[ Pobierz całość w formacie PDF ]
tracić czasu na mało apetyczne dania pani Amberly.
Ponieważ służący uparł się, że osiodła konia, hrabia czekając, nerwowo krążył po stajni. Powoli
wstawał świt, lekka mgiełka rozpostarła się nad ziemią, wypełniając powietrze świeżym, słodkim
zapachem.
Jenkins wyprowadził olbrzymiego wierzchowca Damiana na podjazd. Hrabia wskoczył na konia i
mocno zacisnął dłonie na wodzach.
- Czy jest coś jeszcze, co ma być zrobione w czasie twojej nieobecności, Damianie?Saunders na
chwilę się zamyślił.
- Poole nie wspominał nic o długach obciążających Grange, ale dalous
jestem pewien, że już wkrótce zacznie cisnąć, domagając się spłaty.
- Mam się dyskretnie dowiedzieć, jaka jest wartość obrazów an
wiszących w długiej galerii? - spytał służący.
Damian popatrzył z zadumą w dal.
sc
- Wprawdzie robi mi się niedobrze na myśl, że wyprzedajemy spadek Iana, ale być może jest to
jedyny sposób na zatrzymanie posiadłości.
- Oczywiście, mogę jeszcze poszukać skarbu lady Anny -
oświadczył żartobliwie Jenkins. - Nawet, gdyby wart był tylko połowę tego, co sądzimy, i tak z
nawiązką starczyłoby na spłacenie Poole'a.
- Dlaczego nie. - Damian posłał mu ponury uśmiech. - A jak już znajdziesz skarb, zacznij się
rozglądać za jednorożcami. Przypuszczam, pona
że Catherina i Ian byliby zachwyceni, gdyby mieli jednego w stajni.
- Zobaczę, co da się zrobić - zapewnił służący z powagą.
Hrabia potrząsnął głową. Oto i cały Jenkins - stara się rozładować ponurą atmosferę odrobiną
humoru. Lojalność służącego dodała mu sił.
Sytuacja nie wyglądała już tak beznadziejnie, gdy uzmysłowił sobie, że nie musi samotnie stawiać jej
czoła.
Na rękawie jego surduta pojawiła się jasna smuga - promień porannego słońca - przypomnienie, że
robi się pózno. Machnąwszy ręką na pożegnanie, wbił pięty w boki konia i ruszył kłusem po
podjezdzie, starając się nie myśleć o problemach, które za sobą zostawiał, ani o czekającym go przy
końcu podróży odkryciu.
Rozdział 18
dalous
Wyjechał? Hrabiego nie ma w Grange? - Isabella wpatrywała się w an
Jenkinsa z niedowierzaniem.- Bardzo ważna sprawa zmusiła go do wyjazdu z samego rana - wyjaśnił
służący, wpatrując się nerwowo w sc
podłogę. - Zostawił dla pani liścik.
- Widzę. - Isabella przyglądała się zaklejonej kopercie, którą Jenkins przed chwilą wetknął jej
pospiesznie w rękę. Przeszył ją lodowaty dreszcz strachu, jednak powstrzymała się przed
wypowiedzeniem swoich obaw na głos. Myślała, że zeszłej nocy Damiana i ją połączyło coś o wiele
silniejszego niż zwykłe fizyczne zbliżenie, ale chyba wydarzyło się coś złego, skoro znikł nie
zamieniwszy z nią słowa.
Drżącymi palcami przełamała pieczęć i szybko odczytała notatkę.
pona
Moja ukochana, wezwały mnie pilne spawy. Wracam jak najszybciej. Proszę o opiekę nad Catheriną
i Ianem. Zaufaj mi. Damian".
- Złe wieści?
- Nie - odpowiedziała, sztywniejąc na dzwięk głosu lorda Poole'a.
Nie chcąc, by widział ją pogrążoną w żalu, przywołała na twarz obojętny wyraz i dopiero wtedy
odwróciła głowę w jego stronę. Akurat wszedł do jadalni i uśmiechał się do niej promiennie.
Zgniotła list i wepchnęła go do kieszeni sukni. - Zechce pan dołączyć do mnie przy śniadaniu, lordzie
Poole?
- Z radością. - Rozejrzał się po pustym pokoju z wyraznym zainteresowaniem. - Saunders już pewnie
ruszył w pole. Cieszę się, że będę miał panią tylko dla siebie.
Przestała się uśmiechać.
- Hrabia udał się w podróż w interesach.
dalous
- Wspaniale. Mam nadzieję, że nie wróci prędko. - Poole zabrał z pomocnika koszyk z pieczywem i
postawił go na stole. Dodał do niego an
maselniczkę i miseczkę dżemu, po czym odsunął krzesło dla Isabelli. -
Proszę siadać, panno Browning. Zadzwonię po kawę. A może woli pani sc
gorącą czekoladę?- Kawa wystarczy.
Pojawiła się pani Amberly, nadąsana jak zwykle. Isabella ze zdumieniem patrzyła, jak gość kilkoma
miłymi słówkami i uśmieszkami zmiękcza serce surowej gospodyni. Opuściła pokój szeroko
uśmiechnięta i wróciła już po chwili z dzbankiem parującej kawy i półmiskiem z jajecznicą, która
naprawdę wyglądała apetycznie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl szamanka888.keep.pl
tracić czasu na mało apetyczne dania pani Amberly.
Ponieważ służący uparł się, że osiodła konia, hrabia czekając, nerwowo krążył po stajni. Powoli
wstawał świt, lekka mgiełka rozpostarła się nad ziemią, wypełniając powietrze świeżym, słodkim
zapachem.
Jenkins wyprowadził olbrzymiego wierzchowca Damiana na podjazd. Hrabia wskoczył na konia i
mocno zacisnął dłonie na wodzach.
- Czy jest coś jeszcze, co ma być zrobione w czasie twojej nieobecności, Damianie?Saunders na
chwilę się zamyślił.
- Poole nie wspominał nic o długach obciążających Grange, ale dalous
jestem pewien, że już wkrótce zacznie cisnąć, domagając się spłaty.
- Mam się dyskretnie dowiedzieć, jaka jest wartość obrazów an
wiszących w długiej galerii? - spytał służący.
Damian popatrzył z zadumą w dal.
sc
- Wprawdzie robi mi się niedobrze na myśl, że wyprzedajemy spadek Iana, ale być może jest to
jedyny sposób na zatrzymanie posiadłości.
- Oczywiście, mogę jeszcze poszukać skarbu lady Anny -
oświadczył żartobliwie Jenkins. - Nawet, gdyby wart był tylko połowę tego, co sądzimy, i tak z
nawiązką starczyłoby na spłacenie Poole'a.
- Dlaczego nie. - Damian posłał mu ponury uśmiech. - A jak już znajdziesz skarb, zacznij się
rozglądać za jednorożcami. Przypuszczam, pona
że Catherina i Ian byliby zachwyceni, gdyby mieli jednego w stajni.
- Zobaczę, co da się zrobić - zapewnił służący z powagą.
Hrabia potrząsnął głową. Oto i cały Jenkins - stara się rozładować ponurą atmosferę odrobiną
humoru. Lojalność służącego dodała mu sił.
Sytuacja nie wyglądała już tak beznadziejnie, gdy uzmysłowił sobie, że nie musi samotnie stawiać jej
czoła.
Na rękawie jego surduta pojawiła się jasna smuga - promień porannego słońca - przypomnienie, że
robi się pózno. Machnąwszy ręką na pożegnanie, wbił pięty w boki konia i ruszył kłusem po
podjezdzie, starając się nie myśleć o problemach, które za sobą zostawiał, ani o czekającym go przy
końcu podróży odkryciu.
Rozdział 18
dalous
Wyjechał? Hrabiego nie ma w Grange? - Isabella wpatrywała się w an
Jenkinsa z niedowierzaniem.- Bardzo ważna sprawa zmusiła go do wyjazdu z samego rana - wyjaśnił
służący, wpatrując się nerwowo w sc
podłogę. - Zostawił dla pani liścik.
- Widzę. - Isabella przyglądała się zaklejonej kopercie, którą Jenkins przed chwilą wetknął jej
pospiesznie w rękę. Przeszył ją lodowaty dreszcz strachu, jednak powstrzymała się przed
wypowiedzeniem swoich obaw na głos. Myślała, że zeszłej nocy Damiana i ją połączyło coś o wiele
silniejszego niż zwykłe fizyczne zbliżenie, ale chyba wydarzyło się coś złego, skoro znikł nie
zamieniwszy z nią słowa.
Drżącymi palcami przełamała pieczęć i szybko odczytała notatkę.
pona
Moja ukochana, wezwały mnie pilne spawy. Wracam jak najszybciej. Proszę o opiekę nad Catheriną
i Ianem. Zaufaj mi. Damian".
- Złe wieści?
- Nie - odpowiedziała, sztywniejąc na dzwięk głosu lorda Poole'a.
Nie chcąc, by widział ją pogrążoną w żalu, przywołała na twarz obojętny wyraz i dopiero wtedy
odwróciła głowę w jego stronę. Akurat wszedł do jadalni i uśmiechał się do niej promiennie.
Zgniotła list i wepchnęła go do kieszeni sukni. - Zechce pan dołączyć do mnie przy śniadaniu, lordzie
Poole?
- Z radością. - Rozejrzał się po pustym pokoju z wyraznym zainteresowaniem. - Saunders już pewnie
ruszył w pole. Cieszę się, że będę miał panią tylko dla siebie.
Przestała się uśmiechać.
- Hrabia udał się w podróż w interesach.
dalous
- Wspaniale. Mam nadzieję, że nie wróci prędko. - Poole zabrał z pomocnika koszyk z pieczywem i
postawił go na stole. Dodał do niego an
maselniczkę i miseczkę dżemu, po czym odsunął krzesło dla Isabelli. -
Proszę siadać, panno Browning. Zadzwonię po kawę. A może woli pani sc
gorącą czekoladę?- Kawa wystarczy.
Pojawiła się pani Amberly, nadąsana jak zwykle. Isabella ze zdumieniem patrzyła, jak gość kilkoma
miłymi słówkami i uśmieszkami zmiękcza serce surowej gospodyni. Opuściła pokój szeroko
uśmiechnięta i wróciła już po chwili z dzbankiem parującej kawy i półmiskiem z jajecznicą, która
naprawdę wyglądała apetycznie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]