[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jego piersi. Jego mięśnie zadrżały pod jej ustami, a jego ciepły oddech owiał jej policzek.
Gage błądził ustami po jej ramionach, po czym zsunął z nich ramiączka sukienki.
Ciągle miała na sobie strój, który założyła na ceremonię, a on chciał ją widzieć nago. Sięgnął
za nią i rozpiął suwak jej sukienki, następnie obnażył jej ciało, jakby rozpakowywał tabliczkę
czekolady.
Reszta ubrań szybko zniknęła, gdy całowali się i dotykali swojej nagiej skóry. Ułożył się
na niej i rozsunął szeroko jej nogi własnymi. Patrzyli sobie w oczy, gdy wchodził w nią powoli.
Marissa uniosła biodra do góry, aby mógł się w nią gładko wsunąć. Wypełnił ją sobą, a
ona zaczęła się pod nim poruszać. Gage wchodził w nią powoli i głęboko, obserwując emocje
odbijające się w jej oczach, kiedy dawał jej rozkosz. Otworzyła usta i wydała kilka cichych
68
dźwięków. Gage sapnął, gdy jego ruchy naturalnie przyspieszyły. Jego ciało domagało się, aby
ją posiadł, a wilk żądał, aby ją oznaczył.
Jęcząc, Marissa oplotła go nogami w pasie, aby przyjąć go jeszcze głębiej. – Tak. Gage,
och tak.
- Moja – zawarczał. – Moja.
- Tak. – Oczy Marissy świeciły, ukazując rzadki obraz jej wilka. – Tak Gage, weź mnie.
Gage wbijał się w nią wciąż i wciąż. – Więcej. Chcę więcej.
- Tak – wykrzyczała.
- Powiedz mi, że jesteś moja. Moja.
- Tak. Jestem twoja. Weź mnie Gage. Oznacz mnie. – Słowa same wypłynęły z jej ust,
bez udziału woli.
To było wszystko, czego potrzebował Gage. Pociągnął ją i przewrócił na brzuch.
Ustawił ją na czworaka i wszedł w nią szybko, aż do samej nasady.
Gage poruszał się w niej mocno i szybko, wykonując kolejne pchnięcia. Pompował ją,
przytrzymując jej biodra, jego usta błądziły po jej plecach. Gdy poczuł, że jej ciało zaczyna
drżeć w oczekiwaniu na spełnienie, otworzył usta. Jego kły się wydłużyły. Opuścił głowę w
dół, zatapiając zęby w jej ramieniu. Jej krew napełniła mu usta, a on oznaczył ją, jako swoją.
Gdy znalazł własne spełnienie, polizał jej ranę, aby ją oczyścić, po czym wziął ją
jeszcze raz.
Spełniony i osuszony do suchej nitki, przekręcił ją na plecy i wziął jej usta. Dzielił się z
nią jej własną krwią, liżąc wnętrze jej ust, nim przegryzł własny język i napełnił jej usta swoją
krwią. Trzymał ją mocno z tyłu głowy i siłą wtłaczał swoją krew do wnętrza jej gardła.
Z chwilą oznaczenia i wymiany krwi zostali połączeni jako partnerzy.
69
Rozdział 7
Gage trzymał Marissę w ramionach i pieścił jej ciało. Nie odezwała się ani słowem
odkąd zakończyli proces sparowania, ale również się nie odsunęła. Jej ciało wydawało się być
zrelaksowane i miękkie w jego uścisku.
Kiedy się o niego otarła, poczuł wilgoć pomiędzy jej udami – dowód na to, że
oznaczenie i połączenie nadal zmieniały jej ciało. Ułożył ręce na jej talii, po czym podniósł ją i
usadził na swoich biodrach.
- Ujeżdżaj mnie kotku. Pieprz mnie.
Spełniła jego prośbę. Unosząc się na kolanach, wzięła go w siebie. Ujeżdżała go
szybko, podnosząc się i opadając, ocierając się o niego swoją łechtaczką, podczas, gdy on
bawił się jej sutkami.
- Moja. – Uniósł się i wziął w usta jedną, twardą grudkę.
Marissa krzyknęła, ujeżdżając go jeszcze szybciej, dając im obojgu szybki, lecz mocny
orgazm. Spocona i zdyszana opadła na jego klatkę piersiową.
Gage trzymał ją w ciasnym uścisku. – Kocham cię.
Marissa szarpnęła się i podniosła głowę do góry. – Co? [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl