[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Co się stało?  spytał markiz.
R
L
T
 Książę poprosił mamę o rękę, powiedział jej jednak, że w żaden sposób nie potrafiłby
czekać aż minie rok żałoby, czego oczekiwano od wdowca i człowieka jego pozycji. Dlatego
też wuj zaślubił ich potajemnie. Potem książę zabrał mamę do Kornwalii, do swojego domu.
 Książę musiał być dużo starszy od pani matki.
 O wiele starszy, ale mama mawiała:  miłość nie zna granic wieku".
Aspazja cicho westchnęła.
 Mama opowiadała mi, że czuli się szczęśliwi jak w niebie, i wspominała to przez całe
życie. Mimo tego co zdarzyło się pózniej.
 Co się przydarzyło?  spytał markiz.
 Chociaż książę był dużo starszy od mamy, opowiadała nam zawsze, że wyglądał jak
młody człowiek. Może odmładzało go szczęście, które przeżywał. Razem jezdzili konno, razem
pływali w morzu i nigdy nie wydawał się być zmęczony.
Markiz obliczył sobie, że książę musiał mieć wtedy około sześćdziesięciu pięciu lat, ale
opis Aspazji pasował do tego, co już słyszał o księciu.
 Byli niebiańsko szczęśliwi  ciągnęła dalej Aspazja.  Mama opowiadała, że z
każdym dniem ich miłość stawała się coraz silniejsza. Ale zdarzyła się tragedia.
 Co się stało?  spytał markiz.
 Siedzieli nad morzem, gdy ujrzeli młodego mężczyznę szamoczącego się w wodzie.
Były tam bardzo niebezpieczne podwodne prądy, a on najwyrazniej kiepsko pływał. Wołał o
pomoc i oczywiście książę rzucił mu się na ratunek.
 Czy uratował go?
 Uratował, jednak złapał go kurcz, gdy holował mężczyznę na bezpieczne wody i uto-
pił się.
 To rzeczywiście wielka tragedia!  zgodził się markiz.
 Dla mamy to było straszne. Musiała przyglądać się jak unosi go fala. Nic nie mogła
zrobić by mu pomóc.
 Dlaczego nie ogłosiła, że byli małżeństwem?  spytał markiz.
 Był tak ważną osobistością, że ludzie mogli go zacząć krytykować, że ożenił się pota-
jemnie, od razu po śmierci żony. Mama zdecydowała więc, że nie powie nic i wróciła na pleba-
nię sama.
 Ale służba na pewno wiedziała.
R
L
T
 Książę wziął ze sobą tylko tych, którym mógł ufać. Nigdy bez jego pozwolenia nie
zdradziliby faktu, że się powtórnie ożenił.
 Jego córka nie miała więc pojęcia o tym co się stało.
 %7ładnego. Po śmierci swojej matki wyjechała do Szkocji, do przyjaciół w Edynburgu.
Wróciła tylko na pogrzeb ojca. Jego ciało zostało znalezione w morzu i zabrane do domu, żeby
został pochowany w majątku, tak, jak każdy książę Grimstone.
Aspazja przerwała na moment. Potem powiedziała:
 Kiedy już było po pogrzebie i księżna przejęła wszystko, okazało się, że mama jest w
ciąży.
 Ale nadal zachowała to w tajemnicy?
 Była beznadziejnie nieszczęśliwa i wciąż brała pod uwagę opinię księcia, zdecydo-
wała więc nic nie mówić również pózniej. Potem już było za pózno.
 Co to ma znaczyć?
 Mama chorowała przez jakiś czas po naszych narodzinach. Może dlatego, że byliśmy
blizniakami, ale również dlatego, że była nieszczęśliwa.
 Można to zrozumieć.
 Kiedy wyzdrowiała i pomyślała, że dla dobra Jerry'ego powinna ogłosić, iż książę ma
syna, przestraszyła się.
 Księżnej?
 Od chwili śmierci ojca księżna zaczęła się zachowywać bardzo samowolnie w sto-
sunku do ludzi w majątku, a jej zarządca Bollard dokonywał w jej imieniu rzeczy nikczemnych
i okrutnych.
 Czy to miała pani na myśli mówiąc, że nawet torturował ludzi?
 Tak. Jeśli mu to odpowiadało wyrzucał z domów rodziny lub wysuwał fałszywe
oskarżenia do sędziego wobec tych, których nie lubił.
Aspazja zniżyła głos, jakby nadal się bała i powiedziała:
 Pewnemu człowiekowi, który odmówił opuszczenia domu, w którym mieszkał przez
lata, zabito deskami drzwi i okna. Był tam w środku... i... zmarł... z głodu.
 Nie mogę uwierzyć, że coś takiego mogło się zdarzyć!  wykrzyknął markiz.
 Może pan więc zrozumieć, że mama bała się o nas. Nie było nikogo, kto by nas
ochronił i mieliśmy bardzo mało pieniędzy.
 Czy książę nic jej nie zostawił?
R
L
T
 Miał zamiar zapisać jej dużą sumę, ale nie wiedział przecież, że umrze tak szybko po
ślubie. Kiedy więc zmarł, mieliśmy tylko pieniądze, które mama dostała na zakup wyprawy.
Aspazja cicho westchnęła zanim dodała:
 Mama miała nieco biżuterii, którą dostała od księcia przed ślubem, ale sprzedała ją
aby zapłacić za naukę Jerry'ego.
Złożyła ręce razem i powiedziała:
 Pieniądze prawie się wyczerpały... więc może pan zrozumieć jak strasznie... ważne
było dla wuja, żeby nie opuszczał plebanii i nie tracił pensji.
 Nie ma potrzeby się o to martwić  powiedział markiz.  Już powiedziałem, że
zajmę się sprawą pani wuja. Oczywiście panią i Jerrym również, dopóki nie obejmie należnego
mu dziedzictwa.
 Naprawdę... myśli pan, że... tak się stanie?
 Jestem tego pewien  uśmiechnął się markiz.  A teraz otwórzmy tę bezcenną
skrzynkę. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl