[ Pobierz całość w formacie PDF ]

powodu perspektywy robienia zakupów i pracy z Connorem, ale przede
wszystkim z powodu zakupów rzeczy do pokoju dziecięcego.
Wiedziała, że będzie to trudne i że będzie musiała przezwyciężyć ból,
jaki nosiła w sercu, ale mimo wszystko czuła się teraz lepiej przygotowana
do takiego zadania.
- Brzmi dobrze. Czy chcesz pierwsza skorzystać z prysznica?
Wytarł czoło podkoszulkiem, odsłaniając dobrze ukształtowane
mięśnie brzucha, na widok których niejednej dziewczynie zmiękłyby
kolana.
Wzięła duży łyk wody, żeby przepłukać wyschnięte gardło.
- Nie, ty idz pierwszy.
Wyglądał tak, jakby potrzebował tego bardziej niż ona. A poza tym
chciała być przez kilka minut sama, zanim się rozbierze i wejdzie pod
prysznic.
- JesteÅ› pewna?
Skinęła głową.
Przeszedł szybko obok niej i nie zatrzymując się, wszedł po schodach
na górę. Słyszała jego kroki, a potem szum wody, kiedy wszedł pod
prysznic.
Włożyła do lodówki opróżnioną do połowy butelkę wody i poszła do
swojego pokoju przygotować ubranie stosowne do pracy. Wybrała parę
granatowych spodni i jasną dzierganą bluzkę. W takim stroju mogła od
biedy pracować, pod warunkiem że Connor nie każe jej malować lub
skrobać ścian.
Po kilkunastu minutach usłyszała, że Connor zakręcił wodę, pózniej
słyszała jeszcze przez chwilę jego krzątaninę, po czym drzwi łazienki się
otworzyły. Gdy uniosła głowę, zobaczyła, że stoi w holu przed jej
sypialniÄ….
Miał mokre włosy, które były teraz bardziej brązowe niż
ciemnoblond. Kropla wody, która kapnęła z jednego z nastroszonych
kosmyków, spłynęła mu po czole i policzku, zanim spadła na nagą klatkę
piersiową. Jakże wspaniale ukształtowaną. Szeroką i mocną.
Przez chwilę Beth zatrzymała na niej wzrok, a potem przebiegła nim
po płaskim brzuchu i zatopiła go w ręczniku owiniętym wokół bioder.
- Aazienka jest twoja - powiedział.
Oblizując wargi, przeniosła wzrok na jego twarz. W jego oczach tliło
się rozbawienie. Wspaniale. Nie tylko gapiła się na niego, ale na dodatek
on to zauważył.
Beth, utrzymaj dystans, nakazała sobie.
- Dziękuję - powiedziała zawstydzona, kiedy jej głos zabrzmiał
piskliwie.
Przeprowadziła się do Los Angeles, żeby być z dala od Connora.
Każdy jej przyjazd do Crystal Springs nieodmiennie przenosił ją w okres
życia naznaczony cierpieniem z powodu przeżytego dramatu.
Z dużym wysiłkiem zdołała zatrzymać powrót raniących wspomnień i
oddychać normalnie. Zgarnęła swoje rzeczy z łóżka i poszła do łazienki,
starając się bardzo, by nie dotknąć nagiego ramienia Connora.
- Będę tylko parę minut - powiedziała.
- BÄ…dz, ile potrzebujesz.
Jeszcze raz spojrzała na niego przez ramię, zanim zamknęła drzwi
łazienki. Dreszcz przebiegł jej po krzyżu, gdy spostrzegła w jego oczach
pożądanie.
Westchnęła. Wygląda na to, że przyda jej się zimny prysznic.
- Klowni przemijajÄ….
- A pluszowe misie sÄ… ostatnim krzykiem mody?
Beth skrzyżowała ramiona na piersi.
- Ale są przynajmniej słodkie i milusińskie. - Wskazała na jednego z
klownów na pasku tapety, którą Connor trzymał w ręku. - A ci klowni są
wręcz przerażający.
Przyglądał się im przez chwilę, po czym odrzucił tę rolkę.
- Masz rację. Wywołaliby u dziecka koszmary nocne. Ale nie mogę
powiedzieć, żebym kochał niedzwiadki.
Pluszowy miś na pasku tapety, którą ona trzymała w ręce, był śliczny:
słodki, mięciutki i bardzo kolorowy. Ale Connor stwierdził, że miśki są już
nudne i zdobią ściany każdego pokoju dziecięcego na świecie.
- W porządku. Wobec tego żadnych miśków, żadnych klownów. Co
nam więc zostaje?
Zaczęli jeszcze raz oglądać zakupione rzeczy i Beth pomyślała, że
całkiem dobrze znosi te zakupy. Nie spodziewała się tego.
Po tym, jak się umyli, ubrali i zjedli śniadanie składające się z grzanek
i soku pomarańczowego, pojechali do sklepu z materiałami budowlanymi.
Beth zdała się całkowicie na Connora, ponieważ jej znajomość stolarki
ograniczała się do znajomości różnicy pomiędzy młotkiem a taśmą
mierniczÄ….
Connor kupił materiał do wykonania nowych półek i do naprawy
podłogi. Teraz byli w jednym ze sklepów w Crystal Springs z listą
zakupów w ręce.
Powstrzymali się jeszcze przed kupnem mebli, po pierwsze dlatego, że
nie było dla nich miejsca przed odnowieniem pokoju, ale również dlatego,
że Beth nie była pewna co do typu łóżeczka dziecięcego, stołu do
przewijania i fotela bujanego. To samo dotyczyło koloru firanek,
dywanika i kocyka.
Niestety zrobili błąd, kupując na samym początku farbę. Powinni byli
poczekać, aż załatwią inne rzeczy, i wtedy zdecydować o kolorze pokoju.
Teraz było za pózno, chociaż kolor zielononiebieski pasował zarówno dla
dziewczynki, jak i dla chłopca.
- A co myślisz o tym? - spytała Beth, wyciągając do niego rolkę
papieru razem z próbką farby. - Kolory niebieski i zielony będą do tego
pasowały - powiedziała. - A małe zwierzątka morskie są po prostu
zachwycajÄ…ce.
Pływały tam delfiny, żółwie, orki i meduzy, a nawet kilka rekinów i
ośmiornic, które były czarujące. Connor napotkał jej spojrzenie i posłał jej
jeden ze swoich seksownych uśmiechów.
- Aadne. Moglibyśmy nawet kupić kilka zwierzątek do łóżeczka
dziecięcego i na półki - powiedział Connor.
- Nie sądzisz, że Nick i Karen mogą być niezadowoleni z wyboru
tematu do pokoju dziecięcego?
- Na pewno im się spodoba. A jeśli nie, to na wstępie musimy im
wyjaśnić, że nie będziemy się czuli dotknięci, jeśli coś zmienią. W końcu
jest to ich dom i ich dziecko.
- Masz rację - zgodziła się.
Przyglądał jej się przez dłuższą chwilę.
- Co? - spytała, patrząc również po sobie.
Czy się czymś wybrudziła? Zalała się sokiem?
- Czy to jest twoje ubranie robocze, czy zamierzasz siÄ™ w domu
przebrać?
- Niestety nie mam w co. Pakując się do wyjazdu na ślub brata, nie
przewidziałam, że będę się zajmowała taką robotą.
- Musimy więc kupić ci dżinsy i T-shirt.
- JesteÅ› pewien?
- Tak, musimy to zrobić. Chodz do działu z damskimi ubraniami.
ROZDZIAA ÓSMY
Odgłosy piłowania i uderzania młotkiem połączone z muzyką z radia,
które ustawili w holu, roznosiły się po całym domu. Pracowali przez całe
trzy dni i Beth musiała przyznać, że pokój wyglądał już całkiem ładnie.
Bez wątpienia to Connor wszystkim kierował. Ale był dobrym
szefem. Wyjaśniał jej, co trzeba zrobić, i pokazywał jak. Nie tracił przy
tym cierpliwości ani nie pozwalał, żeby się poczuła głupio.
Do tej pory, postępując według planu, zdjęli zakurzone zasłony z
okien i wytarty dywan z podłogi. Po wycyklinowaniu podłogi wypastowali
ją, co nadało jej złocisty kolor. Teraz podłoga przykryta była plastikiem i
Connor przygotował wszystkie narzędzia potrzebne do dalszej pracy.
Aktualnie stał na drabinie w odległym kącie pokoju i wyglądał tak
pociągająco, jak żaden inny mężczyzna. Jego szara bawełniana koszula
okrywała jak druga skóra jego plecy i bicepsy, a dżinsy opinały wąskie
biodra, podkreślając naprawdę efektowne pośladki. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl