[ Pobierz całość w formacie PDF ]

bót i odjadę. Odjadę zaś dlatego, że tutaj dopiero na miejscu przestałem wierzyć we wszystko,
co się tu robi.
WILKOSZ
Spokojnie? Dobrze  spokojnie. Jakże to można w to nie wierzyć? Nie wierzyć w to, że
nasi nauczyciele ludowi słuchając nas, obcując z nami uczą się historii, geologii, geografii,
botaniki tej tu okolicy, że się uczą gramatyki, dowiadują istoty rzeczy o każdym zabytku, o
ziemi, wodzie, powietrzu& Profesor Przełęcki nie wierzy w pożytek tej nauki, nie wierzy w
to, co widzi i uznaje każdy parobek, stróż nocny, pachciarz&
184
PRZEACKI
A nie wierzę! Nie wierzę, gdyż nasz tutaj pobyt i wykład jest szkodliwy.
RADOSTOWIEC
Szkodliwy jest nasz tutaj pobyt i wykład? Powtórz to!
PRZEACKI
Powtarzam: jest szkodliwy!
BUKACSKI
Dla kogo szkodliwy?
CIEKOCKI
Szkodliwy jest mój wykład gramatyki?
BUKACSKI
Geografia jest szkodliwa?
MAAOWIESKI
A botanika jeszcze jak!
PRZEACKI
A cóż powiecie na to, jeśli nauczyciel ludowy oświadcza: Od czasu, gdyście tu przyszli z
waszymi kursami, z waszymi ideami, z waszym nauczaniem, z całym waszym wyższym
światem, nie ma dla mnie innego wyjścia, tylko w łeb sobie palnąć albo uciekać do Ameryki.
SMUGONIOWA
w przerażeniu
Po co pan to mówi? Panie profesorze!&
WILKOSZ
Są tacy wśród naszych słuchaczów? Są tacy?
PRZEACKI
Są tacy na pewno. Niech pani Smugoniowa powie, czy takich nie ma!
SMUGONIOWA
stchórzyła
Cóż ja? Dlaczegóż ja?
185
CIEKOCKI
Koledzy! Ależ ten człowiek kpi sobie z nas!
MAAOWIESKI
Ależ to wstyd słuchać!
PRZEACKI
Nasze tutaj wykłady, oddziaływania, gadania dobrego przyniosły niewiele, prawie nic, a
złego  w bród. Ze skutków należy sądzić o wartości przyczyny.
BUKACSKI
Kłamstwo!
KLENIEWICZ
Przykład wskazać!
PRZEACKI
Poprzewracaliśmy w głowach ludziom prostym! Zburzyliśmy wszystko, co stało na miej-
scu!
KLENIEWICZ
Przykład wskazać!
MAAOWIESKI
Dowód!
PRZEACKI
Dowód? Wyśmienicie! Wezmy& ale w takim razie muszę mówić otwarcie, wskazywać
palcem. Panowie mię zmuszacie.
WILKOSZ
Dalej go! Zmiało! Pana stać na to!
CIEKOCKI
Co sobie masz żałować!
PRZEACKI
Wezmy, dajmy na to, takiego nauczyciela Smugonia&
186
SMUGONIOWA
wzburzona
Co takiego?!
PRZEACKI
Był sobie człowieczyna cichy, nauczyciel przykładny, pracownik prowincjonalny, ale pil-
ny i jak się patrzy. A teraz co?
SMUGONIOWA
No? Ciekawam! A teraz co?
PRZEACKI
Zastrzegłem się, że mię tutaj zmuszono. Chciałem mówić ogólnikowo, chowając szczegóły
dla siebie. Skoro żądają dowodów, muszę dać dowody.
SMUGONIOWA
I jakież dowody pan profesor przytoczy na niekorzyść Smugonia?
PRZEACKI
W gruncie rzeczy  niby nic. Zwróćmy jednak uwagę na to, czym ten człowiek jest teraz
zajęty. Bóg wie czym, wszystkim, tylko nie sprawami swego zawodu, tylko nie szkołą.
SMUGONIOWA
do żywego dotknięta
Temu człowiekowi można z pewnością niejedno zarzucić, ale nikt mu nie udowodni
opuszczania się w pracy. Ja sama to mówię, panie profesorze, choć to dziwnie brzmi w moich
ustach. Ja to mówię, bo to prawda.
PRZEACKI
Zaraz. Państwo mię nie rozumiecie. Nasze kursy miały rozwinąć w nauczycielach ludo-
wych ich, że tak powiem, wartość szkolną. A rozwinęły w nich obok odrobiny znajomości
gramatyki, geologii, historii, obok odrobiny wiadomości politycznych  niepomierną sumę
ambicji, rozwydrzyły ich, stworzyły w ich duszach karierowiczostwo.
SMUGONIOWA
Na przykładzie mego męża tego karierowiczostwa chyba pan profesor nie dowiedzie.
PRZEACKI
Przeciwnie, na nim właśnie mogę dowieść. Skoro posłyszał, że tu zjeżdża ekscelencja, wy-
skoczył na spotkanie niczym bystronogi jeleń. Dawniej byłby się trzymał na uboczu. Byłby
187
poczekał  może kto inny& Teraz jest pierwszy z nas wszystkich. To on właśnie opowiada
teraz ekscelencji o tym wszystkim, co się tu dzieje, on wyśpiewuje o Porębianach i zamierze-
niach, nie zapominając, rzecz prosta, o sobie.
WILKOSZ
A niechże sobie. Alboż i on tu nie pracował? A zresztą jest tu urzędnikiem, więc jest na
miejscu.
PRZEACKI
Gdyby nas tu nie było, gdybyśmy mu za dnia i w nocy nie świecili naszymi tytułami, po-
zycjami, aspiracjami, posadami i wysokimi miejscami na świecie, pracowałby na swojej
grzędzie z pożytkiem. Nawet we śnie nie śniłaby mu się inna kariera.
CIEKOCKI
Podróż do Chin pana profesora Przełęckiego.
PRZEACKI
Dowiedział się tego i owego, coś tam niedokładnie pochwycił  i zepsuł się moralnie. Już
teraz przez całe swoje życie, o ile tu zostanie, będzie się tu nudził, będzie sobie krzywdował.
Nic dziwnego: inny mu pokazaliśmy świat, a każemy mu siedzieć w starym jego światku. Już [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl