[ Pobierz całość w formacie PDF ]

diabła! Nie chciał walki z mężczyzną, który bronił honoru swej siostry.
- Daruję ci ten jeden raz, Blackhawk. - Ależ ten człowiek ma silny
cios, pomyślał. - Będę jednak musiał wziąć zapłatę.
- Proszę bardzo. - Trey podszedł do Sama, nie spuszczając z niego
wzroku. - Jaki mężczyzna wykorzystuje wrażliwą kobietę?
- Treyu Blackhawk! - krzyknęła Kiera, wdzierając się między
mężczyzn stojących nos w nos. - To nie twoja sprawa. Jestem dorosła.
Przestań natychmiast.
Powoli mięśnie Treya się rozluzniły i cofnął się o krok, a następnie
odwrócił do Kiery.
- O czym myślałaś, przyjeżdżając do Wolf River? Co miałaś zamiar
osiągnąć?
- Nie chciałeś ze mną rozmawiać, a Alaina niewiele mi powiedziała.
Uważała, że powinnam poczekać. Na co miałam czekać? - Wyrzuciła ręce
do przodu. - Jakiś duszek prawdy miał się pojawić w mojej sypialni i
zostawić pod poduszką odpowiedzi na moje pytania? Tak, chciałam
wiedzieć, kim był William Blackhawk, chciałam zobaczyć, gdzie
mieszkał. Chciałam zrozumieć, dlaczego zniszczył naszą matkę i dlaczego
zostawił nas wszystkich, swoje własne dzieci.
Sam pragnął ją przytulić, gdy zobaczył łzy lśniące w jej oczach i
usłyszał rozpacz i ból w jej głosie. Ale nie mógł.. Nie chciał wchodzić
między nią a jej brata. Kiera wyciągnęła rękę i chwyciła Treya za ramię.
- Dlaczego, Trey? Dlaczego nie powiedziałeś mi prawdy o ojcu?
Całej prawdy. Co jeszcze przede mną ukrywasz?
124
RS
- William Blackhawk był łajdakiem. - Usta Treya wykrzywiły się. -
To wszystko, co powinnaś wiedzieć.
- Nie, to nie jest wszystko - powiedziała ze szlochem. - Mam prawo
wiedzieć. Powiedz mi, do licha.
- Ja ci powiem.
Sam odwrócił głowę i zobaczył Clair stojącą w drzwiach.
Clair weszła do pokoju. Jej oczy, odległe i zimne, błyszczały w
niewyraznym świetle biura Sama. Ręce Kiery zsunęły się z ramion Treya,
a kolana zadrżały.
- Clair, tak mi przykro. Nigdy nie chciałam, żebyś się dowiedziała o
mnie i o moim ojcu.
Clair podeszła do Kiery.
- Sam, czy mógłbyś zapalić światło?
Kiedy zrobiło się jasno, Clair długo badała twarz Kiery, jakby jej
nigdy wcześniej nie widziała.
- Zawsze było coś w twojej twarzy, czego nie mogłam uchwycić -
powiedziała cicho. - Związek, którego nie mogłam zrozumieć. Jest on
subtelny, ale teraz go dostrzegam. Kształt twoich oczu. - Przeniosła
spojrzenie na Treya. -A ty mógłbyś być blizniaczym bratem Randa, tak
jesteś do niego podobny. Masz na imię Trey, chyba tak Kiera się do ciebie
zwracała?
Trey skinął głową, ale nie podał ręki.
- Znałaś mojego ojca? - spytała Kiera, ignorując rękę, którą Trey
położył na jej ramieniu.
Clair potrząsnęła głową.
125
RS
- Urodziłam się w Wolf River, ale nie wychowywałam się tutaj, tylko
w Karolinie Południowej. Tam mieszkałam, dopóki nie spotkałam Jacoba i
dopiero kilka miesięcy temu przeniosłam się tutaj.
- W Karolinie Południowej? - Kiera z zakłopotaniem spojrzała na
Sama, ale on się wycofał z rozgrywającego się na jego oczach dramatu
rodzinnego.
- Po śmierci rodziców, którzy zginęli w wypadku samochodowym,
zostałam adoptowana. Podobnie było z Randem i Sethem. Rand trafił na
małe ranczo w Teksasie Zachodnim, a Seth do Nowego Meksyku.
- Ale masz przecież tu rodzinę - zdziwiła się Kiera. -Dlaczego
zostaliście rozdzieleni i adoptowani przez różnych ludzi?
- Ja ci to powiem - wtrącił Trey. Jego surowe, jak z żelaza wykute
rysy twarzy zaniepokoiły Kierę i nagle poczuła się jak dziecko. Bezradna,
wystraszona i samotna.
- Było trzech braci Blackhawków, pełnej krwi Czirokezów. - Głos
Treya był pozbawiony emocji. - Thomas, który był ojcem Lucasa,
Jonathan, który był ojcem Randa, Setha i Clair, i William, ojciec Dillona.
- I nasz ojciec - dodała Kiera.
- William odizolował się od braci po tym, jak poślubili białe kobiety,
i ich dzieci uważał za nieczyste. - Trey wypowiedział te słowa ze
wstrętem.
- Ale to nie ma sensu - zaprotestowała Kiera, czując, że huczy jej w
głowie. - Nasza matka jest przecież biała. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl