[ Pobierz całość w formacie PDF ]

isytua-cja cesarza w Niemczech przedstawiała się dość dobrze. Pominąwszy już
sukcesy militarne w tym okresie czasu, ale również wtedy dwaj poważni władcy
206
niemieccy: elektor brandenburski i elektor saski, opuściwszy szeregi stronników
szwedzkich, przeszli do obozu cesarskiego. Jeżeli jeszcze dodamy, że przecież
najgłębszym marzeniem króla było odzyskanie korony szwedzkiej, której w żadnym
wypadku nie mogła mu w ówczesnej konfiguracji politycznej zapewnić Francja czy
Anglia, zrozumiemy, dlaczego król przeszedł z lekkim sercem nad ofertami
francuskimi i od początku 1636 roku odnowił ponownie bliższe kiootakty z
cesarzem. Niemałą rolę odegrała tu misja znanego królowi dyplomaty cesarskiego,
kapucyna, ojca Waleriana' Magna, który zjawiwszy się na dworze polskim pod
koniec 1635 roku, zdołał przekonać Władysława, że cesarz gotów jest przystąpić
do rokowań pokojowych i przyjąć pośrednictwo monarchy polskiego. Tym samym użył
argumentu najsilniejszego dla króla.
Zanim jednak miał się dokonać ten przewrót w polityce królewskiej, należało w
jakiś sposób, możliwie delikatnie i bezboleśnie, rozplatać zawiązane na
zachodzie węzły, a równocześnie rozpoznać, nią co można tam liczyć w przypadku
zmiany orientacji. Innymi słowy trzeba było w jiakiś sposób zakończyć sprawę
rokowań o małżeństwo z księżniczką Elżbietą oraz dowiedzieć się, jak dwory
zachodnie przyjmą proponowaną mediację króla polskiego w ogólnoeuropejskim
konflikcie.
Tę ze wszech miar subtelną, "niesmaczną" - jak powiedział Zadzik - funkcję
powierzono znanemu na zachodzie staroście świeckiemu Janowi Zawadzkiemu. Miał on
delikatnie, ale i wyraznie stwierdzić, zarówno w Niderlandach, gdzie przebywała
królowa czeska, jak i w Anglii, że król pod naciskiem stanów musi od księżniczki
Elżbiety żądać przejścia na katolicyzm, gdyż jest to nieodzowny warunek
ewentualnego małżeństwa.
207
Jest rzeczą prawie pewną, że wysyłając Zawadzkiego z taką instrukcją na zachód,
Władysław nie spodziewał się, by w Anglii, a tym bardziej na dworze palaty-
nówny, zaakceptowano wysunięty warunek. Przy tym jednak umiał król tak zręcznie
ukryć swe właściwe zamiary, iż w kołach katolickich powstała w związku z tym
poselstwem niemal panika. Poszczególni bowiem biskupi gotowi byli przypuszczać,
że "perfidni dysydenci" nakłonią księżniczkę do pozornego nawrócenia, byle tylko
doprowadzić małżeństwo do skutku i osadzić na tronie katolickiej Polski
kryptokalwinkę. Toteż do odjeżdżającego Zawadzkiego słali listy, w których
zaklinano go, by nie dał się nabrać na "fictam conver-sionem" [udane
nawrócenie], by dopilnował, "żeby ta eonversio nie na obietnicach, ale na samej
prawdzie istotnej zasadzała się". 46
Zawadzki z niewiadomych bliżej powodów wybrał się w podróż pózniej, niż
planowano i dopiero w maju 1636 roku stanął w Niderlandach, gdzie bez większego
ociągania zawiadomił królową czeską, jak przedstawia się sprawa małżeństwa
króla. Jak było do przewidzenia otrzymał odpowiedz, że księżniczka w żadnym
wypadku nie myśli o zmianie wyzaiania. Z początkiem czerwca udał się Zawadzki do
Anglii i tu dopiero zaczynały się dla niego trudności. Wszak miał zawiadomić
króla angielskiego, iż Władysław jako warunek małżeństwa z palatynówną stawia
jej konwersję, co przecież musiało być obrazliwe dla dworu angielskiego. Przy
tym jednak zlecono mu, by zatrzymał "obie strony w dobrym afekcie przeciwko
panu, póki pożądanego w rzeczach niemieckich... pokoju nadzieja albo do skutku
przywiedziona, albo też czymkolwiek nie będzie rozerwana". Nie było to zadanie
łatwe i dlatego Zawadzki postanowił zastosować tu specjalną grę. Tak więc na
pierwszej audiencji przedstawił gotowość króla do zawarcia małżeństwa i dopiero
w czasie drugiego
208
30. %7łołnierze polscy z obozu pod Smoleńskiem w roku 1634. Winiety z planów W.
Hondiusa wg rysunku J. Pleitnera
31. Cecylia Renata, żona Władysława IV: około
posłuchania, powołując się na instrukcję daną z kancelarii królewskiej na
życzenie rzekomo stanów, wysunął jako nieodzowny warunek konwersję księżniczki.
Jak się zdaje, chciał poseł w ten sposób niejako usprawiedliwić króla,
wskazując, iż pozostaje on pod kontrolą i naciskiem stanów. Celu jednak swego
nie osiągnął. Przeciwnie na dworze angielskim polityka ta wywołała jak najgorsze
wrażenie, albowiem bez trudu dostrzeżono w tym jakąś fałszywą grę. Nic dziwnego,
że ostatecznie chłodno odprawiono posła, udającego się potem do Francji, a król
angielski w liście skierowanym do monarchy polskiego stwierdzał stanowczo, iż
nie może swej siostrzenicy nakłaniać do zmiany wyznania.
Również i drugie zadanie zlecone posłowi nie zostało załatwione zgodnie z
życzeniem królewskim. Przedstawiając bowiem kolejno na dworze angielskim i
francuskim, wcześniej jeszcze wobec stanów niderladzkich, gotowość króla
pośredniczenia w sporze europejskim, nie znalazł poseł nigdzie należytego
przyjęcia. Wszędzie zbywano go ogólnymi, nic nie mówiącymi deklaracjami.
Rezultaty poselstwa Zawadzkiego przyjęto, jak się zdaje, w Polsce dość
spokojnie. Nic dziwnego, skoro król myślał poważnie o zbliżeniu się do cesarza.
Już w lipcu 1636 roku pisał Władysław do Zadzika, że w wypadku odmowy
palatynówny zmiany wyznania ma "nieodmienne propositum o jedną z czterech czynić
w stan małżeński staranie. Albo o córkę cesarza JMci, albo o siostrę księcia
florenckiego, albo o którą księżnę z domu mantuańskiego lub też familii królów
francuskich". *7
Sygnałem dalszego zwrotu w polityce Władysława było zresztą wysłanie jeszcze w
czerwcu 1636 roku do Rzeszy Jerzego Ossolińskiego w celu nawiązania bliższych
stosunków ze starzejącym się cesarzem. Poseł
14 Władysław IV
209
miał zapewnić Ferdynanda, że król, który ciągle zamyślał o mediacji w Rzeszy,
swym delegatom "przede wszystkimi rzeczami rozkaże przestrzegać dignitatem et
emolumenta {godności i korzyści] domu rakuskiego". By pozyskać sobie chorującego
cesarza, miał poza tym poseł na najbliższym sejmie Rzeszy nakłonić elektorów
niemieckich do wybrania syna cesarskiego, też Ferdynanda, na następcę cesarza.
Po tym pierwszym kroku przyszedł wnet dalszy. 9 sierpnia zdecydował isię król na
wystawienie specjalnej plenipotencji dla Waleriana Magniego, na podstawie której
skromny kapucyn miał wszcząć, przy boku bawiącego na dworze cesarskim
Ossolińskiego, rokowania w sprawie małżeństwa króla z córką cesarza. 48
Odtąd wszystko potoczyło się zgodnie z planem. Ossoliński wygłosił 28 września
uroczyste przemówienie w sejmie Rzeszy, wzywając elektorów do wyboru syna
cesarskiego. Wprawdzie nie przypuszczamy, wbrew zapewnieniom królewskiego posła,
by to wystąpienie rzeczywiście odegrało poważniejszą rolę, mogło jednak
usposobić przychylnie cesarza do traktatów małżeńskich. Rozpoczęły się one
niebawem i, istotnie, stosunkowo szybko doszło do porozumienia między obu
stronami. Król godził "się pojąć za żonę córkę cesarza Cecylię Renatę, która
miała otrzymać w posagu 100 000 złotych, zabezpieczonych na dobrach cesarskich [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl