[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ostatnich godzin, z takim trudem wywalczona wolność zaczęła mu nagle ciążyć. Miał prawo w każdej
chwili odejść, ale nie miał prawa żądać niczego dla siebie. A właśnie doszedł do wniosku, że chce
czegoś dla siebie. Miał syna i chciał mieć wszystko, co z tego faktu Wynikało:
- Hannah - powiedział cicho. - Wiesz, długo nad tym myślałem...
Hannah spojrzała na niego. Nagle przestraszyła się, że on teraz właśnie od niej odejdzie,
- Nie umiem robić takich rzeczy. - Tym razem Jordan odwrócił się do niej plecami. - Chciałbym ci
powiedzieć...
- Co takiego, Jordanie? Ja siÄ™ bojÄ™!
- Przepraszam! - W jednej chwili znalazł się przy niej i chwycił ja w ramiona. - Nie, chciałem cię
przestraszyć. Ja tylko się zastanawiałem... -Widzisz... Czy ty... Czy nie chciałabyś wyjść zą mąż? Za
mnie? - dodał, jakby się bał, że ona się tego nie domyśli.
- Czy ja się nie przesłyszałam?-zapytała Hannah, kiedy już mogła mówić. Chyba mniej by się
zdziwiła, gdyby spotkała Marsjanina.
- Nie - zapewnił ją Jordan. - Wydaje mi się, że wresz-
142
TATUZ NA ZAMÓWIENIE
cie dojrzałem do małżeństwa. Zobaczysz, będzie nam dobrze razem. Kevinowi też. Wiesz przecież,
jak mi na nim zależy.
- Naprawdę chcesz się ze mną ożenić? - Hannah nadal nie mogła uwierzyć w to, co usłyszała.
- Pewnie, że tak. Znasz mnie przecież. Wiesz, że nie uznaję żartów na ten temat. Przysięgam, że to nie
jest żaden podstęp. Nie dlatego to powiedziałem, żeby cię zaciągnąć do łóżka. Chociaż - uśmiechnął
się do niej - nie miałbym nic przeciwko temu, żebyś zechciała pójść ze mną do łóżka. Jeśli oczywiście
twoje żelazne ząsady pozwolą ci się kochać z własnym narzeczonym.
- Naprawdę nie wiem, co powiedzieć. - Hannah nie posiadała się ze szczęścia.
- Na początek mogłabyś, na przykład, powiedzieć:  Tak, zostanę twoją żoną". Błagam cię, zgódz się.
I przestań patrzeć na mnie tak, jakbyś sądziła, że zwariowałem.
- Tak. - Hannah nie wiedziała, czy. ma się śmiać, czy płakać. - Tak - powtórzyła, śmiejąc się i
jednocześnie ocierając napływające do, oczu łzy. - Poza tym uważam, że zwariowałeś. Przecież ty
nigdy nie chciałeś się żenić.
- Nie chciałem - prżyznął - ale teraz chcę. Czy kąpałaś się kiedyś ze swoim narzeczonym? - zapytał,
uśmiechając się do niej łobuzersko.
- Jeszcze nie, ale zaraz to nadrobię - odrzekła.
ROZDZIAA DZIESITY
Hannah siedziała na trawie i patrzyła na nowy dom Esther. Uśmiechnęła się do siedzącego tuż obok
niej Jordana. Wciąż jeszcze nie mogła uwierzyć w to, co się wczoraj stało: Jordan McClennon poprosił
ją o rękę.
Esther postawiła na stoliku tacę z plastikowymi kubkami. Wzięła się pod boki i popatrywała to na
Hannah, to na Jordana.
- Powiecie mi wreszcie, co się tu dzieje? - zapytała wyraznie zniecierpliwiona.
- Nic się przed tobą nie ukryje - roześmiał się Jordan.
- Ty, przystojniaku, masz pewnie wiele tajemnic, aleja i tak wcześniej czy pózniej do każdej z nich
dotrę. Ja się na twój urok nie dam nabrać. Mam dość własnego.
- Wiesz co, Esther - powiedziała Hannah ze śmiechem. - Jesteś jedyna w swoim rodzaju.
- No właśnie - mruknęła Esther. - Gdybym była choć trochę bardziej czarująca, to by mnie
zdelegalizowano. Zjedzcie wreszcie te ciastka, bo je rzucę świniom.
- Nie mamy świń, mamo -przypomnij jej Ronnie.
- Nie prowokuj mnie - ostrzegła go Esther. - Jak tak dalej pójdzie, kupię sobie ze dwie świnki, a ty
umrzesz z głodu.
Hannah i Jordan spojrzeli po sobie. Jeszcze nie powiedzieli Kevinowi o swoich planach, a chcieli,
żeby on pierwszy je poznał.
144
TATUZ NA ZAMÓWIENIE
- No, dobrze - John podniósł się pierwszy. - Kto idzie ze mną na dach?
- Na wszelki wypadek zakazałbym Jordanowi pracy na wysokości - powiedział z namysłem Jake. - On
dzisiaj wcale nie myśli o budowie. Hannah zresztą też.
- Masz rację - zgodził się John. - Tego nam tylko brakuje, żeby pospadali z dachu.
- Gadajcie sobie, co chcecie. - Jordan machnął ręką. - Ani trochę mnie to nie obchodzi.
- Pamiętasz, kiedy przestał rozpowiadać dookoła wszystko, czego się dowiedział? - zapytał John
Jake'a.
- Zaraz po swoich dwunastych urodzinach - powiedział Jake i zwrócił się do Hannah. - Co się dzisiaj z
wami dzieje?
- Nie mam pojęcia - roześmiała się Hannah. - Chyba coś wisi w powietrzu. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl