[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wdziwą miłość, braterstwo dusz i tym podobne roman-
tyczne bzdury. Dlatego zaufała Brentowi. Sądziła, że to
właśnie on jest jej prawdziwą miłością. Ale Brent zawiódł
jej zaufanie, zranił ją głęboko, a co gorsza, sprawił, że
straciła wiarę w istnienie prawdziwych uczuć.
Już nigdy nie pozwoli, aby jakikolwiek mężczyzna
znaczył dla niej zbyt wiele. Nawet jeśli miałby nim być
wspaniały, opiekuńczy i pociągający Jared Warfield.
S
R
ROZDZIAA SZÓSTY
Automatyczne drzwi otworzyły się z cichym szele-
stem. Jared wszedł do środka i od razu poczuł nieprzy-
jemny zapach szpitala. Jak zawsze w takich sytuacjach
przypomniał sobie dni spędzone przy łóżku umierającego
ojca, a potem siostry, która śmiertelnie ranna walczyła
O życie. Charakterystyczny zapach, zimne kolory, przy-
tłumione głosy. Wszystko kojarzyło mu się ze śmiercią,
bólem i żalem za czymś, co odeszło bezpowrotnie.
OdsunÄ…Å‚ jednak wspomnienia, koncentrujÄ…c siÄ™ na
terazniejszości. Liczyło się to, co jest teraz. Allison go po-
trzebuje i nic, nawet wspomnienie jej umierajÄ…cej matki czy
dziadka nie powstrzyma go przed tym, by się nią zająć.
Ruszył w stronę izby przyjęć, modląc się w duchu, by
okazało się, że Allison nic nie zagraża. Pani Sloane powie-
działa mu przez telefon, że dziewczynka przewróciła się
i rozcięła sobie skórę na głowie. Zapewne to nic poważ-
nego, ale musiał przekonać się o tym osobiście. Chciał
wziąć córeczkę w ramiona i mocno przytulić. Dziewczynka
była dla niego wszystkim. Wiedział, że jedynie ona kocha
go bezinteresownie za to tylko, że jest. Nie mógł znieść
myśli, że mogłoby się jej przydarzyć coś złego.
Powinien siedzieć z dzieckiem w domu, a nie bez-
trosko marnotrawić czas na jakichś idiotycznych randkach
i kolacyjkach z Erin.
Kiedyś nie zdołał uratować Carolyn. Jego mała sio-
S
R
strzyczka uciekła od życia w ich patologicznej rodzinie, wy-
bierając towarzystwo ludzi niestroniących od narkotyków i
alkoholu. Wtedy potrzebowała go najbardziej, a tymczasem
on zajmował się budowaniem swojego imperium, nie miał
czasu, by zainteresować się siostrą. Nigdy w życiu sobie
tego nie daruje. Carolyn i jej chłopak, ojciec Allison,
wjechali po pijanemu motocyklem w drzewo. Oboje
zginęli.
Zawiódł siostrę, ale nigdy nie zawiedzie jej córki. Nie
zwiąże się z dziennikarką, która mogłaby zniszczyć jej
życie. ,
Zamienił kilka słów z siedzącą w recepcji pielęgniar-
ką i natychmiast wszedł do gabinetu, gdzie czekała na
niego pani Sloane z Allison.
Dziewczynka siedziała na kolanach opiekunki. Miała
główkę owiniętą bandażem, a na policzkach ślady łez.
Jared zamknął oczy i nabrał w płuca powietrza. Mu-
siał zachować spokój.
- Pan Warfield! - Pani Sloane wyraznie ucieszyła się
na jego widok.
Allison uniosła głowę.
- Tata! - krzyknęła, próbując zejść z kolan opiekun-
ki. - Tata!
Jared podbiegł do dziecka z rozłożonymi ramionami.
- Ally, misiu. - Chwycił ją na ręce i z całych sił przy-
tulił do piersi. W duchu dziękował Bogu za to, że nic
jej nie jest.
Allison odsunęła się odrobinę i spojrzała na niego błę-
kitnymi oczami.
- Kuku, tata. - Wskazała rączką na głowę. - Kuku.
Pocałował ją lekko w czoło.
S
R
- Wiem, misiu. Wiem. - Spojrzał na nianię. - Co się
stało?
S
R
- Potknęła się i upadła, uderzając przy tym o stolik
do kawy.
- Ile szwów jej założono?
- Pięć.
Jared zacisnął szczęki.
- Tak mi przykro, panie Warfield. Byłam tuż obok,
ale nie mogłam temu zapobiec. Potknęła się o zabawkę...
Uniósł rękę, przerywając niani w pół zdania.
- To nie twoja wina. Wszystkie dzieci siÄ™ przewra-
cają. - A ja powinienem przy niej być.
- Wiem, ale mimo to... - Pani Sloane sprawiała wra-
żenie wyczerpanej.
- Jedz do domu, a ja siÄ™ zajmÄ™ Allison.
- Nie mogłabym jej zostawić... '
- Musisz odpocząć. Nie ma powodu, żebyśmy oboje
tu siedzieli. Zamierzają zatrzymać ją na obserwację?
- Tak. Na krótką chwilę straciła przytomność, więc
chcą ją zostawić na trochę w szpitalu.
Jared mimo woli mocniej przytulił do siebie dziecko.
Musi ją chronić za wszelką cenę.
W końcu udało mu się przekonać panią Sloane, żeby
wróciła do domu. Potem przeprowadził długą rozmowę
z lekarzem, który zapewnił go, że Allison nic nie będzie
i że krótka obserwacja jest rutynowym postępowaniem
w takich sytuacjach. Allison umieszczono w małym po-
koju na oddziale pediatrycznym.
Pielęgniarka przyniosła dziewczynce kolację. Jared
usiadł w fotelu, wziął małą na kolana i nakarmił ją ma-
karonem z serem. Zjadła niechętnie kilka łyżek. Gryma- [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl szamanka888.keep.pl
wdziwą miłość, braterstwo dusz i tym podobne roman-
tyczne bzdury. Dlatego zaufała Brentowi. Sądziła, że to
właśnie on jest jej prawdziwą miłością. Ale Brent zawiódł
jej zaufanie, zranił ją głęboko, a co gorsza, sprawił, że
straciła wiarę w istnienie prawdziwych uczuć.
Już nigdy nie pozwoli, aby jakikolwiek mężczyzna
znaczył dla niej zbyt wiele. Nawet jeśli miałby nim być
wspaniały, opiekuńczy i pociągający Jared Warfield.
S
R
ROZDZIAA SZÓSTY
Automatyczne drzwi otworzyły się z cichym szele-
stem. Jared wszedł do środka i od razu poczuł nieprzy-
jemny zapach szpitala. Jak zawsze w takich sytuacjach
przypomniał sobie dni spędzone przy łóżku umierającego
ojca, a potem siostry, która śmiertelnie ranna walczyła
O życie. Charakterystyczny zapach, zimne kolory, przy-
tłumione głosy. Wszystko kojarzyło mu się ze śmiercią,
bólem i żalem za czymś, co odeszło bezpowrotnie.
OdsunÄ…Å‚ jednak wspomnienia, koncentrujÄ…c siÄ™ na
terazniejszości. Liczyło się to, co jest teraz. Allison go po-
trzebuje i nic, nawet wspomnienie jej umierajÄ…cej matki czy
dziadka nie powstrzyma go przed tym, by się nią zająć.
Ruszył w stronę izby przyjęć, modląc się w duchu, by
okazało się, że Allison nic nie zagraża. Pani Sloane powie-
działa mu przez telefon, że dziewczynka przewróciła się
i rozcięła sobie skórę na głowie. Zapewne to nic poważ-
nego, ale musiał przekonać się o tym osobiście. Chciał
wziąć córeczkę w ramiona i mocno przytulić. Dziewczynka
była dla niego wszystkim. Wiedział, że jedynie ona kocha
go bezinteresownie za to tylko, że jest. Nie mógł znieść
myśli, że mogłoby się jej przydarzyć coś złego.
Powinien siedzieć z dzieckiem w domu, a nie bez-
trosko marnotrawić czas na jakichś idiotycznych randkach
i kolacyjkach z Erin.
Kiedyś nie zdołał uratować Carolyn. Jego mała sio-
S
R
strzyczka uciekła od życia w ich patologicznej rodzinie, wy-
bierając towarzystwo ludzi niestroniących od narkotyków i
alkoholu. Wtedy potrzebowała go najbardziej, a tymczasem
on zajmował się budowaniem swojego imperium, nie miał
czasu, by zainteresować się siostrą. Nigdy w życiu sobie
tego nie daruje. Carolyn i jej chłopak, ojciec Allison,
wjechali po pijanemu motocyklem w drzewo. Oboje
zginęli.
Zawiódł siostrę, ale nigdy nie zawiedzie jej córki. Nie
zwiąże się z dziennikarką, która mogłaby zniszczyć jej
życie. ,
Zamienił kilka słów z siedzącą w recepcji pielęgniar-
ką i natychmiast wszedł do gabinetu, gdzie czekała na
niego pani Sloane z Allison.
Dziewczynka siedziała na kolanach opiekunki. Miała
główkę owiniętą bandażem, a na policzkach ślady łez.
Jared zamknął oczy i nabrał w płuca powietrza. Mu-
siał zachować spokój.
- Pan Warfield! - Pani Sloane wyraznie ucieszyła się
na jego widok.
Allison uniosła głowę.
- Tata! - krzyknęła, próbując zejść z kolan opiekun-
ki. - Tata!
Jared podbiegł do dziecka z rozłożonymi ramionami.
- Ally, misiu. - Chwycił ją na ręce i z całych sił przy-
tulił do piersi. W duchu dziękował Bogu za to, że nic
jej nie jest.
Allison odsunęła się odrobinę i spojrzała na niego błę-
kitnymi oczami.
- Kuku, tata. - Wskazała rączką na głowę. - Kuku.
Pocałował ją lekko w czoło.
S
R
- Wiem, misiu. Wiem. - Spojrzał na nianię. - Co się
stało?
S
R
- Potknęła się i upadła, uderzając przy tym o stolik
do kawy.
- Ile szwów jej założono?
- Pięć.
Jared zacisnął szczęki.
- Tak mi przykro, panie Warfield. Byłam tuż obok,
ale nie mogłam temu zapobiec. Potknęła się o zabawkę...
Uniósł rękę, przerywając niani w pół zdania.
- To nie twoja wina. Wszystkie dzieci siÄ™ przewra-
cają. - A ja powinienem przy niej być.
- Wiem, ale mimo to... - Pani Sloane sprawiała wra-
żenie wyczerpanej.
- Jedz do domu, a ja siÄ™ zajmÄ™ Allison.
- Nie mogłabym jej zostawić... '
- Musisz odpocząć. Nie ma powodu, żebyśmy oboje
tu siedzieli. Zamierzają zatrzymać ją na obserwację?
- Tak. Na krótką chwilę straciła przytomność, więc
chcą ją zostawić na trochę w szpitalu.
Jared mimo woli mocniej przytulił do siebie dziecko.
Musi ją chronić za wszelką cenę.
W końcu udało mu się przekonać panią Sloane, żeby
wróciła do domu. Potem przeprowadził długą rozmowę
z lekarzem, który zapewnił go, że Allison nic nie będzie
i że krótka obserwacja jest rutynowym postępowaniem
w takich sytuacjach. Allison umieszczono w małym po-
koju na oddziale pediatrycznym.
Pielęgniarka przyniosła dziewczynce kolację. Jared
usiadł w fotelu, wziął małą na kolana i nakarmił ją ma-
karonem z serem. Zjadła niechętnie kilka łyżek. Gryma- [ Pobierz całość w formacie PDF ]