[ Pobierz całość w formacie PDF ]

synem.
-
Nick
opowiadał,
że
doskonale
radzisz
sobie
na
żurawinowym trzepaku.
- Dzięki.
- Masz jakieś plany na najbliższy weekend?
- To zależy od moich wujków. Chciałabym wyjechać do
Bostonu. Pochodzę po sklepach i odwiedzę fryzjera na Newbury
Street.
- Nick także wybiera się do miasta. Oczy Kate rozjaśniły się.
- Kocham Newbury Street. W Millbrook nie można się
porządnie ostrzyc i jedzenie jest kiepskie. - Kate poprawiła
nakolanniki i odjechała w swoją stronę, wykonując na
pożegnanie wspaniałą ósemkę.
- No, no - skomentował Nick. - To sprytna smarkula.
- Smarkula, który pewnie marzy o tym, by mieć tyle lat co
Kelly Baxter. Chodź, kolacja gotowa.
Piątkowe popołudnie było niezwykle pochmurne, mimo to
jednak Julia wybrała się na mecz. Znacznie chętniej zostałaby
tego dnia w domu, zwłaszcza że od razu zauważyła wśród
widzów swego byłego męża z kolejną narzeczoną, oboje
wystrojonych według wskazań najnowszej mody. Blondynka,
która kiedyś odwiozła Nicka do domu, stała w rogu boiska z
dwoma chłopcami. Jeden z nich obejmował ją ramieniem.
85
Jej matczyne serce zareagowało natychmiast, by po chwili
jeszcze bardziej przyśpieszyć rytm, gdy wśród kibiców pojawiły
się Kate, Maria i Suzanne Branigan w towarzystwie
niewątpliwie przystojnego mężczyzny.
Julia zmrużyła oczy, starając się rozpoznać, który z
bliźniaków sprawuje tego dnia pieczę nad dziewczynkami.
Dopiero znudzona mina Kate, zastrzeżona przez dorastające
dzieci wyłącznie dla własnych rodziców, zdradziła Julii prawdę.
Zaalarmowana okrzykami widzów, doktor Hollins znów
przeniosła wzrok na syna.
- Nick dobrze sobie radzi. - Drgnęła gwałtownie, słysząc za
plecami znajomy, głęboki głos.
- Sean. Nie wiedziałam, że tu jesteś.
Przez moment Sean przyglądał się jej badawczo.
- Nick nie mówił ci? Rozmawialiśmy o tym w środę.
Odbyliśmy męską rozmowę.
- Niewiele mogę się teraz od niego dowiedzieć.
- A czy ja mógłbym dowiedzieć się, jak minął ci tydzień?
- Bezproblemowo.
- To dobrze. Chciałem tylko powiedzieć, że posłuchałem
twojej rady. Oznajmiłem Kate i Suzanne, że wracają do domu.
Nie były tym zachwycone. Nowe porządki, tata gotuje. Jemy
dużo spaghetti. Powinnaś nas odwiedzić. Wpadnijcie z Nickiem
w przyszłym tygodniu.
- To nie jest dobry pomysł. Nawet dziś...
- Mówisz o meczu? Zwykle Drew i Holly przychodzą z
dziewczynkami, ale pomyślałem, że chętnie zobaczę ojca twoich
dzieci i jego obecną przyjaciółkę.
- Przyjaciółkę? Czy to o tym rozmawialiście z Nickiem?
- Rozmawialiśmy o nim. To naprawdę wspaniały chłopak,
Julio. Możesz być z niego dumna. Kate chciała zobaczyć mecz,
postanowiłem więc, że przyjdzie cała sekcja kibicująca
Braniganów.
86
- Może lepiej byłoby zostawić to Ryanowi. On jest opiekunem
Ligi.
Sean wbił ręce w kieszenie.
- Nie ten Branigan na trybunach?
- Nie powinniśmy mieszać w to Nicka.
- W to? Czy ty i ja możemy go w ogóle w cokolwiek
mieszać?
Julia obejrzała się, jakby za plecami obawiała się zobaczyć
syna.
- Sama nie wiem, gdzie podział się mój rozsądek w zeszłą
sobotę.
- Szczerze mówiąc, oboje nie zachowaliśmy się zbyt
rozważnie. Domyślam się jednak, dlaczego.
- Nie pora teraz na żarty.
- Czy to zabrzmiało śmiesznie? Spędzenie bezsennie siedmiu
nocy nie jest rzeczą zabawną.
- Mogłeś zadzwonić. Dać znać...
- Zabroniłaś mi. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl