremniały one jego
indywidualne działania. Rewolta ta stanowi szczególny przypadek nowego, znacznie
ogólniejszego zjawiska niechęci do podporządkowywania się wszelkim zasadom lub
koniecznościom, których podstaw człowiek nie rozumie. Daje się to odczuć w wielu
dziedzinach, w szczególności w sferze moralności; często te jest to postawa
godna zalecenia. Są jednak e dziedziny, w których owo pragnienie zrozumienia nie
mo e być w pełni zaspokojone i gdzie zarazem odmowa podporządkowania się temu,
czego nie mo emy zrozumieć, musi prowadzić do zniszczenia naszej cywilizacji.
Choć jest rzeczą naturalną, e w miarę jak świat nas otaczający staje się coraz
bardziej zło ony, narasta nasz opór wobec sił, których nie pojmujemy, a które
stale kolidują z naszymi nadziejami i planami, to zarazem prawdą jest, e właśnie
w takich warunkach pełne zrozumienie tych sił przez kogokolwiek staje się w
coraz mniejszym stopniu mo liwe. Tak skomplikowana cywilizacja, jak nasza,
opiera się z konieczności na przystosowaniu się jednostki do zmian, których
przyczyny i natury nie mo e ona zrozumieć. Kwestie takie jak dlaczego jakaś
jednostka ma posiadać więcej lub mniej, dlaczego musi zmienić zawód, dlaczego
pewne rzeczy, których pragnie miałyby być trudniejsze do osiągnięcia ni inne,
zawsze łączyć się będą z taką mnogością okoliczności, e aden pojedynczy umysł
nie zdoła ich ustalić. Co gorsza, ci których to dotyka przypisywać będą całą
winę za ów stan rzeczy oczywistym, bezpośrednim i mo liwym do uniknięcia
przyczynom, podczas gdy bardziej zło ony zespół wzajemnych powiąza, które
wpływają na zmianę, nieuchronnie pozostanie przed nimi ukryty. Nawet przywódca w
pełni planowego społeczestwa, jeśliby chciał udzielić komuś wyczerpującego
wyjaśnienia, dlaczego właśnie on został skierowany do innej pracy, lub dlaczego
jego wynagrodzenie musi ulec zmianie, nie mógłby tego uczynić w sposób pełny bez
wyjaśnienia i uzasadnienia całego swego planu, co oczywiście oznacza, e mógłby
wyjaśnić go jedynie nielicznym. Właśnie podporządkowanie się ludzi bezosobowym
siłom rynku umo liwiło w przeszłości rozwój cywilizacji, która nie mogłaby się
bez niego rozwinąć. To dzięki owemu podporządkowaniu się przyczyniamy się
codziennie do budowy czegoś, co przerasta naszą zdolność pełnego rozumienia. Nie
wa ne przy tym, czy ludzie podporządkowywali się dawniej z uwagi na przekonania
uwa ane dziś za przesądy: z religijnego ducha pokory, czy z przesadnego szacunku
dla surowych nauk wczesnych ekonomistów. Sprawą zasadniczą jest to, e
nieskoczenie trudniej jest pojąć w sposób racjonalny konieczność
podporządkowania się siłom, których działania nie mo emy prześledzić w
szczegółach, ni poddać się im z pełnym pokory lękiem jakiego zródłem była
religia czy nawet respekt dla doktryn ekonomistów. W przypadku, gdybyśmy
pragnęli tylko podtrzymać i zachować naszą zło oną cywilizację bez wymogu, by ka
dy postępował w sposób, którego konieczności nie rozumie, wówczas byłoby rzeczą
niezbędną, aby ka dy posiadał inteligencję nieskoczenie wy szą od tej, którą
ktokolwiek dziś dysponuje. ćródłem odmowy podporządkowania się siłom, których
ani nie rozmumiemy, ani nie uznajemy za świadome decyzje rozumnej istoty, jest
niepełny, a przez to błędny racjonalizm. Ma on niepełny charakter, poniewa nie
jest w stanie pojąć, e koordynacja wielorakich jednostkowych działa w zło onym
społeczestwie musi uwzględniać fakty, których adna jednostka nie mo e w pełni
poznać. Racjonalizm ten nie jest równie zdolny dostrzec, e gdy zniszczy się zło
one społeczestwo, wówczas jedyną alternatywą dla podporządkowania się
bezosobowym i z pozoru irracjonalnym siłom rynku jest poddanie się równie
niekontrolowanej, a więc arbitralnej władzy innych ludzi. Opanowany pragnieniem
wymknięcia się spod dolegliwych ogranicze jakich teraz doznaje, człowiek nie
zdaje sobie sprawy, e nowe, autorytarne ograniczenia, które muszą być świadomie
narzucone w ich miejsce, będą jeszcze bardziej bolesne. Ci, którzy twierdzą, e
nauczyliśmy się w zdumiewającym stopniu panować nad siłami przyrody, ale
jesteśmy zawstydzająco w tyle, gdy idzie o skuteczne wykorzystanie mo liwości
współpracy społecznej, mają rację, o ile poprzestają na tym twierdzeniu. Jednak
e popełniają błąd, gdy rozszerzają to porównanie i twierdzą, e musimy nauczyć
się panować nad siłami społeczestwa w ten sam sposób, w jaki nauczyliśmy się
panować nad siłami przyrody. Jest to droga prowadząca nie tylko do
totalitaryzmu, ale zarazem do zniszczenia naszej cywilizacji oraz pewny sposób
hamowania przyszłego postępu. Ci, którzy się tego domagają, wykazują poprzez
same swe ądania, e jeszcze nie zrozumieli w jakim zakresie samo zachowanie tego,
co osiągnęliśmy dotychczas zale y od koordynacji wysiłków indywidualnych przez
bezosobowe siły. Musimy teraz powrócić na krótko do kluczowej sprawy,
mianowicie, niemo ności pogodzenia wolności jednostki z supremacją jednego celu,
Strona 82
Hayek Droga do Zniewolenia.txt
któremu całe społeczestwo musi się całkowicie i trwale podporządkować. Jedynym
wyjątkiem od reguły stwierdzającej, i wolne społeczestwo nie mo e
podporządkowywać się jednemu wyłącznie celowi, jest wojna i inne okresowe
katastrofy, kiedy to poddanie bez mała wszystkiego bezpośredniej i naglącej [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl szamanka888.keep.pl
podporządkowywał się w przeszłości, nawet jeśli często udaremniały one jego
indywidualne działania. Rewolta ta stanowi szczególny przypadek nowego, znacznie
ogólniejszego zjawiska niechęci do podporządkowywania się wszelkim zasadom lub
koniecznościom, których podstaw człowiek nie rozumie. Daje się to odczuć w wielu
dziedzinach, w szczególności w sferze moralności; często te jest to postawa
godna zalecenia. Są jednak e dziedziny, w których owo pragnienie zrozumienia nie
mo e być w pełni zaspokojone i gdzie zarazem odmowa podporządkowania się temu,
czego nie mo emy zrozumieć, musi prowadzić do zniszczenia naszej cywilizacji.
Choć jest rzeczą naturalną, e w miarę jak świat nas otaczający staje się coraz
bardziej zło ony, narasta nasz opór wobec sił, których nie pojmujemy, a które
stale kolidują z naszymi nadziejami i planami, to zarazem prawdą jest, e właśnie
w takich warunkach pełne zrozumienie tych sił przez kogokolwiek staje się w
coraz mniejszym stopniu mo liwe. Tak skomplikowana cywilizacja, jak nasza,
opiera się z konieczności na przystosowaniu się jednostki do zmian, których
przyczyny i natury nie mo e ona zrozumieć. Kwestie takie jak dlaczego jakaś
jednostka ma posiadać więcej lub mniej, dlaczego musi zmienić zawód, dlaczego
pewne rzeczy, których pragnie miałyby być trudniejsze do osiągnięcia ni inne,
zawsze łączyć się będą z taką mnogością okoliczności, e aden pojedynczy umysł
nie zdoła ich ustalić. Co gorsza, ci których to dotyka przypisywać będą całą
winę za ów stan rzeczy oczywistym, bezpośrednim i mo liwym do uniknięcia
przyczynom, podczas gdy bardziej zło ony zespół wzajemnych powiąza, które
wpływają na zmianę, nieuchronnie pozostanie przed nimi ukryty. Nawet przywódca w
pełni planowego społeczestwa, jeśliby chciał udzielić komuś wyczerpującego
wyjaśnienia, dlaczego właśnie on został skierowany do innej pracy, lub dlaczego
jego wynagrodzenie musi ulec zmianie, nie mógłby tego uczynić w sposób pełny bez
wyjaśnienia i uzasadnienia całego swego planu, co oczywiście oznacza, e mógłby
wyjaśnić go jedynie nielicznym. Właśnie podporządkowanie się ludzi bezosobowym
siłom rynku umo liwiło w przeszłości rozwój cywilizacji, która nie mogłaby się
bez niego rozwinąć. To dzięki owemu podporządkowaniu się przyczyniamy się
codziennie do budowy czegoś, co przerasta naszą zdolność pełnego rozumienia. Nie
wa ne przy tym, czy ludzie podporządkowywali się dawniej z uwagi na przekonania
uwa ane dziś za przesądy: z religijnego ducha pokory, czy z przesadnego szacunku
dla surowych nauk wczesnych ekonomistów. Sprawą zasadniczą jest to, e
nieskoczenie trudniej jest pojąć w sposób racjonalny konieczność
podporządkowania się siłom, których działania nie mo emy prześledzić w
szczegółach, ni poddać się im z pełnym pokory lękiem jakiego zródłem była
religia czy nawet respekt dla doktryn ekonomistów. W przypadku, gdybyśmy
pragnęli tylko podtrzymać i zachować naszą zło oną cywilizację bez wymogu, by ka
dy postępował w sposób, którego konieczności nie rozumie, wówczas byłoby rzeczą
niezbędną, aby ka dy posiadał inteligencję nieskoczenie wy szą od tej, którą
ktokolwiek dziś dysponuje. ćródłem odmowy podporządkowania się siłom, których
ani nie rozmumiemy, ani nie uznajemy za świadome decyzje rozumnej istoty, jest
niepełny, a przez to błędny racjonalizm. Ma on niepełny charakter, poniewa nie
jest w stanie pojąć, e koordynacja wielorakich jednostkowych działa w zło onym
społeczestwie musi uwzględniać fakty, których adna jednostka nie mo e w pełni
poznać. Racjonalizm ten nie jest równie zdolny dostrzec, e gdy zniszczy się zło
one społeczestwo, wówczas jedyną alternatywą dla podporządkowania się
bezosobowym i z pozoru irracjonalnym siłom rynku jest poddanie się równie
niekontrolowanej, a więc arbitralnej władzy innych ludzi. Opanowany pragnieniem
wymknięcia się spod dolegliwych ogranicze jakich teraz doznaje, człowiek nie
zdaje sobie sprawy, e nowe, autorytarne ograniczenia, które muszą być świadomie
narzucone w ich miejsce, będą jeszcze bardziej bolesne. Ci, którzy twierdzą, e
nauczyliśmy się w zdumiewającym stopniu panować nad siłami przyrody, ale
jesteśmy zawstydzająco w tyle, gdy idzie o skuteczne wykorzystanie mo liwości
współpracy społecznej, mają rację, o ile poprzestają na tym twierdzeniu. Jednak
e popełniają błąd, gdy rozszerzają to porównanie i twierdzą, e musimy nauczyć
się panować nad siłami społeczestwa w ten sam sposób, w jaki nauczyliśmy się
panować nad siłami przyrody. Jest to droga prowadząca nie tylko do
totalitaryzmu, ale zarazem do zniszczenia naszej cywilizacji oraz pewny sposób
hamowania przyszłego postępu. Ci, którzy się tego domagają, wykazują poprzez
same swe ądania, e jeszcze nie zrozumieli w jakim zakresie samo zachowanie tego,
co osiągnęliśmy dotychczas zale y od koordynacji wysiłków indywidualnych przez
bezosobowe siły. Musimy teraz powrócić na krótko do kluczowej sprawy,
mianowicie, niemo ności pogodzenia wolności jednostki z supremacją jednego celu,
Strona 82
Hayek Droga do Zniewolenia.txt
któremu całe społeczestwo musi się całkowicie i trwale podporządkować. Jedynym
wyjątkiem od reguły stwierdzającej, i wolne społeczestwo nie mo e
podporządkowywać się jednemu wyłącznie celowi, jest wojna i inne okresowe
katastrofy, kiedy to poddanie bez mała wszystkiego bezpośredniej i naglącej [ Pobierz całość w formacie PDF ]